5. Kropla w morzu kłamstw

179 6 3
                                    


Lucas

Czarne róże.
Lubiła je.
Bo były inne.

  Zostawiając bukiet czarnych róż na jej biurku, wiedziałem, że przyjdzie. Przynajmniej tak sobie wmawiałem.

Poza tym ostatnio ją widziałem na naszym wzgórzu. Nie żebym ją śledził.
Pierdolenie.

  Po mimo tego, że nie mamy już kontaktu, to dalej zależało mi na jej bezpieczeństwie.

Zaczynało mi nudzić, więc wyciągnąłem z kieszeni spodni telefon i napisałem wiadomość do Olivii:

Ty: Za ile będziesz?

O dziwo nie musiałem, czekać długo na wiadomość zwrotną.

Olivia: Co?

Chce mnie wkurwić.

Ty: Za pięć minut widzę cię na wzgórzu. Inaczej sam po ciebie przyjdę.

  Olivia

Dupek.

  Od początku widziałam, o co mu chodziło, ale chciałam go trochę po wkurwiać, udając głupią.
A ten dał się zapłać w tę grę, jak głupi dzieciak.

– Więc? Czego chcesz. – powiedziałam do chłopaka, kiedy już byłam na wzgórzu. W między czasie odpaliłam fajkę.

Lucas popatrzył na mnie, ze zdziwieniem, ale nie skomentował tego.

W zasadzie, nie paliłam często. Tak czysto sporadycznie.

– Masz jeszcze jedną fajkę? – pyta.

Nie odezwałam się, tylko podałam chłopakowi paczkę fajek, w której też znajdowała się zapalniczka.

Trwaliśmy w ciszy przez jakiś czas. Tak jak wtedy. Tylko wtedy nie bałam się o swoje życie.

– Też o tym myślisz? – zapytał cicho Lucas.

– Hm?

– O tamtej nocy, jak byliśmy tutaj pierwszy raz. Też w nocy. Siedzieliśmy tutaj i rozmawialiśmy albo siedzieliśmy w ciszy.

Parsknęłam.

– Ta, w dupie mam o czym myślisz, lepiej powiedz mi, po co mnie tutaj ściągnąłeś. – powiedziałam zirytowana.

Chłopak westchnął, a po chwili odwrócił się w moją stronę.

– Chce ci tylko wytłumaczyć.

Znowu parsknęłam.

– Sprecyzuj co dokładnie chcesz mi wytłumaczyć. Porwanie mnie, zlecenie na mnie, a może te pieprzone inicjały na moim i twoim nadgarstku.

– To wszystko. Chce ci wszystko wytłumaczyć, żabciu. – powiedział cicho.

Żabciu.

– Nie mów to mnie tak. – wyszeptałam.

– Kiedyś lubiłaś jak tak do ciebie mówiłem. – wyszeptał z nutką smutku w głosie.

– To było za nim dowiedziałam się prawdy. – odpowiedziałam.

Skończyłam palić papierosa, po czym przydepnąłem go butem.

– Zabawne. – parsknął bez humoru.

– Co znowu?

– Nie, nic po prostu śmieszy mnie to, że myślisz, że znasz prawdę.

Dobra teraz mnie wkurwił.

– Bo to wcale nie ja, widziałam to wszystko na własne oczy. – warknęłam.

Chłopak gwałtownie, poderwał się z trawy i szybko znalazł się mojego boku.

Był za blisko.

Musiałam zadrzeć podbródek, żeby spojrzeć mu w oczy, kiedy stał tak blisko.

– Myślisz, że wiesz czemu to zrobiłem. – parsknął. – Nawet się tym, kurwa, nie zainteresowałaś.

Zaśmiałam się.

– Czemu miałabym się tym, interesować? Chciałeś mnie zabić.

Lucas zacisnął szczękę tak mocno, że jego rysy twarzy było widoczne dwa razy bardziej.

– Nie miałem wyboru.

– Tak?

Chłopak przybliżył się do mnie, że teraz czułam jego oddech na swoich ustach.

– Lepiej zapytaj, tatusia o co tak naprawdę chodziło. – wyszeptał po czym się odsuną.

I po prostu odszedł.

Zapytaj, tatusia.
O co tak naprawdę chodziło.

O co kurwa, chodzi?

————————————————————————

Hejka kochani! Witam was w rozdziel piątym!

Ja nie wiem co tu się dzieje okey?

To żyje własnym życiem XDD.

Swoimi odczuciami i może pomysłami na dalszą rozdziały, możecie napisać w komentarzach albo na priv.

Do następnego 🌹.

Ig: Xponetka
TikTok: Books.by.poneta

[ 506 słów ]

Forever Lie| KOREKTA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz