🐉= Rozdział 2 =🐉

178 10 14
                                    

Punkt widzenia Lloyda

Znacie to uczucie, że czas leci szybciej, niż myślicie? Że prawie nic nie zrobiliście, a już czas do pracy, szkoły lub snu?

Dopiero teraz uświadomiłam sobie, jak szybko ten czas leci. Minęły tygodnie, odkąd dowiedzieliśmy się, że w klasztorze będzie dziecko. Trochę się po drodze zmieniło, ale szczerze mówiąc... dużo się działo.

Wszelkiego rodzaju luźne, ostre przedmioty umieszczono wyżej, aby małe dziecko nie zrobiło sobie krzywdy. Jay wyniósł każdą broń, którą miał w pokoju do zbrojni. Jedyne pomieszczenie  które się zmieniło, był to pokój Jay'a i Nyi, To, co nie bardzo mi się podoba, to paplanie o wszystkim, co jest tam inne. To naprawdę nie do poznania.

Podczas gdy wszyscy czekaliśmy na małego członka, Kai powoli próbował uczyć Wyldfire Spinjitzu. Arin i Sora zdecydowali się dołączyć do treningu Kaia kilka dni temu i szczerze mówiąc, Kai jest w tym dobry.

Ale obecnie wszyscy siedzieliśmy w salonie, Cole, Kai, Arin i Zane grali w naszą ulubioną grę „Lava Zombie”, podczas gdy ja, Jay, Sora i Wyldfire po prostu patrzyliśmy, jak grają. O ile wiem, Nya drzemała w pokoju.

- Powinno być niedługo, prawda? Więc poród? – zapytał Cole.

- Teoretycznie tak. Jednak w zeszłym tygodniu lekarz powiedział nam, że dziecko może urodzić się przed terminem. Powinniśmy po prostu poczekać i spakować torbę do szpitala, na wypadek gdyby poród zaczął się tydzień wcześniej – stwierdził Jay.

- Dobrze wiedzieć – Zane śmiechnął się i na chwilę odwrócił wzrok od ekranu.

- Wkrótce wszyscy zostaniecie wspaniałymi ciotkami i wujkami... - Jay zaczął, ale szybko umilkł.

Wszyscy spojrzeliśmy na drzwi prowadzące do salonu i Nya opierała się o nie. Jedną ręką trzymała się ściany, a drugą drzwi.

- Jay... - powiedziała drżącym głosem.

Spojrzałem na Jay'a przez chwilę, zbladł trochę i natychmiast wstał i podszedł do niej. Sora wyłączyła konsolę do gier, a chłopcy odłożyli kontrolery.

Jay wziął swoją dziewczynę w ramiona.

- Nyo, co się stało?! – zapytał w panice.

Na razie milczała.

- Nyo, błagam - powiedział Jay.

- Dwie minuty temu odeszły mi wody... - powiedziała, widziałem, że się trzęsła.

I właśnie byliśmy w temacie...Co za zbieg okoliczności...

- Zaczyna się? - zapytał Arin i wstał.

- Tak, Arin'ie. Zaczyna się powoli – powiedziała Sora i również wstała.

Podeszłem do Jay'a, który nadal mocno trzymał Nyę, żeby nie straciła równowagi.

- Idźcie już na perłe, ja wezmę waszą torbę, a potem jak najszybciej polecimy do szpitala – powiedziałem i szybko wszedłem do pokoju moich dwóch najlepszych przyjaciół.

✩🐉✩

Dotarliśmy do centrum Ninjago i natychmiast pojechaliśmy do szpitala. Za nami Jay i Nya powoli podążali za nami.
Nie czekając długo, podeszła do nas pielęgniarka.

- Czy mogę wam w czymś pomóc? - zapytała.

- Tak, moja dziewczyna zaczęła rodzić – powiedział Jay.

Belong Together • JAYA || Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz