♕♕♕
Oczywiście nie sądziłam, że moje zniknięcie pozostanie niezauważone, ale z pewnością nie spodziewałam się zastać w holu komitetu powitalnego.
Olivia tłumaczyła coś uparcie stojącemu obok recepcji Willowi, a on uparcie ją ignorował. W roztargnieniu pocierał gęstą, krótką brodę wpatrując się w ekran smartfona. Z tą skupioną, chłodną miną mógłby robić za bliźniaka Vincenta, choć zazwyczaj wcale nie byli do siebie podobni.
Recepcjonistka na nocnej zmianie wyglądała jakby wolała odrabiać tę noc za darmo niż wysłuchiwać grożącego jej Vincenta jeszcze sekundę dłużej.
Wokół zebrał się wianuszek ochroniarzy, którzy pojawiali się i znikali, jakby myśleli, że znajdą nas pod stołem w barze albo wciśnięte za kwiatki w holu.
Will zobaczył nas pierwszy. Jego rysy się rozjaśniły, zerknął szybko na Vincenta.
Wiedział, że Hailie wróci, tylko nie mógł w to uwierzyć.
Ta myśl uderzyła mnie jakby ktoś krzyknął mi ją do ucha. Rozejrzałam się nieprzytomnie, ale musiałam mieć rację- jakimś cudem oni wszyscy wiedzieli. Nie dało się inaczej interpretować sposobu w jaki chodzili, rozmawiali, a teraz na nas patrzyli. Oczekiwali nas.
Musieliśmy złapać ogon- miałam cichą nadzieję, że zostawili Yorkshire'a, Lukah i Cookiego w świętym spokoju. Jeśli już nie wiedzą, powinnam jak najszybciej ich ostrzec.
Ale teraz liczyła się tylko moja siostra.
Nie byłam zaskoczona, że Vincentowi nie drgnął ani jeden mięsień twarzy. Był człowiekiem, który po urodzeniu zapewne natychmiast zażądał rozmowy z prawnikiem- potrzeba było dużo więcej niż to, żeby go zaskoczyć.
Twarz Olivii rozpogodziła się lekko, po czym zawyła i rzuciła się na siostrę. Nie spodziewałam się, że Hailie ma na to siłę, ale ta zacisnęła ręce na plecach jej bluzy. Ledwo rejestrowałam przebiegających obok ludzi, twarze moich sióstr to wyostrzały się, to rozpraszały się na tle przyozdobionej obrazami ściany.
- Zachciało się smaku wolności, ty małpo- mruknęła Olivia tarmosząc włosy Hailie nieco mocniej niż to było konieczne.
Patrząc na nie poczułam czające się tuż przy sercu ciepło. Ale na docenienie tego uczucia będę miała jeszcze czas.
Jak zawsze, gdy nie do końca wiedziałam czego się ode mnie teraz oczekuje, zaczęłam się rządzić. Zwróciłam się w stronę braci Monet nieco oschlej niż planowałam:
- Potrzeba nam do picia i jedzenia, pewnie lekarza. A wy chodźcie- dodałam patrząc na Olivię i ruszyłam w stronę wind.
- Zajmę się tym- Will zareagował pierwszy chcąc przejąć Hailie z rąk Olivii, ale chyba nie docenił mojej siostry.
- Nie zajmiesz- odprychnęła.
Wzięła półprzytomną Hailie na ręce, a ja wolałam myśleć, że to Olivia jest taka przypakowana, a nie, że Hailie tak schudła. To znaczy... zawsze wydawała się z nas najdrobniejsza, choć niemal dorównywała mi wzrostem. Ale teraz miałam wrażenie jakby mógł ją porwać silniejszy podmuch wiatru- może to kwestia tego, jak dawno jej nie widziałam. Oplotła nogi wokół talii Olivii i schowała twarz w jej włosy.
Wiedziałam, że ja nigdy nie byłabym w stanie roztoczyć nad Hailie takiej aury spokoju i opieki, skupiłam się więc na tym, co mi zwykle wychodziło- planowaniu. Minę miałam wciąż zasępioną, gdy mechanicznie wciskałam przycisk piątego piętra.
Ostatnią rzeczą jaką zobaczyłam zza zamykających się drzwi windy był Vincent wydający te same polecenia co ja, tylko bardziej autorytatywnym tonem. W ostatniej chwili, gdy już miałam się obrócić, posłał w moją stronę pełne dystansu spojrzenie.
![](https://img.wattpad.com/cover/370520579-288-k816795.jpg)
CZYTASZ
Rodzina Monet: Siostry
FanfictionCo by było gdyby? Co by było, gdyby nie tylko Moneci mieli swoje tajemnice? Co by było, gdyby Hailie miała siostry? Właśnie, co by było gdyby do rodziny Monet trafiły trzy charakterne dziewczyny, nauczone, żeby nigdy nie dawać sobie wmówić kim mają...