Obcasy twoich butów uderzających o kamienne stopnie posyłały echo poprzez spowite mrokiem korytarze zamku. Serce huczało ci w gardle, a płuca od dawna drapały przez brak tlenu, ale ty nie zatrzymałaś się nawet na moment. Obrazy rozwieszone na zimnych ścianach wytrzeszaczyły oczy ze zdumieniem, jednak wstrzymywały się od komentarzy. Nawet one zdawały sobie sprawę z powagi sytuacji, gdy nie uraczyłaś ich przywitaniami. Każdy twój krok wprawiał twoje mięśnie w olbrzymi ból, a lepiące się do czoła włosy utrudniały widoczność. Jednak ty miałaś tylko jedną myśl osaczającą twój umysł i pchającą cię naprzód. Skrzydło szpitalne.
— Ofiara nazywała się Tian Hua Chang.
Dech stanął ci w piersi. Mogłaś słyszeć jedynie krew zalewającą twoje uszy. Dudniła niczym mugolskie bomby. Straciłaś czucie w nogach i następną rzeczą, jaką wiedziałaś, był fakt, że znalazłaś się na podłodze. Twoje oczy skupiły się na mrówce jedzącej kawałek ciasteczka. Nie mogłaś oderwać wzroku. William natychmiast przy tobie ukląkł i złapał cię za ramiona. Mówił coś do ciebie, ale nie mogłaś rozróżnić słów. Zarejestrowałaś jego głos dopiero, gdy zwrócił się do Olgi Mae.
— Czy ona... w ogóle żyje?
Świat znowu nabrał ostrości. Uniosłaś brodę by spojrzeć w ostre źrenice Aurorki. Patrzyła na ciebie z mieszanką współczucia i litości.
— Dziewczyna żyje, jest w ciągłej śpiączce od czerwca. Chcieli ją przenieść do Świętego Munga, ale biorąc pod uwagę Drugą Wojną Mugolskiego Świata, szpital był przepełniony, więc umieścili ją w Hogwarcie...
To wszystko co musiałaś wiedzieć.
Gdy dotarłaś na szczyt, rzuciłaś się ku drzwiom, używając całej swojej siły, by otworzyć wielkie wrota. Ruszyły się z głośnym skrzypnięciem.
Wdarłaś się do owalnego pomieszczenia i zaczęłaś gorączkowo się rozglądać. Rzędy pustych łóżek lśniły pustkami, białe prześcieradła wolne od śladów krwi i potu. Zaczęłaś mijać je sprintem, jednocześnie wykręcając szyję i ciało w każdą stronę. Wtedy zauważyłaś szarą kurtynę na samym końcu sali, wciśniętą pomiędzy gzyms kominka a ścianę ozdobioną witrażem. Przedstawiał on szeroko otworzone oko, jego rubinowa źrenica spoglądajaca w dół, miejsce, gdzie powinien znajdować się pacjent.
Słyszałaś o tym systemie, wprowadzonym przez medyczny oddział Ministerstwa Magii; Oko Czasu. Używane tylko w sytuacjach świadczących o życiu lub śmierci. Zmieniało barwę zgodnie ze stanem chorego, mierząc od spokojnej żółci do czerni oznaczającej zgon. Ciemna czerwień nie zwiastowała nic dobrego.
Puściłaś się pędem ku grubemu materiałowi i zamaszyście odsunęłaś go w bok, tylko, żeby ponownie stracić czucie w ciele. Przywitała cię wychudzona, chorobliwie szara twarz młodej kobiety, która zalediwe kilka miesięcy temu z dumą nosiła tytuł najpiękniejszej dziewczyny w Hogwarcie. Jej kruczoczarne włosy straciły charakterystyczny blask, stając się suche i łamliwe na końcach. Zazwyczaj idealnie wyskubane brwi zarosły nierównymi włoskami, a rzęsy zdawały się być krótsze niż zwykle. Usta utraciły swoją miękkość, blade i popękane, jakby przez najdelikatniejszy ruch wargą miała ulecieć z nich krew. Najgorsze były jednak policzki, normalnie okrągłe i rumiane, a teraz niezdrowo zapadnięte, nadając twarzy dziewczyny kształt czaszki.
Zaczęrpnęłaś powietrza, by coś powiedzieć, ale nic nie wydostało się spomiędzy twojego zaciśniętego gardła. Wyciągnęłaś drżącą dłoń i sięgnęłaś po smukłą rekę spoczywającą na grubym kocu. Bezmyślnie zaczęłaś pocierać jej paznokcie, ale napotkałaś jedynie chropowatą przestrzeń zamiast wypolerowanego lakieru, który zawsze gładziłaś, by się uspokoić. Chyba właśnie to cię złamało.
CZYTASZ
Breathless - Tom Riddle x Reader
FanfictionJesteś osobą kreatywną, rozultną i taką, która chadza własnymi ścieżkami. Kiedy w twoją drogę wchodzi okrutny Tom Riddle, postanawiasz zmienić go w lepszego człowieka. Niewinny pomysł może okazać się twoją destrukcją. TW: toksyczne relacje, zaburzen...