Rozdział 3

374 43 140
                                    

Anglia powolnym, pełnym gracji krokiem szła korytarzem, kierując się w stronę gabinetu samorządu. Miała wyśmienity humor, spowodowany zjedzeniem lunchu z Francją, którego zostawiła w bibliotece. Swoimi postępami chciała się pochwalić Niemcowi i Rosjance, którzy jak przewidywała, siedzieli w zielonym pokoju.

Z jakiegoś jednak nieznanego jej powodu, pierwszą rzeczą, jaką zobaczyła, była Rosja, siedząca na parapecie i z lornetką przytkniętą do twarzy, oglądającą coś za oknem.

Jej jasna brew uniosła się w pytającym geście. Nie do końca wiedziała, czy powinna być zdziwiona. Brunetka miała swoje dziwactwa, które najwyraźniej spełniała. Ostatnie dwa tygodnie wyjątkowo utwierdzały Angielkę w przekonaniu, że jej koleżanka nie jest do końca poczytalna. Niemcy wzruszał jedynie ramionami, gdy starali się ułożyć grafik Polaka i ustalić, gdzie dokładnie, oraz kiedy, ma zajęcia.

Ostatnie dwa tygodnie to tylko: Polska, Polska, Polska.

Anglia nie zamierzała interweniować, bo obcy ludzie nigdy ją nie interesowali, jednak z lekkim zaciekawieniem przyglądała się poczynaniom przewodniczącego i wice. 

I Niemiec i Rosjanka wpadli po uszy i blondynka nie wiedziała, jak bardzo powinna się obawiać o zdrowie Polaka.

- Hej...? - Jej wzrok spoczął na Niemcu, który zacięcie robił coś na laptopie. Angielka widziała jak blondyn kilka i scrolluje profile jakichś ludzi.

- Hej perełko.- Rosjanka uśmiechnęła się, jednak nie oderwała wzroku od lornetki. Niemcy mruknął coś na powitanie, zapisując krótko na kartce jakieś słowa. Jego pismo było eleganckie i wyjątkowo przyjemne dla oka.

- Nie wiem, czy chce pytać, co tu się dzieje...?- Podeszła do chłopaka, zaglądając mu przez ramie. Na kartce widniały imiona i kreski oraz małe rysunki widniejące na marginesach. Blondyn z całym swoim profesjonalnym stylem bycia, swoje notatki i kalendarz trzymał w wyjątkowo uporządkowanym chaosie. Anglia niejednokrotnie widziała rysunki na brzegach długich list rzeczy do zrobienia. - Nie wiedziałam Germany, że jesteś into mamuśki.- Sarknęła, widząc profil jakiejś kobiety, która mogłaby być ich matką. Blondyn przewrócił oczami, ale nie skomentował zaczepki. Z jego sarkastyczną kuzynką ciężko żyłoby się, gdyby brało się do serca wszystkie jej teksty.

- To matka Polena.- Jego głos był bezemocjonalny, jednak dziewczyna przyjrzała się uważnie jego twarzy. Mlasnęła, prostując się. A więc jednak. Nadal Polska. - Nie patrz tak na mnie. To dla koleżanki.- Swoje lodowe spojrzenie skierował na Rosję, która uśmiechnęła się niewinnie. 

- Och przecież to całe śledzenie historii rodzinnej to był twój pomysł. Sreberko się wkręcił. - Rosjanka wstała z parapetu, poprawiając makijaż z nadzieją, że część pudru i podkładu nie została na jej narzędziu zbrodni. Anglia wskazała lekko na lornetkę, na co uśmiech brunetki jeszcze bardziej się powiększył.- Ach to... Polsha ma trening.- Wzruszyła ramionami, a usta blondynki wygięły się w rozbawiony grymas.

- Czy ty śledzisz go... lornetką. Ja pierdole.- Ciężko było stwierdzić czy była bardziej rozbawiona, czy załamana.- Jesteście perfidnymi stalkerami.

Niemcy nie słuchał, o czym dokładnie rozmawiały dziewczyny. Krążył myślami jednak we własnym świecie, zamykającym się między nim a obrazkami na ekranie. Mama Polski była średniego wzrostu szatynką o smutnych oczach, tak podobnych do tych syna. Blondyn czuł, że jego serce ściska się nieprzyjemnie, gdy oglądał zakopane pomiędzy innymi postami zdjęcia całej rodziny sprzed kilku lat. Ciężko mu było określić, co dokładniej czuł, ale jego tląca się niepewnie sympatia do Polaka tylko wzrastała.

Bał się, że za mocno się zadurzy, albo podda fantazji, stąd ciągle przypominał sobie, jak bardzo musi się pilnować. Nie tyle ze względu na przyjaciółkę, co samego siebie.

{Germany X Poland} Europae AcademiaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz