10: Lekarstwem są pocałunki

424 43 18
                                    

Hejka! Przychodzę z nowym rozdziałem. Pamiętajcie o reakcjach na twitterze pod #DNSNwatt. Jestem ciekawa, jak spodoba się Wam ten rozdział. Nacieszcie się słodkim Christianem, póki Wam na to pozwalam. Buźka <3

______

Zanim Riley otworzyła oczy, przejechała dłonią po pościeli. Jakie było jej zaskoczenie, gdy nie natrafiła na futerko Winstona, który co wieczór zasypiał z nią w łóżku i nad ranem budził się, przeciągając na powitanie. A potem ocierał pyszczek o jej policzek i zaczynał głośno mruczeć.

Wsparła się na łokciach i dopiero teraz usłyszała odgłosy dochodzące z kuchni. Wstając, zgarnęła z krzesła szlafrok, a następnie założyła go na siebie i ruszyła w stronę drzwi.

Zatrzymała się w progu, gdy ujrzała przed sobą Christiana gotującego razem z siedzącym na blacie Winstonem. Oparła ramię o ościeżnicę i z szerokim uśmiechem przypatrywała się całemu zajściu. Zwłaszcza, że Foster stał w jej kuchni tylko w garniturowych spodniach, a ona mogła go podziwiać. Zagryzła paznokieć, gdy fala ciepła w nią uderzyła i nie odezwała się tak długo, dopóki Foster nie skrzyżował z nią spojrzenia i sam szeroko się uśmiechnął.

– Dzień dobry – rzekł łagodnie, a następnie złapał w dłonie głowę kota i, pochylając się nad nim, dodał: – Zostaliśmy nakryci, kolego.

To właśnie Christian, jakiego zapamiętała. Uwielbiał zwierzęta do tego stopnia, że rozmawiał z nimi jak z najlepszymi przyjaciółmi.

– Jak ci się spało na kanapie? – Lawrence odbiła się od ramy drzwi, a potem usiadła przy wyspie kuchennej.

– Jest wygodna, jeśli o to pytasz. Winston też nie narzekał.

– Wygryzłeś mnie. – Przymrużyła oczy i oparła brodę na dłoni. – Dotychczas spał ze mną.

Kiedy Christian szczerze się uśmiechnął i zamieszał łopatką na patelni, Riley splotła przedramiona na blacie i spuściła głowę. Potem nerwowo oblizała dolną wargę i zastanawiała się, czy wczorajszy wieczór zmienił ich relację na tyle, by mogła zrobić to, co tak skrycie pragnie.

– Chcesz mnie o coś zapytać? – Być może Riley zmieniła się odrobinę z wyglądu, lecz jej zachowanie nadal wydawało się pozostać takie same. Wciąż wyrażała te same gesty, które w danej sytuacji mówiły mężczyźnie więcej niż słowa. Kiedy zerknęła na niego, a potem ponownie spuściła spojrzenie, Christian rozstawił szeroko ręce na blacie i polecił: – Wzrok na mnie. – Lawrence zareagowała na jego prośbę, a on patrząc w jej oczy, starał się określić, o co może chodzić. I w końcu to odnalazł. – Chodź do mnie.

Pomimo tego, co wczoraj zaszło pomiędzy nimi, Riley niepewnie zsunęła się z krzesła. Ich relacja do tej pory była burzliwa, dlatego nie miała pojęcia, czy pomimo zeszłego wieczoru, Foster znowu nie spróbuje jej odepchnąć, tworząc dystans. Jak bardzo się pomyliła, kiedy podeszła do niego, a on zadarł jej głowę i skrzyżował z nią spojrzenie. A potem objął brunetkę ramionami, sprawiając, że cicho wypuściła powietrze.

– O to chodziło, prawda? – zapytał łagodnie, opierając brodę na czubku jej głowy. – Chciałaś się przytulić?

W odpowiedzi pokiwała głową i wtuliła się w nagi tors mężczyzny znacznie mocniej. Słyszała bicie jego serca i czuła ciepło, które przez niego przepływa. I o losie, może była naiwna, ale właśnie w tej sekundzie pomyślała, że odnalazła swój dom na skraju niczego. Tak bardzo brakowało jej Christiana, że kiedy teraz trzymał ją w ramionach, miała ochotę nigdy go nie puścić. W końcu przestał być panem Fosterem i stał się Christianem.

Dom na skraju niczego || ZAWIESZONEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz