dwadzieścia siedem

2K 212 10
                                    

Nie udało jej się nawet zapytać, o co chodzi. Luke podszedł do niej, ujął jej twarz w dłonie i pocałował. I tym razem nie uciekła. Odwzajemniła pocałunek, splatając ręce na jego szyi. Czuła się szczęśliwa, bezpieczna. Kiedy się od siebie odsunęli, Jenn uśmiechnęła się i zarumieniła.

- Długo na to czekałem - odezwał się w końcu Luke. -Jeszcze bardziej od zakończenia gimnazjum.

-Ja też, Luke, ja też.

Wyglądał, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale telefon Jenn się odezwał.

-Odbierz. To pewnie twoja przyjaciółka, albo rodzice.

Wyszeptała przeprosiny i odeszła trochę od niego, bo dzwoniła Lauren, która będzie ją wypytywać o wszystko, co stało się poprzedniej nocy.

-Bądź cicho i nic nie mów. Dziękuję, że we mnie wierzyłaś. Jack to idiota, a z Lukiem wszystko dobrze. Nawet chyba więcej niż dobrze, a teraz kończę, potem porozmawiamy. Pa!

a/n W KOŃCU HAHA jak tam jak tam

empty handed || l.h.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz