8

64 7 106
                                    

Bakugo pov

Izuku dalej demoluje mieszkanie a ja próbuje go uspokoić ale nie udaje mi się to, nawet nie pozwala mi podejść do siebie co dopiero dotknąć....

- Izuku już wystarczy zrobisz sobie krzywdę, znowu.... - cały czas mówiłem do niego różne słowa ale to nawet nic nie dawało, nie wiem jak mogę go uspokoić.

- to zabawne, powinieneś martwić się o siebie Bakugo Katsuki to ja przez "przypadek" mogę zrobić ci krzywdę. Jesteś w jednym pomieszczeniu z nierównoważonym mordercą.... To cię nie przeraża aniołku? ~. - Przestał rozwalać pomieszczenie i podszedł do mnie, nie cofałem się nawet na krok.

Ja nie uważam że Izuku jest potworem wiem to, na pewno po prostu się pogubił....

- jak widzisz nie boję się bo nie mam czego się bać.- powiedziałem to z pewnością siebie.

Izuku pov

Jestem cholernie wściekły, nie panuje nad tym co robię....

Nie chciałem tego zrobić...

Nie chciałem go uderzyć....

Ja.... Nie chciałem.....

Jego policzek krwawił, był cały czerwony.... Co ja narobiłem....

Odsunąłem się od niego, pierwszy raz w życiu nie wiedziałem co mam zrobić....

- Izuku spokojnie , to nic takiego, nic mi nie jest. Jest dobrze nic się nie stało takiego. - podszedł bliżej i chciał mnie dotknąć ale uciekłem....

Zostawiłem go w domu samego...

Nie wiedziałem dokąd biegnę.

W głowie miałem tylko że zrobiłem krzywdę Bakugo, ta myśl nie dawała mi spokoju. Spanikowałem i zostawiłem go tam samego i z rozciętym policzkiem....

Kiedy już nie miałem sił dalej biec, rozejrzałem się po miejscu na którym się znajdę.

Byłem innej części lasu, miałem stąd bardzo blisko do miejsca gdzie panował wieczny śnieg...

Usiadłem na trawie i wyciągnąłem telefon, napisałem do Tomury żeby poszedł do aniołka i został tam z nim do póki nie przyjdę, wysłałem wiadomość i od razu całkiem wyłączyłem telefon.

Musiałem po być sam, musiałem się ogarnąć ale w tej chwili było to dla mnie ciężkie zadanie....

Bakugo pov

Kiedy zielono włosy wybiegł z domu, chciałem pobiec za nim ale moje skrzydła by się rzucały wszystkim w oczy. Jestem zmuszony zostać i czekać na Izuku w tej chwili nie obchodził mnie mój policzek a Izuku, modliłem się żeby nic sobie nie zrobił....

- z wami są wieczne problemy, co tym razem się stało że Izuku napisał że mam cie po
pilnować. - wszedł do salonu Tomura, jego marudzenie zbytnio mnie nie ruszało ani nie obchodziło.

- O ja pierdole co tu się stało ?!i Dlaczego masz rozciętym policzek?! . - od razu pobiegł do łazienki po apteczkę.wrócił z apteczką poszedł do mnie , otworzył apteczkę czegoś szukał.

- dlaczego Izuku trafił do
piekła?. - zapytałem nie zwracając uwagi na Tomure i jego minę.

- z tym pytaniem do Izuku może ci powie. - powiedział to bardzo chłodnym tonem , wziął wodę utlenioną i kawałek materiału zaczął przemywać mi policzek.

- nie chce mi powiedzieć a ty na pewno wiesz, chce mu pomóc Tomura ale on uważa mnie za wroga. - czekałam cierpliwie na odpowiedź, Izuku potrzebuje pomocy jeśli jej nie otrzyma może być z nim jeszcze gorzej....

- Izuku chciał zmienić niebo na lepsze, chciał zniszczyć zasady które nie mają sensu i niszczą innych. Miał bardzo wspaniałe plany żyło by się wszystkim lepiej.- zamilkł na chwilę, odłożył wodę utlenioną i szmatkę.

