2. Wspomnienia harmonii nieharmonijności

2.3K 83 35
                                    

01.09.2017 r., 19:53

– Stary, przecież masz zawsze ubrania na przebranie w swojej sali – powiedział Elliot po porannym zajściu.

– Wiem – odpowiedziałem.

– Więc dlaczego to zrobiłeś?

– Bez powodu.

– Bez powodu nastraszyłeś kobietę, o której myślisz od prawie trzech miesięcy? Na pewno miałeś jakiś powód.

– Chciałem coś zobaczyć.

– Co takiego?

– Czy wygląda pociągająco nawet wtedy, gdy jest przerażona.

– Jesteś naprawdę psychiczny.

– Nie zapytasz, czy dostałem odpowiedź na swoje pytanie?

– Nie muszę. Widzę w Twoich oczach, że dostałeś to, na co liczyłeś.

Miał rację. Czuję się całkiem usatysfakcjonowany. Czułbym się wniebowzięty, gdyby tylko poprosiła, abym naprawdę zatańczyć bez koszuli. A najlepiej bez niczego. Wraz z nią. Tylko w nieco ustronniejszym miejscu. To dopiero byłoby zabawne. Znacznie mniej zabawna byłaby sytuacja, w której rzeczywiście dałaby sobie uciąć rękę, bo teraz by jej nie miała. Znał nas każdy. A ja wolałbym nie spotykać się z kobietą, której kiedyś coś odciąłem. Moje szanse zapewne przepadłby bezpowrotnie.

Czy jej słowa dotyczące tego, że już zawsze będzie przede mną uciekać, były z jej strony jakimś rzuconym wyzwaniem? Jeśli tak, to je przyjmuję. Nie da rady wciąż uciekać. Kiedyś się zmęczy, a wtedy stanę przed nią i pozwolę, aby wycieńczona oparła się na moim ciele, zatracając się bez reszty.

Ivan, Mason i Elliot zapytali się, dlaczego nastraszyłem dziś Aurorę. Wcale tego nie zrobiłem. Potem oznajmili, że na korytarzu, kiedy ubrudziła moją koszulę, powiedziałem:

– Temat mojej brudnej koszuli nie jest skończony. Jeszcze się policzymy.

Niby co w tym takiego złego? Oczywiście, że powiedziałem to celowo. Moi przyjaciele byli zdziwieni. Nie rozumieli, jak coś takiego miało mnie do niej zbliżyć. Odpowiedź jest banalnie prosta. Skoro ją nastraszyłem, Aurora będzie ciągle o mnie myśleć, zastanawiając się, kiedy wrócę. W końcu myślenie o mnie wejdzie jej w nawyk i nim się obejrzy, będzie marzyć o tym, abym wrócił. Naprawdę nie wiem, dlaczego Elliot wciąż powtarza, że nie rozumiem kobiet.

Nazwała mnie czepialskim psycholem. Z ledwością powstrzymałem uśmiech. Jeszcze nikt wcześniej nie opisał mnie w tak doskonały sposób.

02.09.2017 r., 21:02

Po całym wczorajszym dniu obserwacji doszedłem do wniosku, że dusza Aurory Freeman z całą pewnością nie jest czymś nieskazitelnym. Blondyna jest irytująca, niezdarna, gburowata, głośna, jeszcze piękniejsza z bliska, przemądrzała, pyskata i tak bardzo naiwna. Załatwienie jej miejsca w szkole było strzałem w dziesiątkę.

Nie wspominając nawet o tym, że przydałaby jej się wizyta u okulisty. Śledziłem ją przez całe wakacje, a ona dopiero teraz zauważyła, że to robię? Brak mi słów. Tak samo, jak na podejście jej babci. Zastanawiałem się, jakim cudem jest taka niepoważna. Nie mogłem się dłużej dziwić. Odziedziczyła to po seniorce. Nie wiedziałem jednak, skąd w jej domu wzięła się nagle babcia. Nie miałem pojęcia o jej istnieniu, a przecież z niezwykłą dokładnością przejrzałem wszystkie akta i powiązania rodzinne Aurory.

05.09.2017 r., 17:12

Może i brakuje jej wiele przydatnych cech, ale wciąż pozostaje najpiękniejszą kobietą, jaką widziałem.

TIME of confessionsOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz