Rozdział 3

30 4 2
                                    


-Stary to miał być męski wypad.- powiedziałem lekko zirytowany do przyjaciela w klubie, kiedy jego dziewczyna z Kasią poszły zapalić.

-Wyluzuj. Dawno nie wychodziłeś, a ja muszę spędzić trochę czasu z Agnieszką. Kasia też potrzebuję rozrywki- ruszył swoimi brwiami w górę i dół myśląc, że jestem zainteresowany- Dawniej ci nie przeszkadzała.

- Nie przeszkadza i wcale nie myślę o tym, o czym ty też nie powinnieneś. - szybko wypiłem resztę mojej szkockiej, którą kelner postawił przede mną na stole.

-Tak tylko mówię, że ...- przerwał gdy Aga wpakowała mu się na kolana. Co za jędza. 

-O czym?- jej głos naprawdę zaczął działać mi na nerwy.

-O Lilce.- Wiedziałem, że będzie chciała skończyć rozmowę, wstałem i zamówiłem sobie kolejną kolejkę ale podwójną. Gdy wróciłem na miejsce, Kaśka też tam była.

-Mała jest świetna. Polubisz ją zobaczysz.- gadał jak nigdy Daniel.

- Agnieszka, a ty? Poznałaś ją?

- Nie.- sam odpowiedziałam i tym samym uciąłem dalsze pytania. Przyjaciel przecież wiedział, że nie chciałem by ktokolwiek się koło niej kręcił. Taka Agnieszka, która nie wiadomo na jak długo zostanie w życiu Daniela, a już na pewno w jej życiu, które do cholery było dla mnie najważniejsze. Ważniejsze od własnego.

-Rozumiem- dla potwierdzenia tylko kiwnęła głową i przeniosła wzrok na parkiet. Czy mogę ją zaprosić do tańca? Czy w ogóle wypada? Robi się tak jeszcze? Kurde trochę minęło od czasu gdy ostatni raz podrywałem kobietę.

- Chodź.- Agnieszka złapała ją za rękę, a ona zdjęła sweter i ukazała swoje doskonałe ciało. Cholera do kwadratu. Karmelowa cera, biust na miejscu, naszyjnik który się kończył w zagłębieniu szyi. I tatuaż?! Nie! Nie!

-Co to jest?!- próbowałem zmrużyć oczy by lepiej się przyjrzeć, ale gdy się poruszała jej włosy go zasłaniały.

-Zaczyna się- prychnął mój kumpel cicho.

-Co?- zatrzymała się w pół kroku nie wiedząc o co chodzi.

- Co ty masz na sobie? Co to jest do cholery na twoich plecach?

-Jemu chodzi o tatuaż- wyjaśnił Daniel spokojnie.

-A to. No tak- i roześmiała się prosto w moje oczy.

-No tak?! Naprawdę?! To twoja odpowiedź?

-To tylko tatuaż- wtrąciła Agnieszka- Jacek wyluzuj, sama mam...

-Tylko tatuaż? Serio?! Wyluzować? Oczywiście, że wyluzuję. Bo ty sama masz pewnie ich kilka. A ja zostawię swoje dziecko pod opieką wytatuowanej i wyluzowanej laski. Poważnie? – złapałem za swoją marynarkę przewieszoną przez oparcie i zacząłem się ubierać.

- Nie wierzę. Dzięki stary. Wychodzę!

-Jacek zaczekaj!

Walcz o Nią.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz