10

36 4 1
                                    

Izuku pov

Stało się tak jak myślałem, zaczęła się bójka, oczywiście starałem się chronić Bakugo żeby jemu nic się nie stało a ja jakoś sobie poradzę. Przyznaje się że odrobinkę mnie poniosło i te dwa typy razem z moją matką źle skończyli, mianowicie te dwa debile leżę po całym mieszkaniu dosłownie a moja matka leży na podłodze z wyrwanym sercem, nawet nie wiedziałem że ona posada serce a tu taka ciekawostka.

Mnie się też oberwało ale oni gorzej oberwali ode mnie, podeszłem do mojej matki i kucnąłem przy niej.

- może i jestem potworem i największym z wyrolem w piekle ale jego skrzywdzić nie
dam. - podniosłem się i na jej oczach na zdrapnęłem na jej serce, krew pięknie rozlewała się wokół a Inko wyrażał szok jak i nienawiści do mnie.

Podszedłem do Bakugo, nie wyglądał za dobrze a bardziej jak by miał zaraz zwymiotować widać że widok go przeraził jak i zmartwił się o Inko.

- i czego się zamartwiasz? , wyrośnie jej nowe za kilka godzin. - pociągnąłem go trochę żeby szedł za mną.

- no oczywiście bo to takie normalnie zjawisko.

Szliśmy w ciszy nikt z nas nie chciał się odezwać, mnie to i nawet pasowało.

Kiedy już przyszliśmy do domu, wszedłem pierwszy. Tomury już nie było w domu co mnie ucieszyło, poszedłem do łazienki żeby zmyć tą krew z siebie i przemyć trochę rany.

Kiedy skończyłem wyszedłem z łazienki, uświadomiłem sobie że blondyn nic nie jadł więc będę musiał mu coś zrobić do jedzenia. Poszedłem do kuchni wymyśleć coś szybkiego do jedzenia, padło do spaghetti bo tylko to mogłem mu zrobić, jutro muszę iść na zakupy niestety.

Wyjąłem potrzebne składniki do dania i za czołem robić spaghetti.

Kiedy skończyłem nałożyłam trochę spaghetti na talerz dla Bakugo i podałem na stół.

- Katsuki choć coś zjeść. - zawołałam blondyna a ten przyszedł od razu do kuchni.

Po patrzył na jeden talerz który leżał na stole.

- a ty nie będziesz jadł?. - po patrzył się na mnie z zapytaniem.

- mart się o siebie, jedz zanim wystygnie. - wyszedłem z kuchni i skierowałem się w stronę sypialni, czułem zmęczone co w piekle jest normalne, tak samo można czuć tu głód lub ból jak się gdzieś uderzysz.

W niebie już tak nie ma, tam się nie czuje bólu czy głodu, za to są po pierdolone zasady których nie wolno łamać, są tak po pierdolone jak Danki czyli bez sensu.

Położyłem się na łóżku z nadzieją że zasnę ale bez szans, leżałem i myślałam nad swoim życiem jak i aniołkiem.

Bakugo pov

Izuku poszedł zostawiając mnie samego w kuchni, chciałem go zatrzymać ale nie chciałem już go męczyć więc dałem mu spokój. Usiadłem do stołu i za czołem jeść, spaghetti zrobione przez zielonowłosego bardzo mi smakowało więc zjadłem całe.

Oczywiście posprzątałem po sobie i w kuchni, kiedy skończyłem poszedłem na kanapę po drodze wziąłem koc i położyłem się na kanapie.

Ku moim zdziwieniu szybko zasnąłem.

Następnego dnia

- wstajemy śpiąca królewno , nie pozwolę ci przespać całego
dnia. - obudziłem się niechętnie i walczył sam ze sobą żeby wstać z kanapy ale coś średnio mi to szło.

- jeśli nie wstaniesz po dobroci to wstaniesz po mojemu, a to będzie bardzo bolące doświadczenie. - po tych słowach od razu wstałem, nie oberwać od zielonowłosego.

Wstałam z kanapy i poszedłem do kuchni ,żeby zrobić sobie coś do picia ale ku mojemu zdziwieniu na stole w kuchni były kanapki i kawa obok kanapek z serem, szynką sałatą i pomidorem.

- masz to całe zjeść , nie interesuje mnie to że nie jesteś głodny to ma być zjedzone. Tomura zaraz przyjdzie i dotrzyma ci towarzystwa kiedy mnie nie będzie.

- jeśli mogę zapytać gdzie się wybierasz?. - zapytałem zdziwiony jak i zaskoczony że Izuku wychodzi gdzieś a szczerze mówiąc nie wyglądał zbyt najlepiej.

- nie interesuj się aniołku nie swoimi sprawami, zajmij się sobą. - wyszedł z domu zostawiając mnie z moimi myślami.

Nie podobało mi się to że Izuku traktuje mnie dalej jak wroga, nie wiem jak mogę go przekonać że nie jestem taki zły jak on może myśleć. Powinienem zanim pójść ale nie znam piekła i rzucał bym się w oczy i miał bym późnej kłopoty od Izuku.

Poczekam na Tomure, może on mnie jakoś pomoże, przynajmniej mam taką nadzieję.

Zjadłem kanapki i wypiłem kawę, oczywiście posprzątałem po sobie. Po sprzątaniu poszedłem do salonu gdzie zobaczyłem ubrania na kanapie i karteczkę obok.

"Na razie tylko takie ubrania mogę ci dać i ZERO plotkowanie na mój temat z Tomurą. "

Po przeczytaniu listu, wziąłem cichu i poszedłem do łazienki się ogarnąć.

Kiedy byłem już czysty i pachnący, wyszedłem z łazienki a w salonie już siedział czerwono oki.

- jednak Izuku cię nie dał do matki, może w końcu to zmądrzało i przejrzało
na oczy. - spojrzał się na mnie i na moje ciuchy.

- nie dał mnie do matki tylko dlatego że były tam jakieś dwa typy, to spotkanie skończyło się krwawą bijatyką. - poszedłem do kuchni, zobaczyć czy jest w lodowce coś co mogę zrobić obiad, na moje szczęście była lodówka pełna. Jestem ciekawej kiedy Izuku zrobił zakupy , raczej bym usłyszał gdyby gdzieś w wcześnie wychodził z domu.

- czyli jednak nie zmądrzał i raczej nie zmądrzeje, dziwi mnie to że z nim wytrzymujesz.

Dalszego narzekania na Izuku nie słuchałam, skupiłem się na tym co mam zrobić na obiad. Wyszło na to że robię ramen, bardziej ciekawszego pomysłu nie mam.

- przestaniesz w końcu pierdolić ? , słuchać się tego nie da idioto. - nie wytrzymałem i podniosłem na niego głos, ten debil sam się o to prosił okej?.

- lepiej powiedz mi jak mam przekonać tego osła że nie jestem jego wrogiem. - nalałem potrawy dla mnie i dla tego marudy i dałem obie miski na stół.

- okres masz aniołku? , zluzuj trochę gacie. A co do Izuku wątpię że da się go przekonać do tego jak kolwiek, jak się na coś uprze to koniec.

Usiadłem do stołu zażenowany, bo nawet Tomura nie jest w stanie mi pomóc.

Nie wiem czy Izuku posiada kogoś kto będzie znał go lepiej niż Tomura, jego matka odpada od razu ta kobieta mi nie pomoże...

- kurwa! , dlaczego ja na to w wcześniej nie wpadłem! . Dabi prawdopodobnie będzie ci w stanie pomóc, sypiają czasami razem. Ogólnie pojebana relacja ale chuj z tym. - sięgnął po telefon a ja siedziałem mało brakowało żebym zakrztusił się makaronem.....

★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★☆★

Hejka 😅

W końcu napisałam rozdział, przyznam sie że ostatni ciężko mi idzie pisanie czego kolwiek....

Nie wiem jak się zabrać za pisanie, wiecznie coś się dzieje w moim życiu przez to nie mam ochoty na nic .

Bardzo was przepraszam za to że nie ma na bieżąco rozdziałów obu książek

Do usłyszenia....👋






To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Aug 15 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

𝘜𝑝𝑎𝑑ł𝑦 𝐴𝑛𝑖𝑜ł / BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz