Następnego dnia wspomnienia zeszłego wieczoru wracały do mnie, wywołując uśmiech na mojej twarzy. Zanim zdążyłam wstać, mój telefon zawibrował. To była wiadomość od Vivian.
Vivian: Cześć. Mam dziś dzień wolny. Może masz ochotę wybrać się na plażę?
Od razu odpisałam.
Camila: O której?
Vivian: Może o 14? Podejdę po ciebie.
Camila: Super, będę czekać.
Z entuzjazmem wstałam z łóżka i szybko się przygotowałam. Założyłam luźną białą sukienkę. Kochałam sukienki. Równo o czternastej dziewczyna zapukała do moich drzwi.
- Jak tam? - zapytała, gdy ruszyłyśmy w stronę plaży.
- Bardzo dobrze.
Szybko dotarłyśmy na plażę, która była prawie pusta o tej porze dnia. Usiadłyśmy na piasku.
- Alan dzwonił do mnie wczoraj. - powiedziała nagle, przyglądając mi się z ciekawością.
- Naprawdę? - zapytałam, starając się ukryć zainteresowanie.
- Tak. Powiedział mi, że bardzo mu się spodobałaś. - odparła. - Czemu mi nie napisałaś, że byliście na randce?
- Bo to nie była randka. Po prostu zaproponował spacer. Spędziliśmy razem chyba dwie godziny, dał mi swój numer i tyle.
- I tyle?
- Nie pisaliśmy nawet.
- Podobno macie się znów spotkać?
- Tak, ale jeszcze nie ustaliliśmy, kiedy. Skąd ty to wszystko wiesz, skoro podobno go nienawidzisz?
- Czasami jest do przeżycia. Szczególnie, kiedy opowiada takie rzeczy. - zaśmiała się.
Pod wieczór, kiedy słońce zaczęło powoli zachodzić, postanowiłyśmy pójść na spacer wzdłuż brzegu. Spacerując, Vivian zaczęła opowiadać więcej o swojej rodzinie i o tym, jak dorastała w Southport.
- To małe miasto, ale zawsze było dla mnie domem. - powiedziała z uśmiechem.
Gdy byłyśmy pod moimi drzwiami, pożegnałyśmy się.
- Dzięki za dzisiejszy dzień. - powiedziałam.
- Zawsze do usług. Do zobaczenia wkrótce! - odpowiedziała, machając na pożegnanie.
Gdy weszłam do domu, czułam się zrelaksowana i szczęśliwa. Ledwo zdążyłam się przebrać, kiedy mój telefon zawibrował. Tym razem to była wiadomość od Alana.
Alan: Hej. Jak minął twój dzień?
Poczułam motylki w brzuchu. Nawet nie wiem, czemu. Chwilę się zastanawiałam, a potem odpisałam.
Camila: Hej. Mój dzień był świetny. Byłam z Vivian na plaży. A jak twój?
Alan: Cały dzień siedziałem u Tylera. Chcesz się jutro spotkać?
Camila: Pewnie. O której?
Alan: 12 ci pasuje?
Camila: Idealnie.
Alan: Przyjdę po ciebie. Dobranoc
Camila: Dobranoc
Następny dzień zapowiadał się równie ciekawie, jak ten, który właśnie się kończył. Zasnęłam z uśmiechem na twarzy, czekając na kolejne spotkanie i mając nadzieję, że wszystko potoczy się dobrze.
☆☆☆
Obudziłam się później niż zwykle. Wiedziałam, że mam sporo czasu, zanim spotkam się z Alanem, więc postanowiłam się nie spieszyć. Zrobiłam sobie śniadanie i powoli je zjadłam, zastanawiając się, co na siebie włożyć. W końcu zdecydowałam się na luźną czarną sukienkę.
Za pięć trzynasta byłam już gotowa. Czułam się trochę zdenerwowana, ale jednocześnie podekscytowana. Punktualnie o trzynastej usłyszałam dzwonek do drzwi. Otworzyłam i zobaczyłam Alana z bukietem czerwonych róż.
- Cześć. - uśmiechnął się szeroko. - To dla ciebie.
- Dziękuję, są piękne - odpowiedziałam, przyjmując bukiet. Ruszyłam do salonu i włożyłam kwiaty do wazonu.
- Gotowa na obiad? - zapytał, stając za mną. Był trochę zbyt blisko, ale nie przeszkadzało mi to.
- Oczywiście - odpowiedziałam, po czym wyszliśmy z domu.
Szliśmy w stronę restauracji, rozmawiając o wszystkim. Mężczyzna był bardzo otwarty i pełen energii, co sprawiało, że czułam się przy nim swobodnie.
- Masz chłopaka? - zapytał nagle.
- Nie. - odpowiedziałam szybko, nie chcąc kontynuować tego tematu. Nikt nie musi znać mojej przeszłości.
Weszliśmy do restauracji i usiedliśmy. Po zamówieniu dań, Alan spojrzał na mnie poważnie.
- Camila, chciałem ci coś powiedzieć - zaczął niepewnie. - Naprawdę dobrze się bawię w twoim towarzystwie i chciałbym lepiej cię poznać.
Poczułam, jak moje serce bije szybciej. To, co powiedział, sprawiło mi ogromną radość.
- Też mi się bardzo podoba twoje towarzystwo, Alan. - odpowiedziałam z uśmiechem.
- To świetnie - odetchnął z ulgą.
Po zjedzeniu poszliśmy do parku, gdzie spędziliśmy resztę popołudnia, rozmawiając i śmiejąc się. Atmosfera była naprawdę wspaniała.
- Powiedz mi coś więcej o sobie. - powiedział chłopak.
- Dużo o mnie już wiesz. - odparłam. - Nie wiem co jeszcze ciekawego mogłabym ci powiedzieć.
- Wszystko, co związane z tobą jest ciekawe, Camilo. - uśmiechnął się szeroko.
Kiedy nadszedł czas, żeby wracać do domu, Alan odprowadził mnie pod same drzwi.
- Dzięki za świetny dzień. - powiedział, spoglądając mi w oczy.
- Ja też dziękuję. To był wspaniały czas.
- Do zobaczenia wkrótce? - zapytał z nadzieją.
- Na pewno - uśmiechnęłam się.
Gdy weszłam do domu, poczułam, że dzień był naprawdę udany. Może to początek czegoś wyjątkowego? Z tą myślą położyłam się spać, czekając na to, co przyniesie przyszłość.
CZYTASZ
|ZAWIESZONE| Starlight |16+|
Teen FictionKiedy dwudziestojednoletnia Camila Beck przeprowadza się do angielskiego miasta Southport, jej życie wydaje się pełne nudy i rutyny. Wszystko zmienia się, gdy poznaje tajemniczego i przystojnego Alana Nelsona, którego pasja do astronomii otwiera prz...