Stoję w pustym salonie mojego nowego domu. Ściany mają delikatny kremowy odcień, a drewniana podłoga skrzypi lekko pod moimi stopami. Dźwięki miasteczka przedostają się przez okna, a ja patrzę na ulicę, z której roztacza się widok na pobliski park.
Rozpakowywanie walizek to dla mnie jak rutyna. Znam każdy przedmiot, który włożyłam do nich, i zaczynam układać swoje rzeczy na nowych miejscach. Moja ulubiona roślina znalazła swoje miejsce blisko okna, a moje ubrania są już poukładane w szafie w sypialni.
Po chwili patrzenia na porozstawiane meble postanowiłam sprawdzić, czy wszystko jest tak, jak powinno. Zrobiłam szybką rundę po domu, sprawdzając każdy kąt. Kiedy wróciłam do salonu, podniosłam pudełko, które położyłam na kanapie. Otworzyłam je. W środku znajdował się stary aparat fotograficzny, prezent na osiemnaste urodziny od babci. Zawsze miała słabość do fotografii. Pomimo że już od trzech lat nie żyła, ten aparat przypominał mi o niej i o naszych wspólnych chwilach.
Przytrzymałam go w dłoniach przez chwilę, zanurzając się we wspomnieniach. Z uśmiechem na twarzy odłożyłam go na półkę obok telewizora i w myślach planowałam już pierwszą wyprawę z nim.
☆☆☆
Następnego dnia obudziłam się z poczuciem podekscytowania. Pomyślałam, że to idealny czas, aby uchwycić pierwsze wspomnienia z nowego miejsca.
Po wzięciu prysznica postanowiłam lekko się pomalować. Długie jasnobrązowe włosy wyprostowałam. Ubrałam czarne krótkie spodenki. Do tego założyłam biały top. Na nogi włożyłam czarne sneakersy, które były bardzo wygodne na spacery po mieście. Do torebki spakowałam aparat, razem z kilkoma kliszami.
Wyszłam na ulicę, gotowa na odkrywanie miasta przez obiektyw. Zatrzymałam się na chwilę, aby podziwiać piękno parku, a następnie ruszyłam przed siebie, szukając pierwszych inspiracji.
Złapałam kilka uroczych detali architektonicznych, przechadzając się ulicami. W miarę jak słońce wznosiło się na niebie, światło stawało się coraz bardziej malownicze, tworząc magiczną atmosferę. Czułam się, jakbym łączyła się z babcią przez te wspólne chwile z aparatem.
Wróciwszy do domu, nie mogłam się doczekać, aby zobaczyć, jak udały mi się zdjęcia. Rozpakowałam klisze z aparatu, a kiedy pierwsze obrazy zaczęły się pojawiać, moje serce zabiło mocniej z ekscytacji. Każde zdjęcie było jak kawałek historii, którym mogłam się dzielić z innymi.
Zrozumiałam, że ten stary aparat nie tylko przypomina mi o babci, ale również pozwala mi tworzyć nowe wspomnienia i odkrywać piękno świata na nowo. Z uśmiechem na twarzy obiecałam sobie, że będę kontynuować tę podróż przez obiektyw, zbierając kolejne chwile, które będę mogła pielęgnować przez całe życie.
CZYTASZ
|ZAWIESZONE| Starlight |16+|
Dla nastolatkówKiedy dwudziestojednoletnia Camila Beck przeprowadza się do angielskiego miasta Southport, jej życie wydaje się pełne nudy i rutyny. Wszystko zmienia się, gdy poznaje tajemniczego i przystojnego Alana Nelsona, którego pasja do astronomii otwiera prz...