Rozdział 5

8 1 10
                                    

Obudziłam się z myślą o wczorajszym spotkaniu z Alanem. Cały dzień zapowiadał się spokojnie, więc postanowiłam poświęcić trochę czasu dla siebie.

W połowie jedzenia śniadania przerwał mi dźwięk telefonu. Spojrzałam na ekran – to była Vivian.

- Hej. Masz dzisiaj jakieś plany? - zapytała radośnie.

- Nie, właśnie jem śniadanie. A co u ciebie?

- Chcę cię komus przedstawić. Chcesz się spotkać w parku za godzinę?

Zaintrygowana, zgodziłam się. Szybko dokończyłam jedzenie, wzięłam szybki prysznic i ubrałam się w wygodne ubrania. Kiedy dotarłam do parku, dziewczyna już na mnie czekała.

- Hej! - przywitała mnie uśmiechem. - Chodź.

Pociągnęła mnie w stronę małego placu w parku, gdzie stała blondynka, mniej więcej w moim wieku.

- Poznaj moją kuzynkę, Sarę - przedstawiła nas Vivian. - Właśnie przyjechała z Australii i będzie u nas przez kilka dni.

- Miło cię poznać. - powiedziałam, ściskając jej rękę.

- Mi również miło. Gdy tylko wylądowałam, Vi dużo o tobie mówiła - odpowiedziała Sara z uśmiechem.

Spędziłyśmy resztę dnia w kawiarni, rozmawiając. Sara okazała się być bardzo interesującą osobą. Opowiadała o swoich przygodach w Australii, o życiu w Sydney i o swoich pasjach, które obejmowały surfing i podróże.

- Musisz kiedyś przyjechać do Australii - zaproponowała Sara. - Jest tam tyle pięknych miejsc do zobaczenia.

- Brzmi niesamowicie - odpowiedziałam z entuzjazmem. - Kto wie, może kiedyś się wybiorę.

Po chwili zadzwonił mój telefon. Mama.

- Przepraszam was, muszę odebrać. - odparłam, wstając.

Ruszyłam w stronę łazienki i odebrałam.

- Tak, mamo? - zapytałam od razu.

- Nie przeszkadzam?

- Nie. Jasne, że nie.

- To dobrze. Dzwonię, żeby zapytać, co u ciebie.

- Dobrze. Cały dzień spędziłam z koleżanką i jej kuzynką. A jak u was?

- Świetnie, ale tęsknimy za tobą. Cicho tu bez ciebie.

- Też za wami tęsknię. - uśmiechnęłam się, wspominając lata, gdy chodziłam do liceum i doprowadzałam moich rodziców do białej gorączki ciągłym imprezowaniem. - A gdzie tata?

- W pracy, jakaś wymagająca operacja. - usłyszałam lekki smutek w jej głosie. Mój ojciec był chirurgiem i często nie było go w domu, dlatego pewnie teraz, gdy się wyprowadziłam, moja matka czuje się samotna. Musiałam. Nie mogłam tam zostać.

Rozmawiałam z mamą jeszcze kilka minut, po czym wróciłam do dziewczyn. Rozmawiały o czymś z wielkim entuzjazmem. Była już dziewiętnasta, a one były takie pełne energii. Starzejesz się, Cam.

- Będę się zbierać. - powiedziałam im, biorąc torebkę. - Jestem już zmęczona.

- Okej. To do zobaczenia. - Vivian mnie przytuliła.

- Do zobaczenia. - z uśmiechem spojrzałam na Sarę.

- Pa.

Kiedy wracałam do domu, znów zadzwonił mój telefon. Odebrałam.

|ZAWIESZONE| Starlight |16+|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz