Rozdział 14

2.6K 44 0
                                    


Nie rozumiałam dlaczego, ale był na mnie zły.
Zachowywał się dziwnie, raz był czuły, by po chwili mnie ignorować.
Dni zaczęły łączyć się w jedno i kiedy z nich wyglądał praktycznie identycznie. Podczas porannej odprawy wkładał we mnie zabawki. Były one różnej wielkości kształtu, niektóre wibrowały inne nie. Czasami napełniał moje obie dziurki a w pozostałe dni tylko jedną. Pieścił mnie przy tym, sprawiając, że byłam mokra, zanim usiadłam do stołu.
Zabawka pozostawała we mnie kilka godzin i byłam pewna, że mnie znajdzie. Zawsze, gdy zajmowałam się pracą, pojawiał się i pieprzył mnie od tyłu. Było mi tak samo przyjemnie, jak jemu. Dochodziłam na jego fiucie, pieszczona jego dłonią, a później obwiniałam siebie, że to zrobiłam. Wiedziałam, kim był, ale moje ciało nie chciało słuchać.
Zwykle po tym stosunku mnie ignorował, czasami robił to już od rana, mijając na odprawie bez słowa. Powinnam się cieszyć, ale wtedy dni były jakieś gorsze.
Zwykle przychodził do mnie wieczorem, kiedy już leżałam w łóżku, przychodził do mojego pokoju i pieprzył. Czemu musiał być panem, czemu nie mógł być ciągle tak cudowny, jak w momencie, gdy był wewnątrz mnie?

Przez ten czas rzadko wymierzał mi baty. Dostałam je zaledwie kilka razy. Nie zawsze udawało mi się postępować według jego rozkazów, ale nie karał mnie za to. Ciągle za to znajdowałam się pod czerwoną kreską, więc na bieżąco pracowałam na polu. Jednak mimo że była to ciężka praca, mogłam odpocząć od pana, więc zaczęłam tę karę traktować bardziej jako nagrodę.

Jedynym dniem, na który czekałam w ciągu całego tygodnia, było sobotnie spotkanie z lekarzem. Zawsze był miły, mówił bezpośrednio do mnie i zadawał pytania, chcąc usłyszeć moje zdanie. Był jedyną osobą, przy której miałam wrażenie, że jestem kimś ważnym. Mimo że te spotkanie trwały najwyżej kwadrans to dostawały mi sił na kolejny tydzień i sprawiały, że z niecierpliwością czekałam na kolejne.

Inne dziewczyny pałały do mnie nienawiścią. Podstawianie nóg i kradzież moich rzeczy stały się na porządku dziennym. Jednak zostałam zraniona dopiero po prawie trzech miesiącach od poprzedniej rany.

Trójka popchnęła mnie tak, że uderzyłam twarzą we framugę drzwi prowadzących do łazienki. Zanim zdarzyłam usiąść i podnieść rękę do rany dziewczyny już nie było. Krwawiłam mocno z rozciętego łuku brwiowego. Moja dłoń już po chwili cała pokryła się czerwienią.

Nie wiedziałam co mam zrobić. Do kogo pójść, aby uzyskać pomoc, skoro nie miałam tutaj żadnego wsparcia. Kolejną sprawą, którą rozważałam, było to czy w ogóle chcę tej pomocy. Obiecałam, że sama nie siebie sobie krzywdy, ale jeśli zraniłam się w inny sposób, mogłam, wykrwawić się bez łamania obietnicy.

Oparłam się o framugę drzwi, pociągając nogi pod brodę i kładąc na nich głowę. Trzymałam ręce przy ranie, tamując krwawienie i czekając, aż krew przestanie płynąć. Jedynie gdzie mogłam szukać pomocy, to sypialnia na szczycie schodów, a tam nie zamierzałam wracać.

Siedziałam tak długo, jednak krew nie chciała przestać płynąć. Nie miałam nic, czym mogłabym powstrzymać krwawienie, oprócz moich ubrań, które były w takim stanie, że nie chciałam przykładać ich do rany. Zaczęłam odczuwać zawroty głowy świadczące o tym, że utraciłam jej dużą ilość, kiedy pojawił się obok mnie.

Nie wiedziałam, jak się tu zjawił, po prostu nagle pojawił się, kucając się przede mną. Na jego widok zaczęłam panikować. Wyciągnął rękę, aby dotknąć mojej głowy, ale gwałtownie ją przesunęłam, aby nie mógł tego zrobić. Zatrzymał rękę w połowie drogi, ale nie sięgnął dalej. Niebezpiecznie zmrużył oczy i zaczęłam się trząść.

Gwałtownie wstał i odszedł. Wrócił po chwili z czystą, białą szmatką i telefonem przyciśniętym do ucha. Przyjęłam kawałek materiału, uważając, żeby nie dotknąć jego palców i przycisnęłam do rany. Stał kilka kroków ode mnie, kiedy wbiłam wzrok w plamy krwi na podłodze.

Szóstka [+18]- Zabawka tom I- Jessica GottaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz