Rozdział 8: Nienawidzę kochać i kocham nienawidzić

2.2K 147 15
                                    

Tytuł rozdziału pochodzi z piosenki Maroon 5 – The Sun


Donny obserwowała Wolfa i Zane'a stojących twarzami do ściany z założonymi do tyłu rękami. Odbywali karę za wkładanie dżdżownic we włosy Angie.

— No, chłopcy, jesteście gotowi przeprosić? — zapytała Hermiona, krzyżując ramiona na piersi w bardzo surowej pozie nauczycielki.

Chłopcy pokiwali głowami, nadal zwróceni twarzami do ściany.

— Idźcie i powiedzcie więc Angie, że przepraszacie. Potem chcę, żebyście siedzieli z boku podczas zajęć w punktach — powiedziała.

Donny uśmiechnęła się, gdy Hermiona podeszła do niej, kiedy Wolf i Zane podbiegli do Angie, przepraszając ją i burcząc niezadowoleni.

— Trochę surowo, nie uważasz? Brak zajęć w punktach... to najlepsza część całego dnia! — zaśmiała się Donny, siadając po turecku na swoim krześle.

— Ci chłopcy będą moją zgubą — westchnęła Hermiona. — Z inteligencją Zane'a i huncwockimi genami Wolfa... cóż, mam nadzieję, że dotrwam do końca roku.

Donny się uśmiechnęła, a potem zrobiła bardzo poważną minę.

— Dobra, nie mogę już dłużej unikać tematu. Dlaczego, do licha, nie powiedziałaś mi, że umawiasz się z tym ciachem? Myślałam, że jesteśmy przyjaciółkami!

Hermiona wzruszyła ramionami, próbując wykrzesać z siebie zawstydzony chichot.

— To wszystko było dość spontaniczne. Chyba nie chcieliśmy zapeszyć.

Czyżby z czasem kłamstwa stawały się łatwiejsze? Jeśli reinkarnacja jest prawdą, to odrodzę się jako krem na hemoroidy. Nie, po prostu trafię do czeluści piekieł... i spłonę w osmolonym kotle.

— Ale ja naprawdę sądziłam, że się nienawidzicie — powiedziała Donny, marszcząc brwi.

— Nienawidzimy się, znaczy nienawidziliśmy się — poprawiła się Hermiona. — Ale ja, um, chyba to właśnie dodało wszystkiemu... pikanterii.

Oczy Donny rozjaśniły się, a na usta wpłynął iście koci uśmiech.

— No nie wątpię! W waszej sypialni musi być go-rą-co!

O Merlinie... wymaż ten obraz z mojej głowy! Hermiona uśmiechnęła się blado, próbując powstrzymać się przed myśleniem o tym, jak gorący mógłby być seks z Draconem. Cóż, ich kłótnie były wybuchowe. Czy seks też mógłby taki być? Ha!

— Proszę, opowiedz mi! Przechodzę przez tak okropny okres posuchy... Jak tam z nim? — błagała Donny.

— Całkiem dobrze. Jest teraz w pracy.

— Nie, Hermiono. Jak tam z nim w łóżku?

Hermiona poczuła rumieniec na twarzy z zakłopotania i szoku.

— Całkiem dobrze. Jest teraz w pracy — powtórzyła.

Donny roześmiała się i pochyliła na krześle, opierając łokcie na kolanach.

— Dobrze, dobrze. Nie będę dociekać. Ale wciąż nie mogę w to uwierzyć!

— Ja też nie — powiedziała Hermiona zgodnie z prawdą.

— Wybrałaś już sukienkę?

— Nie — powiedziała Hermiona powoli, obserwując Zane'a i Wolfa siedzących przy swoich biurkach, z niewinnie złożonymi rękami, obserwujących inne bawiące się w punktach dzieci.

[T] Cudowna Parodia Bliskości | A Wonderful Caricature of Intimacy | DramioneOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz