❦𝐏𝐫𝐨𝐥𝐨𝐠❦

43 3 7
                                    

                        !!𝐔𝐖𝐀𝐆𝐀!!
              𝐊𝐬𝐢ąż𝐤𝐚 𝐦𝐨ż𝐞 𝐳𝐚𝐰𝐢𝐞𝐫𝐚ć:
                         •𝐩𝐫𝐳𝐞𝐦𝐨𝐜
                       •𝐰𝐮𝐥𝐠𝐚𝐫𝐲𝐳𝐦
                •𝐩𝐫𝐨𝐛𝐥𝐞𝐦𝐲 𝐩𝐬𝐲𝐜𝐡𝐢𝐜𝐳𝐧𝐞
   •••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••••
               •••••••••••••••••••••••••••••
                           ••••••••
Blade światło Księżyca oświetlało spokojną taflę jeziora. Ten widok zapamiętam na długo. Wierzby kołysały się jakby wiatr grał im najpiękniejsze piosenki świata. Ja siedziałam na drobnym kamieniu i patrzyłam się w księżyc. Czekałam tylko na niego.
Pierwszego chłopaka który mnie pokochał, a ja pokochałam jego. Był niczym z bajki.
Nic nie mogło nas rozdzielić.
Aż do czasu.

Nagle poczułam że ktoś mnie przytula od tyłu.
-Hejcia!- powiedział I posłał mi swój uśmiech.
-Hej Matteo!-powiedziałam i odwzajemniłam jego uśmiech.
- Jak tam? Długo czekałaś?-spytał zadając pytanie po pytaniu.
-Dobrze. Nie,nie czekałam długo- powiedziałam zgodnie z prawdą.
- To dobrze- oznajmił i usiadł z drugiej strony kamienia, opierając się o moje plecy.
-Śliczny ten księżyc-powiedziałam.
- Tak, to prawda- powiedział i spojrzał na niego znowu.
- Prawie tak samo jak ty-oznajmił po chwili i zamknął oczy.
-Dzięki-powiedziałam czując rumieniec na mojej twarzy.
Byliśmy parą ale ja nadal nie mogłam się do tego przyzwyczaić.

-Pamiętasz stare czasy, Stokrotko?
Stokrotko.
Jedno słowo, przezwisko które mogło mnie rozczulić.
Zaczął mnie tak nazywać jak byliśmy dziećmi. Znalazłam łąkę pełną stokrotek i nie chciałam z niej iść. Wtedy ja miałam 7 lat a on 8 lat. Dziś ja mam 17 lat , on 18.
Jest o rok starszy, ale mi to nie przeszkadza. Jemu także.
Liczy się to, że się kochamy.
-Pamiętam i to bardzo dobrze. Tego nie da się ot tak zapomnieć- powiedziałam I spojrzałam przed siebie.

Po długiej ciszy zaczełam.
-Matteo?- spytałam wymawiając jego imię.
-Tak?-odpowiedział tym razem patrząc mi się głęboko w oczy.
-Dlaczego mnie tu zaprosiłeś?- spytałam z zaciekawieniem.
-Żeby na ciebie popatrzeć-powiedział ale w jego zielonych oczach dostrzegłam delikatne łzy.
-Hej, co jest?- spytałam, i delikatnie go przytuliłam.
- Muszę wyjechać. I cię tu zostawić. Samą-powiedział a łzy spadały mu na koszulkę robiąc ją całą mokrą.
Poczułam jak łzy zbierają mi się do oczu.
-Dlaczego?
Jedyne słowo które mogłam w tym momencie wymówić.
-Rodzice postanowili, bym studiował medycynę za granicą. To trochę też mój wybór. Tak bardzo cię przepraszam, Stokrotko- powiedział patrząc z bólem serca jak płacze. Już nie płakał.
-Rozumiem cię Matteo, nie możesz mnie zawsze stawiać na pierwszym miejscu. Masz rodzinę i marzenia jak każdy człowiek.

A bardzo chcę żebyś był szczęśliwy.
Chwilę na mnie popatrzył, i mnie przytulił. Ja mu tego nie utrudniałam, tylko zaczęłam płakać jeszcze bardziej.
Osoba która była tak mi bliska, którą kochałam musi odejść.
- Hej, hej Lissy..spokojnie-starał się mnie pocieszyć.
Nazwał mnie po imieniu. Rzadko to się zdarza.
Mam na imię Lindsday.
Rodzice postanowili mnie tak nazwać, ponieważ wtedy zmarła moja ukochana babcia. Mimo że ją nie znałam, kocham ją bardzo.
-Cii..spokojnie-mówił próbując mnie pocieszyć.
-Wrócę. Obiecuję.
Kłamał.
Wyjechał i nie martwił się mną. Co jest ze mną, czy wszystko gra.
Nic.
Nic go nie obchodziłam.
Aż do czasu.
                            ●●●
Szłam do domu ciągle płacząc. Nie mogłam tego znieść.
-Jak on mógł mnie zostawić?
Wiem że on także ma marzenia, ale dlaczego mi obiecywał że nigdy mnie nie opuści?
Nie wiem co o tym myśleć.

Szłam do domu powoli. Nie chciałam widzieć tego widoku. Chociaż, już się przyzwyczaiłam. Moi rodzice ciągle zażywają alkohol. Pracuję w małej kawiarence, ponieważ rodzice wydają pieniądze tylko na alkohol.

Wchodząc do domu, każdy swój ruch robiłam jak najciszej. Nagle poczułam znajomy dotyk.
-A ty gdzie się wybierasz?-spytał ojciec. Po jego zapachu czułam że jest pod wpływem alkoholu.
-Wróciłam z jeziora- powiedziałam drżącym głosem. Wiedział co mnie czeka.
-Hmm...spacerki wieczorem Lissy? Bardzo nieładnie. Teraz ponieszesz konsekwencje za swój czyn-oznajmił ojciec.
Karę czas zacząć.
Szłam po cichu za ojcem czekając karę.
Szłam za ojcem ciemnym korytarzem, aż nagle usłyszałam głos matki.
-Co tu do cholery jasnej się dzieje?!-krzyknęła patrząc z początku na ojca, póżniej zatrzymując spojrzenie na mnie.
-Właśnie przyłapałem naszą ,,Córkę,, na wieczornych spacerkach- powiedział a słowo ,,Córka,, wymówił z taką obrzydliwością że aż zrobiło mi się przykro.
-Hmmm...bardzo brzydko Lindsday. Teraz maszerój do łóżka. Nie chcę cię widzieć-powiedziała matka.
Zamierzając odejść poczułam mocny uścisk ojca.
-A co z karą?!-warknął patrząc na matkę.
-Dzisiaj jej odpuść. Jednak jeśli to się to powtórzy zrób co uważasz-powiedziała obojętnie i udała się na kanapę.
Ojciec puścił mnie, jednak w uchu usłyszałam jego szept:
-Matka cię broni, jednak niedługo to się skończy- powiedział szeptem u odszedł.

Szybko poszłam do pokoju, zamykając się w nim. Nie przebierając się, udałam się w stronę łóżka. Szybko patrząc na telefon, zatrzymałam spojrzenie na wiadomość jaką dostałam.

Wiadomość od użytkownika ,,Matteo😘,, do użytkownika ,,Stokrocia😻,,:
-Zrywam.
Już.
Koniec.
Żadnego ,,Myśle że to koniec z nami,, ,,Przepraszam,, tylko głupie słowo "Zrywam".

----------------------------------------------------------
Nowa książeczka nareszcie wyszła :3
Mam nadzieję że ,,Prolog,, wyszedł dobrze :)
Pozdrowienia dla:
-1charliessa1
-Nyx_wojownicy
Dla tej 1 osóbki przesyłam także przeprosiny. Przepraszam Char ale Discord mnie lubi ;-; Postaram się niedługo się odezwać ale na discordzie.
Miłego wieczorku, kochani<3
+'°Autorka°'+








To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Jul 08, 2024 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

,,One last time, whisper to me, Daisy&quot;Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz