Olivia
TeraźniejszośćHuk.
Klakson.
Pisk opon.
Pisk ludzi.To słyszałam, będąc po drugiej stronie.
– LUCAS!! – krzyknęłam, biegnąc w stronę nie przytomnego chłopaka.
W połowie drogi, zdjęłam te cholerne szpilki, którymi jeszcze kilka godzin temu się zachwycał.
Opadłam na asfalt, raniąc przy tym kolana, potrząsnęłam chłopakiem i powiedziałam:
– Lucas?! Słyszysz mnie?
Lucas lewo kontaktując, pokręcił głową, dając mi znać, że chyba tak?
– Co cię boli?!
Chłopak jękł z bólu.
– Lucas, skarbie wiem, że boli, ale musisz spróbować odpowiadać! – powiedziała, widząc, że chłopak, zaczął zamykać oczy.
– Nie ma spania! – potrząsnęłam, jego ciałem.
Lucas znowu wydał z ciebie, jęk spowodowany bólem.
– Olivia! – krzyknęła Maddison, która wybiegła z domu, wraz z grupką innych ludzi. – Co się stało?!
Pokręciłam głową, bo nie byłam w stanie jej odpowiedzieć, płakałam, dusiłam się łzami, a to nie ja teraz potrzebowałam pomocy tylko Lucas.
– O..on chciał.....j-ja poszłam...tam...a on – nie dokończyłam bo z mojego gardła, wyrwał się szloch.
Maddison, coś do mnie mówiła, lecz ja nie zwracałam na to uwagi, skupiałam się na szczypaniu Lucasa, w twarz tylko po to, żeby nie zasnął.
– Tak....Tak...Em, chwila Liv, on oddycha? – zapytała Maddi, rozmawiając z kimś przez telefon.
Przyłożyłam ucho do klatki piersiowej Lucasa i powiedziałam:
– Tak...a-ale płytko.
Dziewczyna rozmawiała, z kimś jeszcze przez moment i już po chwili, słyszałyśmy dźwięk syren nadjeżdżającej karetki.
Przytulana do Maddison, patrzyłam jak Lucasa, przenoszą ratownicy do karetki. Dziewczyna potarła moje ramię w gęsinie wsparcia i wyszeptała:
– Będzie dobrze Liv, Lucas, jest silny.
Lucas jest silny, bo w końcu wszystko co robił, robił dla Liama.
No właśnie, Liam!
– Madd? – wyszeptałam, odwracając się w jej stronę.
Karetka właśnie odjechała.
– Tak?
– Zawieziesz mnie na cmentarz? – poprosiłam, niemal błagalnie.
Maddison posłała, mi pytające spojrzenie.
– Liv, jest wieczór, napewno chcesz tam jechać?
Kiwnęłam pewnie głową.
Niecałe półgodziny później Maddison, parkowała przed cmentarzem.
– Poczekać na ciebie? – zapytała, kiedy odpinałam pasy.
– Nie, jedź do domu i wszystkich uspokój. – poprosiłam.
– Idziesz do rodziców? – zapytała szeptem.
Parsknęłam śmiechem, lecz w tym nie było ani grama radości.
– Idę kogoś przeprosić.
I wyszłam z samochodu.
Najwyższy czas na przeprosimy.
————————————————————————
Hejka kochani! Witam was w rozdziale szesnastym!
4🌚🤫.
Swoimi odczuciami możecie się podzielić w komentarzach!
Do następnego 🌹.
Ig: Xponetka
TikTok: Books.by.poneta[ 363 słów ]
CZYTASZ
Forever Lie| KOREKTA
Novela JuvenilDrugi tom dylogii „Forever"! Olivia Jones, po ostatnich wydarzeniach jest dość wstrząśnięta i przestraszona. Wydawało jej się, że kiedy aresztują jej byłego chłopaka, to uwolni się od przeszłości. Jednak, kiedy Olivia, zostaje zaproszona na składni...