- nigdy się nie bał postawić na swoim, zawsze dożył do swojego celu. Król wiedział że Izuku może pozbawić go tronu, najpierw postraszył go kiedy wiedział że nic to nie dało pozbył się problemu. Wymyśli i zrobił pretekst żeby go wy wywalić i potępić z nieba, ludzie szybko mu uwierzyli. Trafił do piekła na tortury po był tam kilka dekad wyszedł i teraz jest jaki jest.

Zamurowało mnie, nie wiedziałem co powiedzieć.....

Od początku wiedziałem że Izuku nie jest potworem ale nie pomyślał bym że król nieba może nim być.....

- teraz ty powiedz co się stało że masz rozciętym policzek . - Tomura przy lepił mi plaster i usiadł obok mnie o czekając odpowiedzi.

- stracił kontrolę nad sobą, za blisko podszedłem do niego i z mojej winy uderzył mnie. Uciekł zostawiając mnie tu. To moja wina że mnie uderzył.... - widziałem namalowany szok na twarzy Tomury, mogłem się założyć że tak samo wyglądałem jak Izuku mnie uderzył .

- Kurwa nie jest dobrze...,oby nie wpadł na jakiś głupi
pomysł... - jego słowa mnie nie pocieszały wręcz przeciwnie.

- zróbmy tak, jeśli do godziny nie przyjdzie Pójdę go szukać, dajmy mu czas. - wstał z kanapy i poszedł odnieść apteczkę.

Nie zbyt mi się jego pomysł spodobał, wolałbym pójść go teraz szukać ale niestety nie mogę pójść....

Jestem skazany teraz na czekanie aż się pojawi albo nie, to będzie długa godzina.....

- co myślisz o Izuku tak
szczerze. - wyszedł z łazienki i stanął na przeciwko mnie opierając się o ścianę.

Nie spodziewałem się takiego pytania po typie który ma wywalone na wszystko, czemu nagle interesuje się tym co myślę o Izuku? .

- po co ci taka informacja?, do czego jest ci potrzebna?. - po patrzyłem się na niego z zapytaniem.

- chce was zrozumieć, a zwłaszcza Izuku który nie rozumiem swoich emocji , wpada w szał jak czegoś nie rozumie.

Izuku nie rozumie tego co czuje?, dlatego tak się zachowuje? ,
Czy to coś ma wspólnego ze mną?.

- Izuku jest miły na swój sposób, opiekuję się mną na tyle ile może bo późnej mu odwala tak jak dzisiaj.... Nie wiem czy czegoś nie robię źle. - powiedziałem mu prawdę, ale nie powiedziałem całej prawdy nie jestem w stanie mu tego wyznać.

Po mojej wypowiedzi przestał zadawać pytania, widziałem że nad czymś głęboko myśli a ja sam za czołem się zastanawiać i myśleć nad Izuku....

Półtora godziny późnej.....

Minęło sporo czasu a ja nie wytrzymuje z nerwów ,cały czas patrzę na ten przeklęty zegarek albo pytam się Tumury czy Izuku nie napisał, widzę że ma mnie powoli dość.

- minęło półtora godziny a jego dalej nie ma! , zwariuje
tutaj!!. - cały czas chodziłem w kółko, tak bardzo się bałem o zielonowłosego , bałem się że coś mu się stało .

- uspokój się i siadaj na tej dupie, na pewno wróci on ciebie tutaj nie zostawi ze mną ani z nikim innym. - nie słuchałam go a powinienem ale niestety moje nerwy wzięły górę.

Już miałem coś powiedzieć Ale przerwało mi otwierające się drzwi wejściowe od razu poszedłem do nich.

- wracasz do mojej matki Katsuki Bakugo, bez dyskusji. - wszedł do domu bez emocji, a ja nie dowierzałem w jego słowa, zresztą nie tylko ja byłem zaskoczony...

Stałem tam w szoku i nie wiedziałem co mam zrobić....

Czułem się w tamtej chwili okropnie...

-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-_-

Witajcie oto rozdział !!

Mam nadzieję że się spodobał!.

Macie jakiś uwagi?, prośby?

I zachęcam do dawania gwiazdek⭐

Pa 👋

𝘜𝑝𝑎𝑑ł𝑦 𝐴𝑛𝑖𝑜ł / BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz