Prolog

6.6K 104 7
                                    


Nie mogłam się nawet pożegnać. Czarny worek został narzucony na moją głowę, zabraniając spojrzeć na twarze rodziców, których już nigdy więcej miałam nie zobaczyć.

Silne dłonie przesunęły moje dłonie na plecy i popchnęły, kierując w kierunku wyjścia. Wsadzono mnie do samochodu i mimo że byłam więźniem, zrobiono to delikatnie.

Jechaliśmy długo. Ciężko było zorientować się, ile dokładnie minęło czasu. Nie widziałam nic, a w samochodzie zapanowała cisza. Nie potrafiłam nawet powiedzieć, ile osób znajduje się w pojeździe.

Kiedy wyprowadzono mnie wreszcie z samochodu, moje nogi były zupełnie zesztywniałe. Miałam problem z utrzymaniem równowagi. Poprowadzono mnie do jakiegoś budynku, przeszliśmy przez kilka pomieszczeń, aż wreszcie worek został ściągnięty z mojej głowy.

Znajdowałam się w sporym pomieszczeniu przypominający salon kosmetyczny. Podzielony był na wiele prowizorycznych pokoi przegrodzonych zasłonami z dwóch stron. Jedna strona była zupełnie odsłonięta, nie dając wSogóle uczucia prywatności.

W większości z nich znajdowało się po kilka osób. Zwykle dwie lub trzy ubrane w białe fartuchy kosmetyczki i młoda dziewczyna, którą się zajmowały. Wszystkie były nagie, leżały, siedziały lub klęczały na kozetce, pozwalając na działanie kobiet w fartuchach. Pomiędzy nimi krążyli mężczyźni ubrani na czarno, pomagającymi im utrzymać porządek. Jeśli któraś z dziewczyn zaprotestowała, ochroniarz od razu pojawiał się obok niej, dbając o to, żeby więcej tego nie zrobiła.

Idąc między pokojami, wbiłam wzrok w podłogę. Zostałam wprowadzona do jednego z nich. Oprócz krzesła, lekarskiej kozetki i małej szafki nie znajdowało się w nim nic więcej. Tuż za mną weszły za mną dwie kobiety w fartuchach.

Rozebrały mnie z ubrań, które miałam na sobie. Kiedy chciałam zasłonić się dłońmi mężczyzna, który mnie tu przyprowadził, uderzył pałką w moje udo. Zrobił to wystarczająco mocno, aby zabolało jednak nie na tyle, aby zostawić jakiś ślad po uderzeniu.

Kobiety przez chwilę krążyły wokół mnie, komentując wszystkie wady mojego ciała. Dopiero wtedy zabrały się do działania. Ogoliły i nabalsamowały całe moje ciało. Zrobiły manicure oraz pedicure i wyprostowały moje włosy, wydobywając z nich blask olejkami.

Dokoła panował harmider. Nagie dziewczyny wchodziły i wychodziły co chwilę prowadzone przez ochroniarzy. Ustalona rutyna mnie przeraziła. Oni dokładnie wiedzieli co robić, w jakiej kolejności i jak szybko. Musieli mieć w tym doświadczenie, co mnie przerażało.

Kiedy w końcu wyprowadzono mnie w pomieszczeniu, nie było już prawie nikogo. Zostały dwie nagie dziewczyny, które również szykowały się do wyjścia. Wyszłam tylnymi drzwiami, znajdując się w ogromnej hali. Panowała tu absolutna cisza.

Nagie dziewczyny były ustawione w czterech rzędach. Było ich koło stu. Każda z nich znajdowało się na półmetrowym, białym podeście. Leżały na plecach, tak aby ich głowa zwisała z podestu. Ręce przymocowano im do białych obręczy, tak aby nie mogły ich ruszyć. Nogi przymocowane były do drewnianego, wysokiego rozpornika. Tyłki dziewczyn wisiały w powietrzu, a nogi były szeroko rozłożone, pokazując wszystko, co znajdowało się między nimi.

Zostałam poprowadzona na sam koniec sali i wprowadzona na jeden z pięciu wolnym podestów. Położono mnie i przypięto, tak jak resztę dziewczyn, abym nie mogła nawet drgnąć.

Leżałam tak zaledwie kilka minut, przez ten czas pozostałe podesty również zostały zapełnione. Wtedy ogromne drzwi na przeciwległej do mniej ścianie otworzyły się i do środka weszło kilkadziesiąt osób. Mężczyźni, kobiety i dzieci. Ubrani elegancko i z klasą zaczęli krążyć między nagimi dziewczynami.

Szóstka [+18]- Zabawka tom I- Jessica GottaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz