Test się rozpoczął. Już po pierwszych minutach Cornelia zauważyła, że trzej obcy chłopcy nie umieją współpracować ze sobą oraz denerwują się na siebie nawzajem. Rudowłosa się zastanawiała się czy im tak naprawdę zależy na dołączeniu do drużyny czy może to kolejne osoby, które chcą dobrze wypaść na świadectwie końcowym.
Przez to że trójka chłopaków zmarnowała akcje, piłka trafiła pod nogi czarnowłosego chłopaka z plastrem na nosie, piwnooka zapamiętała, że miał na imię Rusty. Spojrzał się na JP po czym podał do niego lekko piłkę, niestety niziutki chłopak nie zdążył jej przyjąć i piłka poleciała do tyłu.
Piłkę przejął chłopak w białych okularach.
- Nawet nie wiem jak to skomentować. – przyznał smętnie.
Wtedy rudowłosa postanowiła skorzystać z szansy i odebrać mu piłkę. Okularnik nawet nie zdążył zareagować, ponieważ piłka już była w posiadaniu Cornelii. Dziewczyna podała piłkę do Ariona, który zaczął biec na bramkę przeciwników. Zgrabnie ominął czarnowłosego chłopaka z fioletowymi goglami na czole, na co ten zareagował słowami podziwu. Arion zatrzymał się dopiero gdy natrafił na kapitana Riccardo.
- Mówiliście oboje poważnie? – zapytał twardo patrząc prosto w oczy brązowowłosego. – Naprawdę chcecie być w drużynie?
- Tak! – zawołał Sherwind z uśmiechem na ustach. – To jest moje marzenie, chciałbym grać w barwach Raimon'a!
Cornelia podbiegła bliżej by móc w razie czego przejąć piłkę od Ariona, jednak zatrzymał ją niebieskowłosy chłopak, który nazwał ją wcześniejszego dnia marchewką. Kiedy stanęła z nim twarzą w twarz, uświadomiła sobie, że są praktycznie tego samego wzrostu, co było dla niej zaskakujące. Chłopak krył ją bardzo dobrze a każda próba wyminięcia kończyła się niepowodzeniem.
Uśmiechnął się do niej złośliwie.
- Jeśli chcesz dołączyć do drużyny, musisz się bardziej postarać. – powiedział na co dziewczyna zmarszczyła ze złości brwi.
- Skoro na boki nie przejdę... – szepnęła cicho do siebie, zginając przy tym kolana. – to zostaje jeszcze góra!
Wyskoczyła wysoko w górę po czym robiąc salto w powietrzu, po czym wylądowała zza plecami niebieskowłosego i ruszyła w stronę Ariona. Chłopak przez chwilę stał zszokowany, ponieważ pierwszy raz miał możliwość zobaczenia czegoś takiego. Oczywiście, widział w swoim życiu kilku zawodników którzy potrafią wysoko wyskoczyć, jednak jeszcze nie widział nigdy by ktoś to wykorzystał do takiego ominięcia przeciwnika. Kiedy szok minął, od razu ruszył w jej stronę.
Kiedy Arion chciał podać piłkę do dziewczyny, zdarzyło się coś czego ani Sherwind ani rudowłosa się nie spodziewali. Kapitan Riccardo z całą siłą uderzył swoim barkiem w ciało niebieskookiego, który upadł na ziemię. Cornelia stanęła osłupiała, to był ewidentny faul ze strony Di Rigga! W jej piwnych oczach zaczęły tańczyć iskierki złości w stronę kapitana, co on sobie najlepszego myśli?!
- Hej! – zawołała zdenerwowana w stronę brązowookiego kapitana. – Zrobiłeś to specjalnie!
Riccardo nie odpowiedział jej, jedynie zmierzył ją chłodnym spojrzeniem.
- Brawo, – powiedział Arion podnosząc się z murawy. – jesteś niesamowity kapitanie.
Cornelia myślała, że się w tym momencie przesłyszała. Nie dość, że kapitan go sfaulował, to ten jeszcze mu za to dziękuje? Przecież to nie ma żadnego sensu. Po co dziękować komukolwiek za coś takiego.
- Nie będzie mi łatwo ciebie okiwać, – mówił dalej Arion. – ale to mnie nie zraża!
Rudowłosa podbiegła do kapitana i próbowała mu zabrać piłkę, jednak ten bez problemu ją okiwał tak, że dziewczyna wywinęła koziołka do przodu. Di Riggo spojrzał najpierw na podnoszącą się z murawy dziewczynę później na Ariona, po czym zmarszczył swoje brwi.
![](https://img.wattpad.com/cover/363699714-288-k356495.jpg)
CZYTASZ
Wąż i Marchewka |Michael Ballzack/ Kaiser|
Fanfic- Dlaczego stanąłeś w mojej obronie? - zapytała kiedy się uspokoiła. - Bo brzydzi mnie znęcanie się nad innymi. - powiedział bez ogródek. - Ale moje nazwisko... - nie skończyła bo niebieskowłosy jej przerwał. - Co z tego? To że masz nazwisko po taci...