🐉= Rozdział 4 =🐉

109 9 10
                                    

Punkt widzenia Jay'a

Następnego ranka obudziłem się z lekkim bólem pleców. Jęknąłem lekko i przeciągnąłem się, żeby jakoś złagodzić ból.

- O tak! - sapnąłem.

- Dajesz radę, czy powinnam ci jakoś pomóc? - zapytała Nya.

- Oh. Nie, już wszystko w porządku, ale dzięki – uśmiechnąłem się i usiadłem.

Nya uśmiechała się, karmiąc naszą córkę. Uśmiechnąłem się i objąłem moją narzeczoną, a drugim ramieniem jej, tak że także trzymałem nasze dziecko.

- Moje skarby – szepnąłem.

Nya pocałowała mnie w policzek, co wywołało u mnie jeszcze większy uśmiech.

- Jay, kochanie? - szepnęła dziewczyna.

- Tak, Nyo? - spojrzałem na nią.

- Miałam trochę czasu do przemyślenia... I mam jedno życzenie, które bym bardzo miała mieć spełnione - powiedziała patrząc mi w oczy.

- Postaram się, aby spełnić twoje każde marzenie, moja kochana kropelko - położyłem delikatnie dłoń na jej policzku.

- Chciałabym... Chciałabym już niedługo zostać twoją Nyą Walker - szepnęła.

- Naprawdę? - uśmiechąłem się.

- Tak. Myślisz, że damy radę razem, to życzenie spełnić?

- Oczywiście że damy radę, kochana - pocałowałem ją w czoło.

- Zostaniesz tu na chwilę z nią? Chciałabym się trochę odświeżyć - powiedziała Nya, zaciągając znowu jej koszule.

- Oczywiście że tak - delikatnie wziąłem od niej naszą córeczkę.

Nya uśmiechnęła się i wstała. Powoli poszła do łazienki, zostawiając mnie samego w sali szpitalnej z naszym dzieckiem.

Spojrzałem na moją małą dziewczynkę, uśmiechniętą, jeszcze nie spała, obudziła się i patrzyła na mnie.

- Cześć, moja mała Jayo, to ja, twój tatuś. Mamusia zaraz wróci - pocałowałem ją w czoło, a ona cicho zachichotała.

Uśmiechnąłem się delikatnie i delikatnie pogłaskałem palcami jej policzek.

- Przebierzemy cię, co o tym myślisz? – szepnąłem i wstałem bardzo ostrożnie.

Ostrożnie położyłem ją na przewijaku znajdującym się w pokoju i wyjąłem z szafy torebkę, którą zabraliśmy przed porodem.

Wyciągnąłem dla niej świeżą pieluchę, chusteczki i świeży śpioszek i odłożyłem to na bok.

Ostrożnie zdjąłem jej wczorajszy śpioszek i po raz pierwszy odłożyłem go na bok. Przyglądała mi się uważnie, co robiłem.

Uśmiechnąłem się i delikatnie położyłem usta na jej brzuszkiu i dmuchnąłem na niego, Jaya od razu zaczęła się śmiać.

Zachichotałem i przestałem, zdjąłem jej pieluszkę i wyrzuciłem do kosza.

Po tym oczywiście pojawiła się świeża pielucha. Ostrożnie założyłem jej nowy śpioszek i skarpetki na stópki. Delikatnie założyłem jej pasującą czapeczkę, a stare ubrania włożyłam do torby. 

Kiedy skończyłem przebierać córeczkę, wziąłem ją na ręce i usiadłem z nią na łóżku.

- Co było takiego zabawnego, że chichoczeliście? - powiedziała radośnie Nya, wychodząc ponownie z łazienki.

Belong Together • JAYA || Ninjago Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz