Rozdział 22: Nigdy nie wiesz, co przyniesie przyszłość

1.8K 125 17
                                    

Tytuł rozdziału pochodzi z piosenki Daniela Beginfielda – If You're Not the One


Blaise oderwał wzrok od papierów, kiedy do jego gabinetu weszła Margie, sekretarka, zwracając się do niego.

— Ma pan gościa, panie Zabini.

Spojrzał na arkusz z harmonogramem, który Margie przygotowywała mu każdego ranka.

— Przecież nie mam umówionego żadnego spotkania.

— Twierdzi, że to pilne — odpowiedziała sztywnym tonem. — Czy mam go odesłać?

Blaise zmęczonym ruchem dłoni polecił jej wpuścić gościa.

Spojrzała na niego z dezaprobatą i wprowadziła gościa do dużego biura, zamykając za nimi drzwi.

Wysoki mężczyzna w czarnej szacie podszedł do przodu i wyciągnął rękę do Blaise'a, szybko się przedstawiając.

— Victor Reid. Powiedziano mi, że może mi pan pomóc.

— Proszę usiąść, panie Reid — powiedział Blaise, wskazując na wolne krzesło przed biurkiem. — W czym konkretnie mógłbym panu pomóc?

— Właściwie chodzi raczej o to, jak ja mógłbym pomóc panu — powiedział Victor.

— Nie mam czasu ani cierpliwości na zagadki, panie Reid — przeciągnął Blaise. — Dlaczego pan tu jest?

— Malfoyowie potrzebują świadka do swojej Analizy Odwoławczej — powiedział otwarcie, zaskakując Blaise'a. — Mogę być tym świadkiem.

— I zna pan Malfoyów? Widział pan z bliska ich rodzicielstwo?

— Znam ich — powiedział Victor. — Znam Dracona od dawna i ostatnio miałem przyjemność poznać jego żonę.

— Świadkowie muszą być bliskimi dla rodziny, panie Reid. Jestem chrzestnym Zane'a i przyjaźnię się z Draconem od dzieciństwa. Nigdy nie słyszałem o tobie ani słowa.

— Ach, panie Zabini, posiadam jedną zaletę, której inni świadkowie nie mają — powiedział Victor ze szczerym uśmiechem. — W wyniku mojego na szczęście powoli zanikającego zaburzenia osobowości, już dawno temu uodporniłem się na wszystkie eliksiry, zaklęcia i magię wymuszającą mówienie prawdy.

— Wytrzymasz moc Veritaserum? — zapytał Blaise sceptycznie.

— Oczywiście, że tak — odpowiedział Victor. — Większość życia kłamałem na potęgę, więc mogę śmiało powiedzieć, że jestem w tym naprawdę dobry.

— Dlaczego miałbyś zrobić to dla Malfoyów? Jaki masz w tym interes? — zapytał Blaise.

— Chciałbym naprawić kilka krzywd, które im wyrządziłem — odpowiedział.

— Skąd wiesz, że potrzebują świadka? — drążył Blaise. Zawsze słynął z dogłębnego badania tematu, musząc wiedzieć wszystko, aby móc kontynuować. To był jeden z powodów, dla którego zajmował drugie co do prestiżu stanowisko rzecznika sądowego w Ministerstwie.

— Moja matka jest przyjaciółką Narcyzy Malfoy; podsłuchałem ich rozmowę. Zapytałem panią Malfoy, kto prowadzi ich sprawę, a ona skierowała mnie do pana.

— Wszyscy świadkowie są poddawani weryfikacji przeszłości. Czy jest coś w twoich aktach, o czym powinienem wiedzieć, zanim zgłoszę twoje nazwisko?

— Kiedyś zostałem aresztowany za napaść, ale powiedziano mi, że zostanie to usunięte z akt, jeśli zgodzę się uczęszczać na sesje psychologiczne w ramach projektu resocjalizacji. Stawiłem się i odbyłem każdą z sesji.

[T] Cudowna Parodia Bliskości | A Wonderful Caricature of Intimacy | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz