2. Koncert Marcina

174 0 0
                                    

Dwie godziny przed koncertem. W tym czasie odbył się Meet And Greet z Marcinem tylko dla dzieci, gdyż był to Dzień Dziecka. Scena była już dobrze przygotowana. Instrumenty były dobrze nastrojone, więc nic nie miało prawa zakłócić koncertu.
Mimo wszystko oficjalny fanclub Marcina, złożony z dojrzałych, starszych i nieurodziwych pań też chciał brać w tym udział. Nie chciały ruszyć się z miejsca.
- Członkinie oficjalnego fanclubu Marcina Maciejczaka są proszone o opuszczenie sali - zabrzmiał komunikat prowadzącego całe wydarzenie.
- Jak to? Nie możemy być na Meet And Greet? - oburzyła się Molly.
- Proszę opuścić salę, albo wezwę ochronę. - postraszył prowadzący.
- To jest skandal! - krzyknęła Krystyna.
- Tylko ja, moje chłopaki i dzieci możemy być na Meet And Greet. Wynoście się!!! - wrzasnęłam z całej siły, po czym cały fanclub opuścił salę z płaczem.
Po tym całym incydencie odbył się Meet And Greet w spokojnych warunkach. Marcin opowiadał dzieciom o swojej twórczości, o rodzinie, o mnie, o planach związanych z maturą i studiami oraz trochę o swoich innych pasjach. Po wypowiedzi Marcina, na scenę wkroczyłam ja.
- Prosimy wszystkie dzieci na scenę. - zapowiedziałam. - Wasza kochana idolka Malina przygotowała dla was trzy zabawy. Disco, wyliczanka z pytaniami oraz skojarzenia. Którą pierwszą wybieracie?
- Disco. - krzyknęły dzieci, wbiegającego na scenę.
- Dobrze. To chodźcie. Zagramy.
Gdy wszyscy weszli na scenę do mnie i Marcina, wyjaśniłam zasady gry. Pierwsza rozpoczęłam ja.
- Marcin, pokaż nam, jak się tańczy disco.
- Łapki w górę, łapki nisko. Tak się właśnie tańczy disco. - odpowiedział Marcin. - I wy to samo za mną powtarzacie i musicie wykonać mój ruch.
- Dokładnie i po tym dwa razy mówimy DISCO DISCO U U. - dodałam.
- Można też mówić inaczej. Na przykład ŁAPKI W GÓRĘ, ŁAPKI W TYŁ. TO JEST NOWY DISCO STYL. Dopuszczalne też jest ŁAPKI W GÓRĘ, ŁAPKI W PRZÓD. TO JEST NOWY DISCO CHÓD. To wzbudza kreatywność.
Każdy z nas bawił się w disco z uśmiechem na twarzy.
Po skończonej zabawie bawiliśmy się w wyliczankę i pytania.
- A teraz nowa zabawa. Wyliczanka i pytania. Osoba w środku koła mówi jakąś dowolną wyliczankę i wylicza zgodnie ze wskazówkami zegara. Po skończonej wyliczance wyznaczona osoba odpowiada na pytanie zadane przez osobę, która znajduje się w środku koła. Po odpowiedzi ten, kto odpowiedział na pytanie, wylicza i wyznacza nowego odpowiadającego. - wyjaśnił Marcin.
W środku koła byłam ja. Powiedziałam wyliczankę i wyliczyłam. Trafiło na Maję.
- Maju, kto jest twoim idolem?
- Wy jesteście moimi idolami. Ty i Twoi chłopcy. - odpowiedziała uśmiechnięta Maja.
- Jak słodko. - powiedzieli wszyscy chórem.
I tak jeszcze kilka kolejek.
Zabawa w skojarzenia przeleciała szybciej, gdyż polegała na szukaniu słów. O co chodziło?
- A teraz zagramy w skojarzenia. Ja powiem słowo, a potem każdy po kolei skojarzenie ze słowem poprzednika. - wyjaśniłam. - Ja mówię słowo KONCERT.
- Śpiew. - powiedział Marcin.
- Zabawa. - dodał Janek.
I tak dalej i tak dalej. Czas nam bardzo szybko zleciał. Po skończonej zabawie...
- A teraz prosimy wszystkich widzów na salę, bo zaraz będzie koncert. - zakomunikował prowadzący.
Widownia powoli zapełniała się. Robiło się coraz głośniej, a tłok był jeszcze większy. Oczywiście te panie wepchały się do przodu, nikomu nie ustępując. Gospodarzem koncertu był piłkarz, a zarazem piosenkarz Kuba Molęda.
- Oficjalny fanclub Marcina Maciejczaka dzisiaj idzie do tyłu. - zażądał prowadzący.
- Ale jak to? Przecież my zawsze z przodu stoimy. - powiedziała oburzona Eva.
- Dzisiaj z przodu stoją dzieci, dziewczyna Marcina i gwiazdy.
- Ale oni nie są w fanclubie. - zdenerwowała się Aneta.
