Rozdział 16: Oni nie wiedzą, czym jest prawdziwa miłość

2.2K 130 6
                                    

Tytuł rozdziału pochodzi z piosenki Hellogoodbye – Baby It's Fact


Hermiona czekała, aż Draco wyjdzie spod prysznica. Kiedy wyłonił się zza drzwi owinięty jedynie ręcznikiem wokół bioder, podeszła do niego, zarzucając mu ręce na szyję i wtulając twarz w jego mokrą i ciepłą szyję.

Zachwiał się na moment, ale szybko odzyskał równowagę, chwytając ją za ramiona.

— Co do licha...

Odsunęła się i ujęła jego twarz w dłonie, przyciskając usta do jego z taką stanowczością, jakby ten gest miał zaraz wyjść z mody.

Jeśli był zaskoczony, to tego nie okazywał, odpowiadając jej pocałunkiem z równą żarliwością. Gdzieś w głębi umysłu próbował rozgryźć, dlaczego go całowała... ale będąc typowym facetem o myśleniu stricte jednokierunkowym, uznał, że mu wszystko jedno.

— Będziesz cała mokra — przypomniał sobie, mrucząc, gdy łapali oddech.

— To nic — powiedziała z szerokim uśmiechem, ponownie rzucając mu się w ramiona. — Dziękuję, Draco.

— Za co? — zapytał, odrywając jej ręce od swojej szyi.

— Za to, że chociaż raz nie jesteś niepoprawny — odpowiedziała spokojnie. — Nie mogłabym być ci bardziej wdzięczna za te bilety, Draco.

— Och — powiedział cicho i podszedł do komody, aby wybrać bieliznę. — Nie ma za co.

— Jak, do cholery, udało ci się je zdobyć? Poczekaj, nie mogę pozwolić ci za nie płacić... musiały kosztować fortunę i...

— Powiedziałem, że nie ma za co — odparł, wciągając bokserki i białą koszulkę. — Zaprojektowałem dom dla jednego z moich znajomych, który gra dla Jastrzębi. To on pociągnął za sznurki.

— Czy mogę ci się jakoś odwdzięczyć? — zapytała.

Spojrzał na nią z powagą i pokręcił głową.

— Której części „nie ma za co" do tej pory nie zrozumiałaś?

Uśmiechnęła się, nie zwracając uwagi na jego rosnącą irytację.

— Dziękuję ci jeszcze raz. To naprawdę miły gest. Donny będzie zachwycona.

— Czy nie powinnaś szykować się do szkoły? — zapytał, stając do niej tyłem, gdy kończył się ubierać.

— Tak. Pójdę obudzić Zane'a — powiedziała, wychodząc z pokoju i pozostawiając Dracona z jego własnymi myślami.

Westchnął, zapinając koszulę. Myśli skumulowane przez kilka ostatnich dni przytłaczały go do tego stopnia, że ​​aż go to irytowało. Naprawdę cieszył się fizycznym aspektem swojego związku z Hermioną. Cholera, tak długo żył w celibacie, że był prawie pewien, że zapomniał, jak uprawia się seks.

Na całe szczęście nadal wiedział jak.

Zawiązując krawat, przeciągnął bladym palcem po dość świeżej malince pozostawionej mu przez Hermionę dwie noce temu, kiedy to użyła ust, aby torturować go do granic szaleństwa... Uśmiechnął się na wspomnienie jej zuchwałości w ich wspólnym łóżku. Nie mógł zaprzeczyć: Hermiona była fantastyczną kochanką. W łóżku stosowała tę samą determinację, co względem każdego innego aspektu swojego życia. Był nie lada szczęściarzem.

Zamknął oczy, kręcąc głową z irytacją. Każdej nocy, po wzajemnej eksploracji swoich ciał, leżeli spokojnie, dotykając się, pieszcząc, szepcząc słodkie słówka... co było aż do przesady romantyczne.

[T] Cudowna Parodia Bliskości | A Wonderful Caricature of Intimacy | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz