Po imprezie obudziłem się w nieznanym mi pokoju pierwsze co poczułem to był ból głowy i brzucha.
Wstałem gwałtownie, czując, że zbiera mi się na wymioty i szybko otworzyłem pierwsze drzwi po prawej stronie od łóżka, sprawdzając, czy znajduje się tam toaleta, klęcząc przy niej usłyszałem, że ktoś wchodzi do toalety i klęka obok mnie, głaszcząc mnie po włosach, gdy ja wymiotowałem.
Chwilę później podniosłem wzrok na nieznajomego i zobaczyłem dwukolorowe oczy przed sobą, chłopak (jak się okazało nao) starł łzy powstałe z powodu wymiotowania z moich policzków i przyciągnął mnie do swojego torsu, przytulając mnie
– wszystko w porządku izu? – zapytał lekko zachrypniętym głosem
– tak, chyba tak...znaczy Nie bardzo pamiętam, co tu robię? – lekko się zarumieniłem przez niezręczność bijącą od tego pytania, na co brunet zaśmiał się lekko i po chwili spojrzał na mnie i zaczął opowiadać o tym, co się stało na wczorajszej imprezie – cóż, wczoraj po alkoholu trochę pokłóciłeś się z tym całym dabim on chciał cie odprowadzić do domu czy coś takiego i jakoś skończyło się tak, że on i tak był zbyt najebany, żeby ogarniać jeszcze ciebie, więc ja zamówiłem mu taksówkę, bo ty chciałeś jeszcze zostać na imprezie i no przepraszam cię bardzo, ale jakoś tak… Się skończyło, że wylądowaliśmy w łóżku, ale przysięgam, że też byłem pijany i nieświadomy... NIE chciałem cię wykorzystać ani nic z tych rzeczy izu! – powiedział dość szybko i lekko podniesionym głosem widać było też, że było mu cholernie głupio za to, co się wczoraj stało i jak się to skończyło, bo jego twarz była cała zarumieniona
– o kurwa… znaczy nie gniewam się w końcu też byłem pijany i sam trochę odwaliłem, ale trochę to niezręczne w końcu nawet się nie znamy… Masz może jakieś tabletki na ból głowy może? – zażartowałem lekko zmieniając temat, aby rozluźnić atmosferę – jasne chodźmy na dół i dam ci jakieś tabletki… I cholernie dziękuję, że nie masz mi tego za złe ja sam bardzo chciałem się z tobą zaprzyjaźnić wczoraj, a to co wczoraj się stało by mogło zrujnować szansę na to-dalej zarumieniony brunet lekko westchnął z uśmiechem na ustach i podał mi rękę, aby pomóc mi wstać następnie, nie puszczając mojej ręki ruszył do swojego pokoju.Będąc już w pokoju
heterochromika chłopak podszedł do swojej szafy i wyciągnął z niej jakieś czarne krótkie szerokie spodenki i zieloną koszulkę z białymi wstawkami i napisami podał mi rzeczy – mam nadzieję, że będą pasować to chyba najmniejsze co mam, ale uważaj na koszulke, bo jest od mojego stroju koszykarskiego-powiedział dalej uśmiechnięty, ale już nieczerwony chłopak
– grasz w koszykówkę? – zapytałem chłopaka -.
Cóż, no tak w zasadzie jestem przewodniczącym drużyny koszykarskiej w naszym liceum, i każdy członek drużyny ma swoją własną koszulkę ze swoim nazwiskiem… Wiesz czasami jeździmy na różne zawody i tak dalej, kiedyś chciałem iść na bohaterstwo, ale z moją indywidualnością, gdy trochę dorosłem wolałem pójść do zwykłego liceum w końcu to tylko szybka regeneracja wiesz jak jest.
CZYTASZ
Happy Pills |•BAKUDEKU•| • |•DABIDEKU•|
Fanfictionfanfic z BNHA z shipem - Bakudeku i Dabideku głównie Dabideku fabuła: Izuku załamuje się w gimnazjum ze względu na to że jest quirkless i jest prześladowany- zaczyna brać tabletki które sprawiają że czuje się lepiej następnie bliżej poznaje przyjac...