*Uzi*Kiedy wróciliśmy do domu N opiekował się mną przez kilka godzin
-N.. jak mnie znalazłeś? Popatrzył na mnie z uśmiechem i powiedział
-Jakoś tak wyszło ale bardzo dobrze że akurat przyszedłem w ostatniej chwili ,bałem się że ciebie stracę , pocałował mnie w głowe i przytulił ale nie tylko tym byłam zaniepokojona nie wiem co się ze mną dzieje mój solver zamiast być fioletowy zamienia się w żółty a w lustrze moje odbicie było jakieś inne moje oczy były żółte i miałaś jakiś bardzo duży uśmiech na mojej twarzy nie chce zamartwiać tym N'a co się dzieje najlepiej będzie jak zostawię to w tajemnicy i go nie zamartwiać. Poszłam do toalety i kiedy odrazu weszłam nagle drzwi się zamknęły przestraszyłam się i nagle na klamce pojawił się solver jego symbol żółty i nagle poszułam ucisk na szyji , uniosłam się i trochę lewitowałam nagle szybkim ruchem byłam już przy lustrze moje oczy zaczeły migać na żółte tak się bałam , nagle upadłam na podłoge zaczełsm kaszleć usłyszałam za drzwi N'a który po głosie się martwił
-Uzi wszystko dobrze coś się dzieje?
Ja jednak z glitch'ocym się głosem-Nic N *Glitch* możesz wrócić do *Glitch* pokoju proszę
-Uzi napewno-
-Po prostu *Glitch* idź ...proszę
-Okej to będę czekał na ciebie w pokoju - usłyszałam jak odchodzi od drzwi a to wszystko się skończyło miałam ulgę że na chwilę się to skończyło ale po za tym dalej się bałam co będzie dalej...
Wróciłam do pokoju a N kiedy mnie zobaczył uśmiechnął się ,usiadłam koło niego i zapytał mnie się-Uzi czy było wszystko w porządku trochę się martwiłem o ciebie
-N nic mi nie jest ja- nie dokończyłam bo on mi przerwał moje zdanie
-Uzi jagby coś się działo wierz że jestem z tobą i możesz mi wszystko poiwedzieć okej? - popatrzył na mnie ze smutkiem w oczach
-okej ale jak na razie nic się nie dzieje - popatrzyłam wzrokiem na podłogę a on mnie przytulił i myślał że mówie prawdę ale tak wcale nie było myśle że będzie dobrze gdzie nie będę mu o tym mówić bo już i tak trochę dużo razem prześliśmy i nie chce go jeszcze tym zamartwiać.
Następnego dnia kiedy się obudziłam nie było N'a przy mnie a kiedy się rozglądałam po pokoju i wyjrzałam przez okno zobaczyłam go na dworze gdzie przytula jakąś osobę i nie wyglądała jak my wszyscy odrazu wyskoczyłam i pobiegłam do niego żeby zobaczyć z kim się przytula nagle mnie zauważył i powiedział
-O Uzi to jest Tessa , Tessa to Uzi
-Cześć Uzi
-Hej- to co pospacerujemy ? Chodźcie! - nagle N popatrzył się na mnie trochę z przejęciem się
-Uzi czemu masz jedno żółte oko - odrazu wiedziałam o co chodzi i zakryłam je ręką
-Oj nic a takie tam nie ważne he..he... - Tessa spojrzała się na mnie jagby chciała mnie zamordować ale potem popatrzyła na N'a i szła dalej z N'em dogoniłam ich i coś gadali sobie a ja dalej się martwiłam żeby ten żółty kolor zniknął więc musiałam iść do toalety żeby to sprawdzić.
-Oj N , Tessa zaraz wróce okej pa! -szybko pobiegłam nie patrząc się i czy coś powiedzieli kiedy dotarłam na miejsce szybko zamknęłam się w toalecie i przyjżałam się mojemu oku lecz nareszcie kolor zniknął
*S-D N*
Kiedy Uzi pobiegła ja się o nią zamartwiałem i szłem dalej z Tessą
-Tessa tak się boje że coś się dzieje z Uzi ale ona mi nic nie mówi i nawet nie chcę powiedzieć prawdy co mam robić? - Tessa powiedziała ze smutnym głosem
-N .. ona jest zarażona.. absolutne solver przejmuje nad nią władze czyli Cyn , jeśli przejmie nad nią władze zniszczy świat więc musisz wybrać cały wszechświat lub jeden mały dron N ale już nie będzie sobą - popatrzyłem się na nią z przerażeniem nie wiedząc co powiedzieć Uzi zagraża niebezpieczeństwo moje serce (oni nie mają serce tylko jakiś rdzeń czy coś) biło bardzo szybko musiałem się do niej wrócić miałem już za nią ruszyć ale Tessa mnie zatrzymała.
-Wiem gdzie może być Uzi chodź za mną - Tessa złapała mnie za rękę i biegła jako pierwsza. Kiedy już tak biegliśmy weszliśmy do domu Uzi a ona siedziała sobie normalnie na łóżku przytuliłem ją a ona mnie ale nie wiedziała o co mi chodzi więc chciałem jej wytłumaczyć ale Tessa mi przerwała proponując
-Może chodźmy na dwór się znowu przewietrzyć co? - więc tak powiedziała tak zrobiliśmy ale przed wyjściem
-N możesz pójść na chwilę chce coś powiedzieć Uzi -zgodziłem się i poszedłem*Uzi*
Zostałm sama z Tessą ona jednak nie chciała na korytarzu tylko w jakimś pomieszczeniu więc jak weszłam ona zamknęła drzwi na klucz trochę mnie to nie zapokoiło i z gniewem powiedziałam
-Hej! Czemu zamknęłaś drzwi na klucz? Przecież można było je tylko zamknąć
-Oh Uzi rozumiem ciebie ale jesteś zagrożeniem dla świata i nie pozwolę żebyś go zniszczyła...
-Co? O czym ty mówisz? przecież nie jestem żadnym zagroże-
-Uzi teraz ja mówię , widziłam że pojawiło ci się żółte oko więc nie pozwolę ci zniszczyć wszystkiego kochana masz absolute slover'a -wyciągnęła miecz i szła w moim kierunku nagle zobaczyłam że w okienku drzwi pojawił się N a kiedy zobaczył co się dzieje był przerażony i usłyszłam jak krzyczy moje imię i Tessy żeby tego nie robiła kiedy Tessa miała już mnie zabić N w ostatniej chwili wyważył drzwi i uderzył Tessę a ona upadła szybko do mnie odbiegł i mnie bardzo mocno przytulił
-Uzi ja ciebie przepraszam ja nie chciałem żeby ona ci to zrobiła lepiej z tąd chodźmy kiedy już mieliśmy wychodzić nagle zobaczyła jak kawałek miecza przebił się z miejsca pleców do brzucha na wylot zaczełam sie trząść a olej spływał po mieczu i po moich ubraniach
-Zobacz N do czego mnie zmusiłeś...
-nie Nie NIE UZI!! -upadłam na podłoge ale N mnie złapał i widziałam jak płakał
-UZI wymyślimy coś spokojnie naprawimy to tylko wytrzymaj idziemy do "mini szpitala"
*S-D N*
Szybko pobiegłem do tego "mini szpitala" i zabrali Uzi ja tylko płakałem i blagałem żeby przeżyła ale musiałem coś zrobić poszedłem do Tessy któta była prawie nie przytomna i wziąłem miecz i odciołem jej głowe
-Przykro mi Tessa ale nie musiałaś tego robić Uzi.. -wziąłem jej zwłoki i spaliłem i wróciłem do Uzi czekałem i czekałem aż przyszła "lekarz" i powiedział że.
CZYTASZ
Co Się Dzieje? (Nuzi Murder Drones)
ActionUzi i N czują coś więcej niż tylko przyjaźń ale ojciec Uzi czyli Khan próbuje zniszczyc to by ochronić córke ponieważ N jest dronem demontażowym a ona roboczym i nie mogą się kochać itd.