18.05.2024
Chyba każdy kiedyś, przynajmniej raz w życiu, zastanawiał się, "co by było gdyby": wybrał inną szkołę, studia, pracę, partnera, miał dzieci lub psa albo ich nie posiadał... Był w innym miejscu i robił coś innego?
Ileż razy widzimy szczęśliwych przyjaciół z dzieciństwa czy szkoły, bogatych, robiących karierę, pokazujących to swoje "kolorowe" życie na Instagramie czy Facebooku?
Dawna przyjaciółka załączyła zdjęcia, jak wypoczywa na Seszelach, pod palmą, w hamaku. Leży, pije kolorowego drinka, uśmiecha się do obiektywu. A na Ciebie czekają zakupy do zrobienia pomiędzy pracą a domem, sprzątanie, gotowanie, opieka na dzieckiem...
Przyjaciel pokazał wyprawę, na jaką się wybrał. Obojętnie, czy to Tajlandia, Borneo czy Biegun Północny. W momencie, gdy Ty w pracy nie wiesz, w co masz ręce włożyć, w domu bałagan a dziecko żąda pomocy z matematyką...
Koleżanka z pracy chwali się nowo kupionym domem, kumpel samochodem, ktoś z dawnych znajomych robi karierę w biznesie lub polityce. Patrzysz i zazdrościsz.
Nie zdarzyło Ci się westchnąć, chociaż raz: "Oj, gdybym ja tak mogła... Oderwać się od tego wszystkiego, pożyć jak królowa, leżeć i pachnieć pod palmą, żeby ktoś mi przynosił drinki... Albo być bizneswoman, zarządzać własną firmą... ministrem... dyrektorem... O, tak jak ona (Kaśka, Julka czy Zośka)?
W ten właśnie sposób, z zazdrością, westchnęła kiedyś Maryla: zmęczona swoim życiem pracownica, żona i matka, na wieść, że jej przyjaciółka, biznesswoman, wyjeżdża na urlop w ciepłe kraje. Podczas, gdy ją samą czeka wyjazd nad zimne, polskie morze, z dwojgiem żwawych i czasem trudnych do ogarnięcia dzieci, nieobecnym (duchowo i / lub fizycznie) małżonkiem, za to z całkiem obecną (i dającą temu wyraz) teściową.
Sandra zaś, robiąca karierę zawodową kosztem prywatnych wyrzeczeń, umęczona nierealnymi żądaniami szefa, zobowiązana nawet na urlopie doglądać spraw firmy, nie mająca czasu na pielęgnowanie prywatnego związku, zapragnęła choć na chwilę zamienić się z prowadzącą spokojne, nudne życie Marylą. Mieć rodzinę, dziecko, święty spokój.
W myśl powiedzenia, że u sąsiada to nawet trawa jest bardziej zielona.Los potrafi płatać figle a wszyscy wiedzą, że należy uważać, czego się pragnie. Wszyscy poza obiema kobietami, bohaterkami tej powieści. Pozazdrościły sobie nawzajem, uważając, że ta druga ma lepiej; a przewrotny los dał im możliwość przekonać się, czy to prawda.
W jaki sposób do tego doszło i co z tego wynikło? Czy przyjaciółkom się to spodobało? Czy każda z nich podjęła wyzwanie, aby zastąpić tę drugą? A może odmówiła sprostania sytuacji? Przeczytajcie sami. Ja Wam tego nie zdradzę.
Powiem tylko, że autorka naprawdę skomplikowała życie obu kobiet. Dostały szybki kurs zrozumienia, że to, w jaki sposób postrzegamy czyjąś sytuację, czasem ma niewiele wspólnego z rzeczywistością.
Na szczęście, twórczyni tej historii nie pastwiła się tak do końca nad własnymi bohaterkami tej zwariowanej historii. Przeżyły obie. Ale co przeżyły, to ich. I chyba wyleczyły się z zazdrości pod hasłem:
- Tak chciałabym mieć to, co ty...Warto przeczytać tę powieść. Dla jej walorów i ku własnemu zastanowieniu. Może i ja mam podobną przypadłość? Czegoś mi brakuje? Dlaczego zazdroszczę Kaśce, Baśce czy Uli? Swoje życie znam. Jest, jak jest. Różnie - kwadratowo i podłużnie. Ale czy wiem, jak naprawdę żyje się dawnym kumpelom ze szkoły? Czemu uważam, że tylko ja mam nudną, monotonną egzystencję? I że innym na pewno jest lepiej? A może tylko tak mi się wydaje?
A jeśli nawet, to co mogę zrobić, żeby ją zmienić w kierunku, który mnie usatysfakcjonuje?To nie jedyna dobra powieść @NieTaMarina i z pewnością spotkamy się jeszcze z jej twórczością. Ale o tym innym razem.
Szczerze zapraszam!
#pisarskiWatt09 #pisarskiWattpad #polecajkiNatalii
https://www.wattpad.com/story/353925762-tak-jak-ona
CZYTASZ
Polecajki Natalii
ActionPolecajki powieści, które spodobały mi się, ujęły czymś i uważam, że warto o nich opowiedzieć.