- Jest Dzień Dziecka i dzisiaj dzieci stoją z przodu, a dziewczyna Marcina i chłopaki opiekują się nimi. Czy teraz do was dotarło?!!!! - wrzasnął prowadzący.
Starsze fanki poszły do samego tyłu z płaczem.
- A jeszcze jedno. Dzisiaj oficjalny fanclub Marcina nie dostanie autografów ani nie ma prawa zrobienia z nim zdjęć. Dzisiaj prawo do robienia zdjęć oraz dostać autografy mają tylko dzieci!!!! - przypomniał gospodarz koncertu.
- Dlaczego aż tak? - spytała Ula na cały głos.
- Wam tłumaczyć to daj Boże zdrowie. Do tyłu raz, a jak nie, to wynocha!!!! - wkurzył się prowadzący i wyszedł za kulisy.
Panie poszły do tyłu. Tam zaczęły w głos płakać. Tak głośno, że aż było słychać na korytarzu.
- Przestańcie beczeć!!! - wrzasnął Oskar, odwracając się do pań w ciemnych koszulkach.
Kilka minut przed koncertem gospodarz wyszedł na scenę ponownie.
- Dobry wieczór Państwu. Witam wszystkich was na kolejnym Muzycznym Poznańskim Dniu Dziecka. Mam nadzieję, że to będzie niezapomniana impreza. - przywitał publiczność Kuba.
Podniosłam rękę w górę, gdyż chciałam coś ważnego powiedzieć.
- A teraz na scenę zapraszam Malinę wraz z Oskarem.
Po minucie byliśmy już na scenie.
- Szanowni państwo, chciałabym wygłosić przemówienie razem z Oskarem. Otóż koncert to nie tylko muzyka, tańce i dobra zabawa. Musicie też pamiętać o zasadach, które tu są ustalone. Nie przepychamy się, nie bijemy, nie obrażamy nikogo i nie zakłócamy koncertu lub spotkań. Te zasady niestety zostały dziś złamane przez oficjalny fanclub Marcina, przez co członkinie dostały upomnienie, które jak na razie poskutkowało, ale jeśli jeszcze raz dzisiaj cokolwiek zrobią wbrew zasadom tego koncertu, na przykład podejdą i przytulą Marcina, zostaną surowo ukarane wyrzuceniem z koncertu do domu
- A co się stało? - zapytał jeden z widzów. - Chciały zostać na Meet And Greet, ale to było spotkanie tylko dla dzieci, gdyż dziś jakie jest święto? - powiedział Oskar
- Dzień Dziecka. - krzyknęły dzieci.
- Zatem kochane dzieci, z tej okazji życzę wam zdrówka, szczęścia, uśmiechu na twarzy każdego dnia, spełnienia wszystkich marzeń i wszystkiego najlepszego.
Razem z Oskarem złożyłam życzenia dzieciom, po czym wszyscy zaśpiewali 100 lat.
- A teraz nadejdzie długo wyczekiwany moment. Przed państwem wystąpi.... MARCIN MACIEJCZAK.
Gdy Marcin wszedł na scenę, panie z oficjalnego fanclubu Marcina Maciejczaka zaczęły piszczeć i szaleć.
Tego już było za wiele. Kuba wyszedł ze sceny na widownię.
- Na korytarz!!!! - zażądał, wypraszając nieurodziwe panie, które nie chciały ruszyć się z miejsca.
Marcin nic sobie z tego nie robił, tylko śpiewał i rozbawiał ludzi. Zapraszał też dzieci na scenę, gdyż chciał, by poczuły się jak prawdziwi artyści. Tańczyły w kółeczku wokół Marcina, śpiewały, bawiły się dowoli.
Gdy skończył się koncert, prowadzący wszedł na scenę.
- Dziękuję całemu zespołowi Marcina za dostarczenie nam niesamowitych wrażeń muzycznych, statystom za wystrój sceny oraz przede wszystkim wam, widzom za to, że było was tak dużo. Mam nadzieję, że nigdy nie zapomnicie tego wspaniałego wydarzenia. Jeszcze raz dziękuję i do zobaczenia w następnym Muzycznym Dniu Dziecka za rok.
Potem przyszła pora na rozdanie dzieciom autografów i prezentów oraz zrobienia pamiątkowych zdjęć z Marcinem, ze mną i z chłopakami.
Po wszystkim starsze fanki weszły do sali.
- Pakować się do domu!!!! - zażądał ochroniarz. - Nie macie czego tu szukać!!!!
Wszyscy oprócz pań z fanclubu wyszli zadowoleni, a ja, Marcin oraz chłopcy wróciliśmy do domu zmęczeni, a po powrocie do domu, nie mając na nic siły, położyliśmy się spać. A co myśmy robili o poranku? O tym w kolejnym rozdziale.

Sex według Maliny 2024Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz