Rozmawiałam z hailie 2 godziny. Może nawet pociągnęłybyśmy tę rozmowę dłużej, ale przerwał nam Vince.
- Za 10 minut widze was w bibliotece. Mam parę spraw z wami do omówienia.
I wyszedł. Spojrzałyśmy z Hailie na siebie zszokowane.
- Przepraszam Hailie, ale nigdy nie miałam z tobą jakieś silnej więzi... - ściszyłam głos - z mamą również
- Nie rozumiem dalej, czemu nie chciałaś mi o tym powiedzieć
- a co zrobiłabyś z tym? - prychnęłam - pytam się mała hailie, jakbyś mi pomogła.
Słowa „mała hailie" chyba ją oburzyły.
- No nie wiem porozmawiałabym z tobą... wiesz...
- Dobra chodź do tej biblioteki, bo ta rozmowa nie ma już sensu.
Wywróciłam oczami. Pomóc? Hah ta na pewno. Weszłyśmy razem z Hailie do biblioteki. Kochałam czytać, a to był raj. Biblioteka była duża, a regały były zrobione z ciemnego drewna. Były przeróżne tytuły książek. Jedna wpadła mi w oko i już zapisałam w głowie, że muszę ją później przeczytać. Vince czekał już i ręką wskazał siedzenie naprzeciwko jego biurka. Tak w tej bibliotece było biurko. Usiadłyśmy z Hailie tam, gdzie nam kazał i wytężyłyśmy słuch.- Mamy parę zasad w naszym domu. Macie się do nich stosować. Parę z nich mówi o tym, że macie zakaz randkowania. Macie również nie znęcać się fizycznie oraz psychicznie nad członkami rodziny - spojrzał na nas lodowato Vince, a Hailie się nawet skuliła, bo bała się jego spojrzenia. Tchórz. - Prosiłbym również, abyście nie przynosiły kłopotów. Żadnych bójek, nieodpowiednich strojów - zaczął wyliczać, a my tylko słuchałyśmy - oczywiście zasad jest wiele, ale przekazuje wam na razie najważniejsze. Czy są jakieś pytania?
Teraz to ja zabrałam głos
- W starej szkole uczęszczałam na grę koszykowi i wygrywałam mnóstwo zawodów. Czy mogłabym dalej uczęszczać na te zajęcia?
Vince skinął głową
- Jasne załatwię ci prywatne lekcje z instruktorem.
Przeszedł mnie dreszcz ekscytacji
- Dziękuje
To było moje marzenie
- czy są jeszcze jakieś pytania - spojrzał na nas, ale cisza, która tu panowała, dała mu do zrozumienia, że to już koniec na dziś - dobrze a więc możecie już iść.
Nie powiem dziwnie to wyglądało jak ja podążałam przez korytarz cała w Skowronach, a Hailie z opuszczoną głową i w łzach. Czego tu się bać? Ja tam mu zazdroszczę takiej władzy. I rozeszłyśmy się do swoich pokoi.Kolacja minęła szybko, a ja zaczęłam się przyglądać tatuażom jednego z bliźniaków.
- Wow, jaka odjechana czaszka - wskazałam na jego ramie - Ktoś ci to projektował?
- Sam sobie to zaprojektowałem
Chłopak prychnął
- Masz talent - pochwaliłam go - jest piękny.
Chyba go jakoś rozczuliłam, bo wstał włożył do zlewu talerz i poczochrał mi włosy, rzucając tekst
- dzięki mała madi
miałam jakieś déjà vu, bo dzisiaj po południu jeszcze rzuciłam taki sam tekst do Hailie. Jednak to, co powiedział ten chłopak było inne. Było bardziej... Reakcją siostrzano-braterską.
CZYTASZ
Rodzina Monet - Dwie Siostry I Pięć Braci
Teen FictionA co, gdyby Hailie Monet miała siostrę bliźniaczkę? Ciekawą bliźniaczke (...) Rozdziały co 2/3 dni, czasami nie mam weny twórczej, a gówna tworzyć nie będę, więc niekiedy będzie z opoźnieniem.🌺🌴