Polska uparcie nie chciał, aby Niemcy zawiózł go do domu, choć ten był bliski siłowemu wciągnięcia chłopaka do samochodu. Kiedy jednak oboje podnieśli głosy zdecydowanie poddenerwowani, blondyn jako pierwszy zaprzestał prób, nie chcąc ściągać na nich więcej uwagi.
Oczywiście, że wytrąciło go to z równowagi. Nie dość, że wiedział, że to on ma rację, to dodatkowo Polska nie chciał się mu podporządkować, nawet w takim stanie. Czego on nie znosił.
Zdecydowanie musi się wybiegać lub lepiej wyspać, bo stres nakładający się od przynajmniej tygodnia go zabije. Albo kogoś z jego otoczenia.
Jeszcze te zasrane koncerty i egzaminy. Cyrkowy festiwal i Polska.
- Dzięki, ale chce zostać do końca.
Na tym zaczęła i zakończyła się ich wymiana zdań.
Nie rozumiał skąd upartość Polski, z którym obecnie siedział w pokoju samorządu. Szatyn leżał rozwalony na wielkiej pufie przytarganej przez Francuza kilka tygodni wcześniej. Zielony, wypełniony kuleczkami mebel zajmował zdecydowanie zbyt dużo miejsca, co jednak nadrabiał wygodą, zdecydowanie większą niż fotele.
Siedział przy biurku, klepiąc coś na komputerze, bardziej dla zasady niż dla czegokolwiek. Musiał się uspokoić. Polska wyglądał, jakby znowu zasnął, skulony na fotelu obok, co jedynie bardziej wzbudzało irytację w Niemcu. Chłopak i tak nie zobaczy meczu, pewnie obudzi się, jak wszystko się skończy i równie dobrze mógłby spać w łóżku u siebie w domu, a nie w szkole. Do swojej listy w głowie dodał czerwonymi literami, że Polska był strasznie uparty.
Mimo jednak niezrozumienia, blondyn zarzucił na niego jakiś czas wcześniej wielki koc z logiem szkoły, który tak naprawdę był wywieszany na festiwale jako flaga. Jako jednak, że wykonana była z przyjemnego w dotyku, dość grubego materiału, spełniała idealnie swoją zastępczą funkcję.
No i może trochę bardziej niż narzucił, bo postarał się, by Polak był okryty starannie. Grzejniki zdecydowanie nie działały, tak jak powinny, a leżąc, łatwo było zmarznąć.
Tak przynajmniej mówił sobie blondyn.
Kiedy zorientował się, że przygląda się trochę zbyt długo śpiącemu szatynowi, mocniej zaczął klikać w klawiaturę. Kiedy tylko otrząsnął się z dziwnego marazmu, który złapał go w łazience, napisał do Włoszki, że niestety, ale musi ją zostawić i widzieć się będą dopiero wieczorem. Węgrowi odpisał, że jego przyjaciel żyje, nie zemdlał, a nawet miał siłę się wykłócać (brunet skomentował to jako: sory, Lengyel trochę za łatwo traci nerwy...). Rosja także do niego pisała, a on wiedząc, że zignorowanie jej może skończyć się źle, poprosił ją jedynie o obiad, lub cokolwiek co będzie mógł zjeść i nie będzie słodkie. Po namyśle dopisał, żeby przyniosła jednak dwie porcje.
Na pytanie o Polskę, napisał, że chłopak odpoczywa i jest z nim już okej.
Szybciej niż Rosja zdążyła pojawić się w pokoju, Niemcy poczuł zapach frytek i mięsa. Chwilę później w drzwiach pojawiła się Rosjanka, niosąca dwa kubki kawy, a na ramieniu miała zawieszoną siatkę, z białymi termicznymi opakowaniami.
Na ustach miała swój typowy, elegancki uśmiech, który nic nie zdradzał. Kiedy zauważyła jednak Polskę w jej oczach coś błysło, a kąciki ust podniosły się jeszcze bardziej.
- Och, to dlatego dwie porcję? Myślałam, że jesteś po prostu bardzo głodny.- Szepnęła rozbawiona. Blondyn z namaszczeniem chwycił kawę, a kiedy z kieszeni marynarki znowu wyciągnął listek z tabletkami, przechwyciła go zgrabnie.- No ta, pierdol się Sreberko, wyczerpałeś już swój dzienny limit.- Na znak, że dyskusja się skończyła, włożyła swoją zdobycz do stanika. Jej koszula była już całkiem odpięta, pod nią miała założony biały top na ramiączka. Mimo że Niemcy nie raz widział ją bez stanika, nie zamierzał jej tam grzebać.- Długo śpi?- Mruknęła, nie zważając na oburzony wzrok chłopaka. Koniec końców oparł się ciężko o fotel.
CZYTASZ
{Germany X Poland} Europae Academiae
FanfictionGermany x Poland * Rosja stwierdza, że Polska będzie jej chłopakiem, a Niemcy jako drogi przyjaciel, ma jej w tym pomóc. Oczywiście, coś poszło nie tak. * Europae Academiae to akademia kształcąca bogatą młodzież, mającą stanowić w przyszłości czł...