Rozdział 1

66 3 0
                                    


Kolejny dzień ponownie spędziłem przeszukując w Internecie oferty pracy szukając odpowiedniej osoby do opieki nad moją mała córeczką, ponieważ obecna niania musiała przeprowadzić się do innego miasta by pomóc swojej córce w opiece nad wnukiem. Oczywiście wolałbym sam się nią zając, ale jako samotny ojciec nie mogłem sobie na to pozwolić. Lilka była moim oczkiem w głowie i nie pozwoliłbym by kiedykolwiek stała się jej krzywda.

Po tym jak Agata od nas odeszła nie mogłem pozwolić by córka wychowywała się również bez ojca. Bez mrugnięcia okiem zabrałem ją do siebie. Razem z Danielem poszukaliśmy większego mieszkania, tak by moja dziewczynka miała własny kąt mieszkając z samymi facetami. Choć tak naprawdę to od początku to ona miała jedyne słowo w naszym domu. Po paru miesiącach ciężkiej roboty zarobiłem na tyle, że mogłem pozwolić sobie na kupno własnego mieszkania. Jednak razem z Lilką postanowiliśmy poszukać nowego małego miejsca tylko dla nas. Z małym kredytem na plecach rok po odejściu Agaty z córeczką na rękach przekroczyłem próg naszego małego domku, własnego kąta. Dom był niewielki, nie miał nawet garażu ale był nasz. Miał salon, w którym okna wychodziły na duży ogród. Połączony był z kuchnią. Na piętrze były trzy malutkie sypialnie i 1,5 łazienki. To nam wystarczało.

Dla niej wybrałem największy pokój i udało się zrobić oddzielną łazienkę. Dla mnie najważniejsze było by miała wszystko co najlepsze. Pokój pomalowałem na ohydny różowy kolor z motywem motylków i kwiatków. Mój pokój znajdywał się naprzeciwko pokoju córki, tak bym mógł być jak najbliższej niej gdyby coś się stało. Ostatni pokój stał się pokojem gościnnym, który zawsze stał otworem dla Daniela.

Pamiętam jak przez pierwszy rok życia Lilki było mi ciężko, nie potrafiłem z niczym sobie poradzić. Nie mogłem się odnaleźć w nowej roli. Dziadkowie Lilka pomagali nam we wszystkim jak tylko mogli, ale ja bardzo chciałem robić wszystko sam. Opieką nad naszą mała dziewczynką dzieliłem z nimi, a chwilami pomagał nawet przyjaciel. Dlatego gdy byłem gotowy na nianię musiała być najlepsza. Czasami gdy byłem zmęczony tym wszystkim co mnie otacza, tymi wszystkimi przytłaczającymi problemami. Miałem ochotę rzucić swoją robotę prawnika i mieć czas tylko na wychowanie córki, ale musiałem pracować by mieć za co nas utrzymać. Nie chciałem posyłać córki do żłobka, dla mnie była to ostatnia i najgorsza opcja, wolałbym by opiekunka skupiała się wyłącznie na mojej dziewczynce. Długo nie mogłem znaleźć odpowiedniej, a gdy w końcu się udało, zrezygnowała. Żadna nie mogła sprostać moim potrzebom. Pracowałem w różnych godzinach, nawet wieczorami i w weekendy. Jednak nigdy nie przeszło mi przez myśl by ją komuś oddać. Znałem uczucie wychowywania się bez rodziców, nie mogłem pozwolić na to by moja córka również je poznała. Byłem gotowy na wszystko. Z miesiąca na miesiąc moja mała córeczka rosła i potrzebowała większej uwagi. Wypracowałem pewien rytm z moim szefem a jednocześnie właścicielem kancelarii, w której obecnie pracowałem. Tylko do godziny 18, a w weekend praca w domu. Mogłem spokojnie pracować i jednocześnie poświęcać czas tylko Jej. Jako 28- latek byłem kawalerem, który samotnie wychowuję córeczkę. Z czasem Lila zaczęła zadawać pytanie: Gdzie jest mama?. Widziałem jej spojrzenie na placu zabaw czy w sklepie, ale nie wiedziałem jak jej wytłumaczyć nieobecność jej matki. Przecież była tylko dzieckiem. Nie widziała również mnie z żadną kobietą, ponieważ dałem sobie z nimi spokój, w dniu w którym odeszła ode mnie Agata.

Była jedna z Sobót, którą miałem wolną, razem z Lilką bawiliśmy się w jej pokoju, gdy zjawił się Daniel.

- Cześć księżniczko.- od razu wyrzuciła w górę swoje małe rączki. Kumpel jak zawsze podniósł ją i zakręcił kilka razy w górze.

- Wujek- jej aksamitny głos na pewno można by usłyszeć w całym domu.

- Co robicie?

- Pijemy herbatę- posadził ją na małym różowym krzesełku i dołączył do nas.

Walcz o Nią.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz