X

255 21 11
                                    

Obudziłam się po dziewiątej. Byłam w pokoju Willa. Nie było go ze mną. Podniosłam się do siadu rozglądając się po pokoju. Niewiele się tu zmieniło. Oprócz tego, że teraz było strasznie zimno.
Usłyszałam otwieranie drzwi. Natychmiast się obróciłam.

- Już wstałaś? Byłem w kuchni zaparzyć herbatę dzieciom. Jak się czujesz? - spytał brat siadając na skraju łóżka.

- Lepiej. - oznajmiłam zgodnie z prawdą. Czułam się zdecydowanie lepiej niż wczoraj. - Masz jakąś bluzę albo koc? - spytałam po chwili.

- Jasne. - Will wstał i podszedł do szafy, wyjął z niej czarną bluzę, którą mi podał.

- Dziękuję. - powiedziałam nakładając bluzę.

- Wyjaśnisz co dokładnie się wczoraj stało? - spytał ze spokojem.

Przełknęłam ślinę.
Wiedziałam, że muszę to zrobić.

- Siedziałam w parku. Na ławce. Nie wiem skąd, ale pojawił się tam jakiś chłopak. Mniej więcej w moim wieku. Był natarczywy. Mówiłam mu, że chcę aby poszedł, ale nic sobie z tego nie robił. Mówił do mnie obrzydliwe rzeczy. W końcu chciałam wstać i stamtąd pójść, ale on mnie złapał. Zaciągnął mnie w jakąś uliczkę i tam.. on próbował tak bardzo, to było przerażające. Myślałam, że..

W moich oczach pojawiły się łzy. Brat natychmiast mnie objął.

- Jak on wyglądał?

- Był wysoki. Miał jasne włosy. Oczy też. Miał na sobie jakąś granatową bluzkę i czarne spodnie. Po co ci to?

- Musi poznać swoje miejsce, malutka.

- Nie, Will. Nie trzeba. Nic się nie stało, więc..

- Nie, Hailie. Trzeba. Zajmę się nim. Nie zadręczaj się tym. Ja, Vince, Dylan, Adrien, czy bliźniacy - każdy z nas zrobiłby to samo. Może w trochę inny sposób, ale tak jest. - westchnęłam. - Zjesz śniadanie? - spytał po chwili.

- Nie jestem głodna, dziękuję.

- Malutka.. Nie jadłaś od kilkunastu godzin.

- Jadłam na mie..

- Nie kłam, Hailie. Wiemy jaka jest prawda i tego nie ominiesz. To twój wybór czy będziesz dalej wmawiała sobie, że nic nie wiemy, czy otwarcie to przyznasz i dalej będzie tak samo, czy może przyjmiesz naszą pomoc. Nie naciskam, chcę abyś to wiedziała. Chcę poprostu dla ciebie jak najlepiej. My wszyscy chcemy.

Przełknęłam ślinę.

Nie miałam pojęcia co mam mu na to odpowiedzieć. Milczałam.

- Dlaczego nie chcesz zapisać się do terapeuty? - spytał po chwili ciszy.

Spięłam się. No właśnie. Dlaczego tak naprawdę nie chciałam zapisać się na terapię?

- Nie wiem, Will. Nie umiem ci na to odpowiedzieć. - wzruszyłam zmęczona ramionami. Byłam zmęczona płakaniem, chodzeniem, myśleniem, życiem. Życiem bez niego.

- Zjesz coś?

- Zaparzysz mi kawę? - spytałam, ignorując wcześniejsze pytanie brata.

Westchnął.

- Nie możesz żyć na samej kawie.

- Zaparzysz?

Will skinął głową i wstał z miejsca.

- Dzieci są na dworze. - oznajmił po czym wyszedł z pokoju.

Zostałam sama. Czułam się okropnie, chociaż sama nie wiedziałam dlaczego. Przez wczoraj? Przez całą sytuację? Przez siebie? Może.
Wstałam z łóżka i podeszłam do lustra. Skrzywiłam się. Wyglądałam okropnie.

Historia Hailie- inna. Dorosłe życie.Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz