Poniedziałek na kampusie zapowiadał się wyjątkowo dobrze. Wiedziałam, że nie będę miała dziś ciężkich zajęć, a to zawsze dodawało mi energii. Poranne słońce, choć chłodne, zdawało się zwiastować udany dzień. Cieszyłam się na myśl o luźniejszych wykładach i możliwości spotkania się ze znajomymi.
Gdy weszłam na uczelnię, zamarłam na chwilę, widząc przyjaciół rozmawiających w kącie. Ich rozmowa wydawała się niespokojna, a Emily wyglądała na przestraszoną. Zastanawiałam się, co mogło ich tak poruszyć, ale postanowiłam nie wtrącać się od razu.
– Serio, Emily, nie przesadzaj. To tylko taki... dramatyczny zbieg okoliczności. – Xander gestykulował, próbując rozluźnić atmosferę. – Przecież oglądaliśmy ostatnio 'Stranger Things', a teraz zaczynasz się zachowywać jak Eleven, myśląc, że jesteście śledzone.
Odpowiedź Reed'a wywołała we mnie uśmiech. Zrozumiałam, że rozmawiają o sobotnim wieczorze.
– Ale... ale to nie jest takie proste, – powiedziała z nutką obawy w głosie. – Wiesz, co by to oznaczało, gdyby to było prawdą?
Xander przekrzywił głowę, próbując zrozumieć jej stanowisko. – Rozumiem, że to niepokojące, ale może naprawdę nic się nie dzieje. Może to tylko jakaś pomyłka albo żart?
Westchnęłam, widząc, jak Emily stara się opanować swoje emocje. – Może... może masz rację.
Chociaż próbowaliśmy odwrócić uwagę od napięcia, wiedziałam, że nie mogłam po prostu zapomnieć o wszystkim. Jednak widząc przerażoną przyjaciółkę nie chciałam przynosić dodatkowego niepokoju.
– Nie popadajmy w paranoję, – stwierdziłam, próbując odgonić złe myśli. – Lepiej zapomnijmy o tym wszystkim. A teraz wybaczcie ale jestem już spóźniona.
Kiedy dotarłam do sali wykładowej, zobaczyłam, że profesor już rozpoczął zajęcia. Delikatnie uchyliłam drzwi i weszłam do środka, starając się nie zwracać na siebie uwagi. Zajęłam miejsce obok Sophi, mojej najlepszej przyjaciółki. Uśmiechnęła się do mnie ciepło i podsunęła mi notatki, abym mogła nadrobić stracony początek wykładu.
Pod koniec zajęć profesor przedstawił nam nową koleżankę, Ashley. Była wysoka, miała jasne włosy i szeroki uśmiech, który od razu wzbudził moją sympatię. Kiedy profesor poprosił ją o powiedzenie kilku słów o sobie, Ashley opowiedziała, że przeprowadziła się tutaj z innego miasta i że jest podekscytowana nowymi możliwościami, jakie daje jej nasza uczelnia. Po wykładzie podeszłam do niej i zaproponowałam, żebyśmy spędziły razem przerwę.
Okazało się, że Ashley miała ten sam plan zajęć co ja, więc spędziłyśmy razem całe popołudnie. Szybko złapałyśmy wspólny język. Dziewczyna była nie tylko sympatyczna, ale też bardzo inteligentna i dowcipna. W przerwach między wykładami rozmawiałyśmy o wszystkim – od ulubionych książek po najnowsze trendy w modzie. Poczułam, że dołączy do mojego małego grona ludzi, których toleruję ze swojego roku.
Po zajęciach wróciłam do swojej szafki, aby zabrać notatki potrzebne do wieczornego przygotowania się do zajęć. Kiedy otworzyłam drzwiczki, wypadł z nich mały liścik. Zaskoczona, podniosłam go z podłogi. Na kartce było napisane: „Tęskniłem za tobą" i podpisane jedynie literą „C". Moje serce zabiło mocniej. Przez chwilę stałam nieruchomo, trzymając liścik w rękach i zastanawiając się, kto mógłby go tam zostawić.
Serce zabiło mi mocniej. Od razu przyszło mi na myśl jedno imię – Chris. Nasz związek przechodził ostatnio trudny okres. Wciąż nie rozmawialiśmy od kłótni, która wydawała się końcem wszystkiego. Ale ten liścik, z podpisem „C", tak samo jak na kwiatach, które ostatnio dostałam, wzbudził we mnie iskierkę nadziei. Może naprawdę chciał przeprosić? Może to była jego próba odbudowania tego, co między nami się popsuło?
CZYTASZ
Foes to Flames
RomanceGdy życie Victorii zaplącze się w labirynt trudnych wyborów, odkrywa, że niebezpieczeństwo czai się nawet w najbardziej niewinnych związkach. Kiedy jej marzenia o architektonicznym sukcesie zamieniają się w koszmar, a toksyczny związek z Chrisem sta...