3

72 7 9
                                    

Izuku pov

Paliłem papierosa przy oknie mam tylko na sobie koszulkę od czarnowłosego, jest dla mnie za duża dlatego zakrywa to co ma zakrywać.

- nie pasują ci papierosy i nie pasuje twoje udawanie
"top".- przybliżył się do mnie i objął mnie od tyłu, głowę zanurzał w mojej szyi.

- pierdol się, nie będę uległy dla wszystkich jeszcze mnie nie pogrzało. - zgasiłem swoje papierosa i wpatrywałem się w las w oddali. Zastanawiałem się czy powiedzieć o tym że anioł jest w piekle. Sam z tym faktem nie wiem co zrobić a na czarnowłosego można liczyć.

- matka przygarnęła  anioła do domu, a przez tych dwóch debili nie pozbędę się go a zabić go nie mogę. - niestety nie mogłem zobaczyć reakcji na moją wiadomość bo przykleił się do mojej szyi, ale mogłem poczuć że się spiął.

- wiesz jak ten aniołek się nazywa? Może Danki będzie go znać. - od kleił się od mojej szyi i obrócił mnie w swoją stone a ja spojrzałem się na niego z zdziwieniem.

- jaki cudem ten kretyn mógł by go znać?, pochodzą z dwóch różnicy sfer!. - czułem że Dabi od coś wie o czym nikt nie raczył mnie poinformować, a niestety często tak robią.

- Danki stara się odkupić swoje grzechy chce być w niebie i jest na dobrej drodze do tego. Niektóre anioły mu pomagają w tym. - dał swoją dłoń na mój podbródek przez to byłem skazany na niego patrzeć.

- wiem co o takich rzeczach myślisz, dlatego nie rób nic głupiego. Powiedz ja się ten anioł nazywa ja to załatwie. - odepchnąłem go od siebie i zbierałem swoje ciuchy.

- sam się tym zajmę, wielcy znajomi się znaleźli od siedmiu boleści!. - wkurwiony wszedłem do łazienki się ubrać i ogarnąć się, znajdę tego pustaka i go zabije.

- to się źle skończy jak puszczę cię samego, dlatego pójdę z tobą.

Półtora godziny późnej

Szukanie tego zjeba trochę mi zajęło ale w końcu go mam!, szpera coś przy portalach kiedy to zobaczyłem od razu podniosło mi ciśnienie. Ten debil nawet poprzednie butów nie umie zawiązać, co do piero portal naprawić!.

Za czołem iść w jego kierunku wkurwiony...

- Izuku do cholery zwolni trochę co?! Nie jestem cholerny maratończykiem tak jak ty !. - krzykną do mnie z tyłu,a ja dalej szedłem w stronę debila.

Nie obchodziło mnie nic oprócz dorwania tego durnia i za jebanie go jak psa!.

Kiedy już byłem blisko niego złapałam go za szyje przez co trochę go dusiłem, zmusiłem go żeby po patrzył się na mnie.

- I-Izuku!,m-miło cię widzieć. - przez to że dusił się nie mógł normalnie się wypowiedzieć,  Ścisnołem go jeszcze bardziej.

Danki i tak nie umrze tutaj tylko poczuje ból w płucach i na szyii, gdybym chciał go zabić musiał bym pójść z nim tam gdzie diabeł nie śpi.

To miejsce gdzie każdego można tam zabić i się nie zregeneruje. Nie wróci z powrotem do piekła, przestanie istnieć albo dostanie drugie życie. To wszystko jest zależne od Władcy niebios.

Jeśli ktoś by chciał go tu z powrotem przesłać do piekła, musiał by znaleźć jego dusze zanim przestanie istnieć, a to nie jest takie proste....

Jego dusza nie musi być w piekle , może być dosłownie wszędzie a znalezienie jej nie mając za dużo czasu jest cholerne ciężkie....

- nie udawaj idioty jakim już jesteś!, co znów idioto majstrujesz przy tym portalu?! i czego nie po chwaliłeś się że zamierzasz pójść do nieba?. - dalej go trzymałem za szyję , chciałem żeby trochę po cierpiał.

- Zuzu on nic ci nie powie ponieważ... NIE MA ZA SRANEGO TLENU!!, uspokój się w końcu i daj mu mówić. - podszedł bliżej i oparł się o drzewo, był cały zdyszany. Staruszek nie ma kondycji do biegania za mną...

Puściłam tego imbecyla nie chętnie, ten za czołem szybko oddychać, kiedy jego oddech był już normalny zaczął nie pewnie mówić.

- nie powiedziałem ci o tym że staram się pójść do nieba ponieważ wiem co o tym sądzisz, a po drugie staram się naprawić ten złom.

- masz mnie za idiotę?!, TY NICZEGO SAM NIE UMIESZ ZROBIĆ!, WIECZNIE MUSZĘ NAPRAWIĆ PO TOBIE!!.- byłem blisko uderzenia tego czegoś, imienia nie wypowiem. Ale Dabi mnie podtrzymał niestety.

- rozumiem twój gniew ale nie przeginaj promyczku. - spojrzałem się na niego żeby puścił moją rękę, chwile jeszcze ją trzymał żeby się upewnić czy znów nie podniosę na jego ręki. Potem ją puścił a ja starałem się znów nie wybuchnąć.

Te Gówno bało się być blisko mnie dlatego przysunął się bardziej w stone Dabiego.

- gadaj czy znasz anioła z imieniem Katsuki Bakugo i dam ci spokój. - na moje pytanie się zdziwił, ale nie miał odwagi spytać się dlaczego się go o to pytam.

- z-znam, jest trochę a-agresywny i n-nerwowy ale jest w porządku.

Byłem zachwycony tą wiadomością, Danki miał szanse się na coś sprzydać.

- teraz słuchaj uważnie, twój przyjaciel jest tu w piekle i zaczyna mnie doprowadzać do białej gorączki, twoje pieprzone zadanie to znajdź kogoś kto naprawi to co spierdoliłeś. Czy to jasne ?!.- po kiwał głowa energicznie i odleciał na swoich skrzydłach, szukać kogoś kto to naprawi.

Wiele razy jak widzę czyjeś skrzydła całe i silne,bierze mnie zazdrości. Mi zabrano to co najbardziej kochałem....

Poszedłem dobrze mi w znanym kierunku a Dabi szedł ze mną nie wiem po co ale szedł.

- dokąd to promyczek się wybiera?. - spojrzał na mnie ukradkiem czekając na moją odpowiedź.

- do aniołka od siedmiu boleści, może zabicie go będzie szybsze niż czekanie na naprawę
portalu.

- a może dla odmiany poznasz go?, to nic cię nie kosztuje. - próbował mnie przekonać ale jego starania poszły w las.

- będzie kosztować mój cenny czas!, więcej nie proponuj takiego debilizmu. - nic już więcej nie mówiliśmy szliśmy w ciszy. Bardzo ta cisza mnie cieszy.

Bakugo pov

Rozmawiałem z Inko dalej było jej głupio że ja widziałem kłótnie z jej synem, mówiłem z tysiąc razy że nic się nie stało ale ona swoje.

Uparte to jak osioł.

Rozmawialiśmy na spokojnie, gdy nagle ktoś wparował do domu.

To był Izuku chyba z kolegą albo kimś tam, nie wiem nie pytać mnie.

- Synu co ty tutaj robisz z
kolegą?.- stanęła tuż przede swoim synem dając mi do rozumienia że dalej nie przejdę.

- nie twój zasrany interes, posuń się albo będę musiał siły użyć. - powiedział stanowczo ale Pani Inko była uparta.

- nie ma takiej opcji!, jeszcze coś głupiego zrobisz !. - wykrzyknęła.

- Pani Inko, ja tu jestem więc Izuku nic nikomu nie
zrobi.- Próbował przekonać matkę Izuku żeby odpuściła ale mu nie wyszło to zbytnio.

- Dabi zabierz stąd tego
osła.- rozkazał zielono włosy swojemu koledze widać było że nie chętnie to zrobił.

A ja nie widziałem czego mam się po nich spodziewać ani czego Izuku ode mnie chce....

☆☆☆☆☆☆★★★★☆☆☆☆☆☆☆

Siemka kolejny rozdział nowej książki!!.  

Mam nadzieje ze się spodobał i do usłyszenia

Pa 👋

;)

𝘜𝑝𝑎𝑑ł𝑦 𝐴𝑛𝑖𝑜ł / BakudekuOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz