Zapoznanie

454 21 3
                                    


-Bliss, żyjesz? -spytała Bella.
-Żyję, a co?
-Tak pytam. Czemu gapisz się tak na tą nową?
-Bo jest tu nowa. I cały czas myślę czy byśmy mogły się z nią zaprzyjaźnić?
-Może spytam Daisy?
-Okey. -dziewczyna odwróciła się i krzyknęła.- Daisy! Chodź tu!
Przyjaciółka odwróciła się i przybiegła do nich.
-Co jest? I tak w ogóle, Bella, jesteś straszną idiotką.
-Zakumplujemy się z tą nową? -spytała Bliss bez ogródek.
-Noo.. W sumie to dobra.
Rozległ się dzwonek i wszyscy uczniowie z boiska oraz trawnika zaczęli wchodzić do szkoły.
-Jak jakieś stado -powiedziała Bliss. Jej przyjaciółki roześmiały się.

Po 45 minutach męczarni na historii dziewczyny spotkały się ponownie i zaczęły polować na nową.
-Tam idziesz! W stronę hali! -krzyknęła Bella.
-Fajnie, że to zauważyłaś kochana, ale na następny raz nie drzyj się tak głośno, by każdy to usłyszał -zwróciła jej uwagę Daisy.
-Może przestaniecie gadać? Możemy ją przecież zgubić.. -powiedziała Bliss i pobiegła w kierunku, który wcześniej wskazała Bliss. Dziewczyny ruszyły za nią. Wybiegając za róg Bliss zauważyła, że obiektu ich poszukiwań tam nie ma.- Cholera! Zgubiłyśmy ją!
-Może jest w szatni? Poczekajmy trochę -powiedziała Daisy ze spokojem. To ona była ta najspokojniejsza i najbardziej rozważna z nich wszystkich.
Dziewczyny poczekały 5 minut, zaraz miała skończyć się przerwa więc postanowiły, że wyjdą na dwór.
-Siedzi pod drzewem! -wykrzyknęła Bella z uśmiechem.
-Bella idiotko! -Bliss puszczały nerwy, a nowa się na nich spojrzała.- Chodźcie do niej.
Dziewczyna zamarła w półkroku kiedy zobaczyła, że Lona podchodzi do nowej i zaczyna ją wyzywać. Dziewczyna wstała na nogi i spojrzała blondynce prosto w oczy, ta zaś wydarła się jeszcze głośniej.
-Chyba Lona jej grozi -powiedziała Bella.
-Wow! Pierwszy raz tego dnia powiedziałaś coś cicho -powiedziała, Bliss z przekąsem.
-Zniknęła.. -odezwała się Daisy.

Bliss właśnie miała zwyzywać Bellę, ale zadzwonił dzwonek i udały się na lekcje, znów miały ją razem. Po lekcji postanowiły przejść się do parku, gdzie znalazły nową.
-Hejka -powiedziała Bliss podchodząc do niej.
-Hej -spojrzała na nią spod kaptura.- Znamy się?
-Jeszcze nie, ale zawsze możemy się poznać -powiedziała Daisy, która właśnie podeszła.- To jest Bliss, Bella, a ja jestem Daisy.
-Deming -powiedziała i wstała. Wtedy dziewczyny zobaczyły jej złociste oczy.
-Ty.. Nie jesteś stąd, prawda? -pierwsza z odrętwienia odezwała się Daisy.
-Nie, mam polskie korzenie.
-O czym rozmawiałaś z Loną? -wypaliła Bliss.
-Przyszła mnie upomnieć, że chłopak imieniem Paul jest z nią i mam na niego nie patrzeć. Nawet nie wiem który to..
-Chcesz się przekonać? -powiedziała Bella. Właśnie jest na skate parku z kolegami.
-W sumie, możemy się przejść.
Dziewczyny szły do skate parku wypytując Deming o różne rzeczy. Kiedy usiadły na ławce nieopodal rampy, dziewczyny wskazały jej wysokie blondyna, który miał spodnie niżej niż majtki.
-Czyżby kupił za małe spodnie? -powiedziała z kpiną w głosie Deming, a dziewczyny wybuchnęły śmiechem. Kiedy zbliżyła się do nich Marie, Deming straciła humor.
-Cześć, smarkulo! Podejdź no do mnie -powiedziała władczym tonem. Deming wstała z ociąganiem i odeszły kawałek.
-Czego chcesz?
-Chciałam ci przypomnieć, że nie miałaś znajdywać przyjaciółek w tej szkole, więc zostaw je w spokoju, bo powiem rodzicom i się przeprowadzicie znów.
-Skoro tak, to ja powiem, że mnie dręczysz. Poza tym obie miałyśmy nie mieć przyjaciół Ludzi, dlatego mogę nakablować również na ciebie.
-Jak śmiesz się tak do mnie odnosić!
-Tak wyszło -powiedziała Deming z kpiącą miną.
-Nie mam zamiaru dłużej się z tobą kłócić -już miała odejść, ale wróciła się na chwilę.- Zapomniałabym, Lona kazała ci przekazać, że jeśli nie przestaniesz się tak gapić na Paula lub jego kumpli, oberwie ci się. Wszyscy są zajęci -ostatnie zdanie powiedziała ze złośliwym uśmieszkiem, po czym odwróciła się i podeszła do chłopaków rechocząc.
-Głupia debilka! -wkurzyła się Deming wracając do dziewczyn.
-Czemu Marie odnosiła się do ciebie tak nieodpowiednio? -zapytała Daisy gdy tamta opadła na ławkę obok niej.
-Bo tempa Marie to moja siostra, której podoba się tamten chłopak -Deming wskazała palcem chłopaka na BMX'ie.
-Zack!? -dziewczyny wykrzyknęły razem imię chłopaka, a ten się obrócił w ich stronę, popatrzył na Deming i pomachał jej.
-Nie wiem, ale chyba tak skoro się spojrzał -odmachała mu kiedy zobaczyła oburzone spojrzenie siostry. W tamtym momencie już wszyscy chłopcy patrzyli na nią z uśmiechami.- A ten brunet, który stoi z boku?
-To Jake, jest typem samotnika -niespodziewanie odezwała się Bella.
-Nic dziwnego, że jest samotnikiem. Śmierdzi od niego zmokłym psem..
-Co!? -Bliss wybałuszyła oczy.
-Nic, muszę już iść. Do jutra -powiedziała Deming i uciekła do lasu, który był koło jej domu.
Co ja sobie myślałam decydując o przyjaźni z nimi.. Przecież to głupie, ja jestem głupia.. A co jeśli się dowiedzą? Czy komuś nie wygadają? Może mnie znienawidzą? - Deming myślała o tym przez połowę drogi gdy usłyszała za sobą warknięcie a następnie poczuła uderzenie w plecy i upadła na liście. Chwilę później poczuła zimny nos na swoim karku. Wtedy wiedziała, był to Wilkołak..

NowaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz