8: Kilka słów za dużo

356 39 58
                                    

Przed Wami fajny rozdział. Poznacie Sammy, którą osobiście UWIELBIAM. Nie zapomnijcie o reakcjach pod #DNSNwatt na twitterze. Przyjemnego czytania <3

_________

Przez ostatni tydzień cały zespół dbał o to, by wyczyścić firmę do cna. Dokumentację oraz sprzęt potrzebny do pracy zmagazynowali w garażu Christiana. Reszta wyposażenia trafiła na śmietnik, ponieważ cały obiekt miał się zmienić nie do poznania. Foster zamówił także nowe meble, by dotarły na czas, pod koniec remontu. Prawdziwa praca miała zacząć się po powrocie całego sztabu.

Riley szykowała się na kolację ze znajomymi. Zakręcając pasmo włosów na lokówce, złapała ją nagła myśl, że to naprawdę czasami trudne, że nie posiada nikogo poza Alice, Hazel, Hudsonem i Graysonem. Żadnej przyjaciółki, której mogłaby zwierzyć się ze wszystkich problemów albo wykrzyczeć, że jej eks wrócił, chociaż wcale o to nie prosiła. Ta wtedy, jak przystało na przyjaciółkę, wściekłaby się do tego stopnia, że poszłaby sama rozprawić się z Christianem, a potem otarła by Riley łzy i odgoniła strach.

Choć Lawrence uwielbiała kolegów i koleżanki z pracy, nie uważała, że są na tyle blisko, by im się zwierzyć. Zwłaszcza z tego, że ich nowy szef jest tak naprawdę jej byłym chłopakiem, a ona nie ma pojęcia skąd się tu wziął.

Być może ta częściowa samotność sprawiała, że Riley nie potrafiła czasami sobie poradzić. Nie miała w nikim oparcia. Za każdym razem, gdy upadła, musiała sama podnieść się z dna, a potem opatrzyć wszystkie rany.

Brunetka westchnęła głośno, a następnie zawinęła ostatnie pasmo na lokówkę. Potem przeczesała włosy palcami i utrwaliła fryzurę.

Do restauracji dojechała przed czasem i niebywale zdziwił ją fakt, że dotarła tam jako ostatnia. Przywitała znajomych i zajęła wolne miejsce. Wszyscy postanowili najpierw złożyć zamówienie, by w oczekiwaniu na jedzenie porozmawiać o tym, po co się tu zebrali.

– Hudson – zaczęła brunetka. – Jak to się stało, że trafiłeś na Christiana Fostera?

– Kiedy wiedziałem, że już nic nie pomaga, szukałem kogoś, kto odkupi udziały bądź całą firmę. I znalazłem. Na spotkaniu Christian sam wyszedł z inicjatywą zakupu HD Bridge i choć wiedziałem, że i tak stracę decyzyjność, zgodziłem się.

– Na jakiej zasadzie się to odbyło? – drążyła dalej.

– Musiałem wysłać mu ofertę i zawrzeć w niej historię firmy, z jakim problemem się zmagamy oraz dołączyć listę pracowników z dokładnym opisem tego, czym się zajmujecie..

– Listę pracowników? – Zmarszczyła brwi.

– Tak.

O mój Boże.

Cholera jasna.

To nie może być prawda.

Nie wybrał firmy Hudosna ze względu na mnie.

Nie zrobił tego.

Na pewno odnalazł potencjał i dlatego chciał przejąć udziały.

– Czemu masz taką minę? – zapytała Alice.

– Um... bo to naprawdę mnie zadziwia, że ktoś taki jak on, wielki panicz z Bostonu, pojawił się w mieście, które liczy niecałe sześćdziesiąt tysięcy mieszkańców, a psy szczekają tu dupami. Was nie?

– Nie – rzekł Grayson. – Sprawdziłem go. Ma wiele firm w różnych zakątkach świata. Włada kilkoma językami, jest w cholerę obeznanym gościem w wielu branżach, a o jego majątku nawet nie wspomnę.

Dom na skraju niczego || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz