Rozdzial 12

34 1 8
                                    

Minął tydzień od spotkania Jeongina i Hyunjina. Przez ten czas oboje bardzo dobrze się dogadywali przez co Seungmin był trochę zapomniany w życiu Jeongina.

Znaczy zapomniany to za dużo powiedziane.

Jeongin starał się z nim nawiązywać kontakt jednak Hwang odciągał Kima od niego a on jedynie posyłał mu przepraszające spojrzenie.

Seungmin, mimo że z Jeonginem nie był jakoś blisko nie chciał tracić przyjaciela. Ale nie chciał również psuć mu relacji z Hyunjinem.

– Cześć Innie! Dzisiaj tak trochę żywiej ubrany jesteś niż zawsze.. Coś to znaczy? – zapytał podchodząc do Yanga przerywając tym samym jego konwersacje z Hyunem. Miał dzisiaj na sobie szarą bluzę oraz ciemne zielone luźne spodnie. Zazwyczaj ubierał się cały na bardzo ciemne kolory, więc jak na niego to było bardzo jasno.

– To znaczy, że już nie jest tak źle jak wcześniej – uśmiechnął się.

– W takim razie cieszę się bardzo – odwzajemnił uśmiech i spojrzał na Hyunjina, który tak jak wywnioskował z jego wzroku był bardzo zdenerwowany, że do nich podszedł.

– Hwang, chodź na słówko – podszedł do nich nieznajomy chłopak, bynajmniej nie dla Jeongina oraz Seungmina. Był prawdopodobnie w starszej klasie.

– Zaraz przyjdę – powiedział do chłopaków i zniknął za zakrętem.

– Innie, pozwól, że też zostawię cię na chwilę. Wiesz.. sprawy łazienkowe wzywają – uśmiechnął się nie zręcznie i szybko odszedł od starszego, który tylko kiwnął głową w zrozumieniu.

Trochę smutno mu się zrobiło przez stratę jedynej okazji porozmawiania z Seungminem sam na sam od ostatniego tygodnia. Ale co mógł? Jedynie oprzeć się o ścianę i czekać z nadzieją, że jednak Kim wróci pierwszy i będą mieli chociażby kilka sekund.

Seungmin jednak miał inne plany na tą okazję.
Fakt, jeszcze nie dawno sam naciskał na Jeongina, że powinien się spotkać z Hwangiem, bo „może się zmienił", ale teraz sam uważa, że jest coś nie tak. Niestety trochę za późno, ponieważ Jeongin zdążył już zmienić zdanie o Hyunjinie. No i się z nim zaprzyjaźnić.

Chciał sprawdzić czy Jin faktycznie się zmienił, czy coś knuje, a to wydawała się mu idealna okazja.

Jego ofiary akurat zmierzały do łazienki a gdy tylko przekroczyły jej próg podbiegł do drzwi i przez nie wyjrzał.

– Nie ma tu nikogo? – uprawniał się Hyunjin sprawdzając każdą kabinę po kolei.

– Nie powinno, ale sprawdzaj – odpowiedział mu blond włosy.

– Nie ma – stanął na przeciwko niego. W tym czasie Seungmin odblokował telefon i włączył nagrywanie. Tak wrazie czego.

– Chciałem zapytać jak ci idzie z Jeonginem

– Jak widzisz zajebiscie – uśmiechnął się dumnie.

– No właśnie widzę

– Jedynym problemem jest Seungmin. Czuję że przez niego mój plan nie wyjdzie

– Ale chyba nie zamierzasz z nim kręcić za bardzo co?

– Głupi jesteś – uderzył go w pierś. – Rozkocham go w sobie, dajesz hajs i go rzucam. Co ty sobie wyobrażasz – Seungmin uśmiechnął się lekko.

Nie, nie było mu do śmiechu, że ktoś chce wykorzystać jego przyjaciela. Cieszył się, że wyszło to najaw.

Schował telefon z ciągłym odpalonym nagrywaniem do kieszeni i wszedł do łazienki.

– Ciekawe co bedzie, jak Jeongin o wszystkim się dowie – powiedział z chamskim uśmiechem na twarzy oparty o framugę drzwi.

– O tej suce właśnie mówiłem, możesz nie wpieprzać się w nie swoje sprawy i kurwa nie podsłuchiwać?! – odpowiedział zdenerwowany Hwang podchodząc do Mina.

– Nie wpieprzam się w nie swoje sprawy, chodzi o wykorzystanie mojego przyjaciela, więc muszę reagować. A co do podsłuchiwania to nie podsłuchiwałem tylko kulturalnie stałem pod drzwiami i czekałem aż skończycie rozmowę by skorzystać z toalety. Ale mi się odechciało – obrócił się i szybkim krokiem poszedł do Jeongina.

– Nawet się nie waż mu powiedzieć – zastrzymal go Hyunjin łapiąc za rękę. – I tak ci nie uwierzy!

– Przekonamy się – wyrwał się i pobiegł w kierunku starszego. – Jeongin!! – krzyknął by zwrócić na siebie uwagę Yanga co mu się udało i po krótkiej chwili zatrzymał się obok niego. – Mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia!

– On kłamie! – krzyknął Hwang zatrzymując się obok.

– O co chodzi? – zapytał zdezorientowany In.

– Zgaduje, że nie chcesz tego słyszeć ale od początku miałeś rację. Hyunjin to chuj i tacy nigdy się nie zmieniają

– Ale co ty wygadujesz! – oburzył się wspomniany w wypowiedzi Seunga.

– Seungmin o co ci chodzi? – Kim nie bardzo chciał powiedzieć o tym Jeonginowi. Do tego nie wiedział jak. Nie chciał go ranić ani nic, wręcz przeciwnie, chciał mu pomóc. Powiedzenie mu o zamiarach Jina zraniłoby go ale i uratowało.

– Hyunjin zadaje się z tobą dla zakładu – powiedział po chwili myślenia jak dobrze ująć to w słowa.

– Co ty wygadujesz człowieku. Innie nie słuchaj go, to on się zadaje z tobą dla zakładu tylko się tak próbuje wybronić, bo właśnie szedłem ci to powiedzieć. – Seungmin się tylko zaśmiał i kiwnął głową z niedowierzaniem.

– Śmieszny jesteś, ale skoro tak grasz, to wyciągnę mocniejsze bronie – uśmiechnął się i wyciągnął telefon, na którym wciąż puszczone było nagrywanie głosu.

– Usuń to – powiedzial zły Hyun próbując zabrać mu komórkę jednak bez skutku.

– Nie

– Usuń to

– Skoro to on kłamie to dlaczego chcesz, żeby usunął nagranie? – wtrącił się Jeongin próbując zachować spokój i się nie popłakac, przerywając ich szarpaninę. Gdy żaden z nich się nie odezwał dopowiedział: – Oczywiście, mogłem się tego spodziewać, w końcu tacy ludzie jak ty się nie zmieniają. Skończony dupek z ciebie.

– Uważaj sobie pedale, bo zaraz ty możesz być skończony. Wiesz co? – podszedł do Yanga. – Seungmin ma rację, zadawałem się z tobą dla zakładu. Czego się spodziewałeś? Że ktoś serio cię polubi? Proszę cię kto by polubił takiego emo skurwiela jak ty. Seungmin też się pewnie zadaje z tobą dla korzyści. Idź się potnij a najlepiej powieś, to pewnie jedyne co umiesz – prychnął i odszedł od nich po części zadowolony z tego co powiedział.

– Innie.. – wykrztusił Seungmin widząc jak mocno uderzyły go słowa Hyunjina. Nie patrząc nawet na niego wziął swój plecak i szybko wyszedł ze szkoły. – Zabije skurwiela – od razu poszedł w stronę Hyunjina.

Taak, powinien najpierw iść za Jeonginem i go pocieszyć. Jednak póki jest sprawa świeża i panuje w nim sama złość i nienawiść do Hyunjina teraz oberwie mu się mocniej niż kiedykolwiek.

Z łatwością dogonił starszego i pociągnął w stronę toalet.

– Co robisz szczylu – od razu oberwał z całej siły w nos, z którego następnie polała się krew.

_____
Ja nie wiem co tu się stało ale nie chciałam dalej ciągnąć tego z Hyunjinem, więc wymyśliłam szybką akcję na zakończenie tego.

Mam nadzieję, że nie wyszło aż tak tragicznie

Z góry przepraszam za błędy ale nie czytałam tego

I Can Help Him < Seungin >Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz