Spotkanie rodzinne

13 2 15
                                    

Cały skład wpadł do ciemnego, wzburzonego morza. Zdawało się, jakby nagle z nikąd na wodzie pojawiły się małe huragany. To były venti - duchy burzy.


W tym samym momencie Asia zdała sobie sprawę z tego, że nie zmokła od wody, i że... może oddychać? Z przerażenia i dezorientacji zaczęła krzyczeć. Pod wodą zaczęły tworzyć się małe bańki powietrza, które nie pękały. Niewiele myśląc zebrała je i po kolei przykładała do twarzy swoich tonących przyjaciół. Zbyt dużo to nie dało, jako że żadne z nich nie potrafiło pływać, a jakby tego było mało, zdążyli już omdleć. Dziewczyna nie wiedziała co robić.

 W tym momencie w ich stronę zaczęły płynąć konie. Z ogonem jak ryby.

 - Ja chyba oszalałam. - popukała sobie w głowę Asia

 Było ich osiem - wystarczająco dla wszystkich. Mówiły do Asi, a ta je bez problemu rozumiała.

- Czy omamy słuchowe to już jest jakieś stadium umierania? - 

 Dowiedziała się, że to hipokampy. Z trudem, bo wzajemnie przekrzykiwały się w jej głowie. Stworzenia wzięły każdego z nich na grzbiet i zaczęły płynąć w stronę lądu z zatrważającą prędkością. Gdyby istniała wodna policja, to już dawno straciłyby prawo jazdy. 

 Dotarcie na ląd zajęło im kilka chwil. Herosi i satyr zostali dosłownie rzuceni na piasek. Asia chodziła od jednego do drugiego i każdego biła po twarzy, z nadzieją, że odzyska przytomność.

 Pierwszy obudził się Klonek, zaraz po nim Maniks i Ava. Zanim zdali sobie sprawę z tego, gdzie się znajdują, Wika, Kamila i Kamil również przenieśli się do pozycji siedzącej. 

 Z otumanienia wyrwał ich świecący kształt nad głową Asi. 

 - Trójząb! - zawołał pełny zdziwienia Klonek - Och, bogowie! 

 - Co? Co się dzieje? - Zapytała zdezorientowana Asia 

 - Właśnie zostałaś uznana przez swojego tatę, Posejdona. - Odpowiedział jej satyr - Wiesz, że kiedyś to było nielegalne? 

 Wytłumaczył im, że Zeus, Posejdon i Hades po II wojnie światowej obiecali, że nie będą już mieli dzieci ze śmiertelnikami, bo były one zbyt potężne. Można się domyślić, że pierwszy złamał się Zeus. Thalia, o której wspominał im wcześniej jest właśnie jego córką. Później był Posejdon, który miał Percy'ego Jacksona, a co chodzi o Hadesa to długa historia. Jednak nie oznacza to, że nikt się tego nie spodziewał. Zanim przybyli do obozu znana była przepowiednia o herosie, dziecku jednego z wielkiej trójki. 

 - Popraw mnie, jeśli się mylę, ale czy venti nie są przypadkiem rzymskimi duchami? A my przecież wyszliśmy z obozu greckich herosów. - Zapytała Ava 

 - Zapewne wiecie, że Rzymianie nie wymyślili własnej mitologii tylko ściągnęli od nas. To oznacza, że taki Ares ma swoją drugą osobowość, czyli Marsa. Taka dwubiegunowość. Do niedawna nasz Obóz Herosów i rzymski Obóz Jupiter nie wiedziały o sobie nawzajem, ale wszystko się zmieniło po jednej z wojen. 

 Satyr był w stanie opowiadać bez końca, ale z rozmowy wyrwał ich jeden z ventusów. Nie mieli nawet okazji porozmawiać o najważniejszym! Asia przecież została uznana. 

 Podstępny ventus próbował wciągnąć krzycząca w niebo głosy Wikę do swojego wiru. Przyjaciele uciekali przed nimi wzdłuż brzegu i próbowali grać na zwłokę, ale doszli do takiego etapu, w którym za chwilę to z nich miały pozostać zwłoki. Nie mieli przy sobie nawet broni, a ich ewentualne moce od boskich rodziców nie zostały jeszcze w pełni rozwinięte ani chociażby odkryte. 

 Biegli i biegli, aż w końcu w oddali zaczęły kształtować się trzy sylwetki - prawdopodobnie satyra i dwóch herosów. Byli coraz bliżej i Klonek rozpoznał swojego koziego przyjaciela, Shauna. Był w towarzystwie małego chłopca i znanej im dziewczyny - Dizi, która wcześniej zaginęła w akcji. 

 W tym samym momencie, kilkanaście metrów od brzegu morze zaczęło wariować. Skład był pewny, że to już koniec i to by było na tyle z ich przygody. Na wodzie zaczęła kształtować się ogromna fala, która zdawała się mieć ochotę porwać ich wszystkich, tymczasem wciągnęła ona szalejące venti i ślad po nich zaginął. Z wody wynurzył się - całkiem suchy - brunet w koszulce z logiem Obozu Herosów. 

 To był Percy Jackson, syn Posejdona i zbawca składu węgla. Maniks spojrzał na niego, po chwili skierował wzrok na Asię i zdał sobię sprawę z tego, że tylko oni nie ociekają wodą. Bycie dzieckiem króla mórz miało ewidentnie swoje plusy, reszta natomiast wyglądała jakby przetrwali zatopienie statku. Chwila, przecież tak właśnie było. Faktem było to, że ocaleli, ale na nic im się to zda, skoro ich jedyny środek transportu leży gdzieś na dnie oceanu a oni znaleźli się po jego drugiej stronie. 

 Przyjaciele satyrowie zaczęli się wzajemnie obrzucać informacjami - norma - a między herosami zapadła niezręczna cisza, którą przerwał Percy. 

 - No więc... Słyszałem o was. Właściwie to cała ta sytuacja mi się przyśniła. - Zaczął chłopak. Zgadza się, herosi miewają prorocze sny - Widzę, że przybyłem na czas. 

 Zdecydowanie lepiej byłoby, gdyby to wydarzenie rzeczywiście pozostało tylko snem, jednak w życiu herosa nie ma takich wygód. Rozmowa się rozkręciła i dowiedzieli się, że chłopiec jest synem Ateny - był zresztą uderzająco podobny: jasne włosy, szare oczy - i został jeszcze tego samego dnia uznany przez panią Mądrą, jak nazwał ją Percy. 

 Klonek o mało nie zemdlał, gdy dowiedział się, że został tu dostarczony przez hipokampy, ale drugi satyr zaproponował, aby dostać się na drugą stronę w ten sam sposób. Po pierwsze, będzie to szybka opcja, a po drugie, to właściwie nie mieli innej. Do tego była wśród nich dwójka dzieci od Posejdona, więc może będzie tak miłosierny, że nie naśle na nich żadnego morskiego szkaradztwa.

 ---------------- 

 W obozie powitał ich centaur Chejron. Najpierw zbeształ Klonka za zniszczenie łodzi, a później odprawił herosów do ich domków, aby odpoczęli.

Asia oczywiście udała się już do domku numer trzy wraz z Percym. Dowiedziała się od niego, że ma między innymi brata cyklopa i konia. Spotkania rodzinne muszą być ciekawe. 

 Wyprawa na drugi brzeg zajęła więcej czasu niż mogłoby się zdawać. Zbliżał się już wieczór, pora kolacji a uczestnicy wyprawy byli tak głodni, że mogliby zjeść konia z kopytami. Ups, to chyba złe porównanie.

Kolacja przebiegła jak zazwyczaj, jedynie z tą różnicą, że obóz był bogatszy o nowych herosów, a także przybyli do niego na letnie wakacji inni, wcześniej znani już obozowicze.

Nastała już późna noc i wszyscy szykowali się do snu. Zdawałoby się, że przyjaciele padną i będą spać do rana, jednak niedługo po zgaśnięciu wszystkich świateł obudziła się zlana potem Kamila - to, co jej się przyśniło zmroziło jej krew w żyłach i była pewna, że to był jeden z tych snów, o których mówił Jackson. Z otępienia wyrwał ją przerażony głos Maniksa. 

 - Ty też?


To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: May 24 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

Jajco i Bogowie OlimpijscyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz