Dzień powrotu do Finlandii - kraju zimna i pięknych krajobrazów. Ale przeważnie zimna czego nienawidzę. Będzie mi brakowało tego australijskiego ciepła i morza. Moment kiedy zapewne ostatni raz zobaczę Luke'a i resztę zespołu. Moment w którym o mnie zapomną. Najlepszy moment w życiu każdej innej fanki. Moment kiedy skończy się najlepszy okres mojego życia.
Byliśmy już na lotnisku. Zaczęłam płakać . Wtuliłam się mocno w Luke'a i powiedziałam że będę tęsknić i że o tym tygodniu nigdy nie zapomnę.
-Luke, mimo iż mam nie całe szesnaście lat to wiedz że cię naprawdę kocham i będę cię kochała. Wiem że mam jeszcze całe życie przed sobą i w ogóle i zapewne znajdę sobie kiedyś faceta to moim dzieciom będę opowiadała jak poznałam ciebie a nie go. - zachichotałam.
-Nie płacz już no. - powiedział to tak jak byśmy byli sąsiadami co się widzą codziennie. Jakbym była dla niego tylko zwykłą fanką jak każda inna. One mają racje, Luke za tydzień zapomni jak się nazywam i że istnieję. Przez tą myśl chciałam płakać jeszcze bardziej.
-Do widzenia Luke. Pa chłopacy. - szłam oddać bagaże ale Luke mnie zatrzymał.
-Nie zapomniałaś o czymś. - pomachał mi przed twarzą biletem z uśmiechem.
-Dziękuję. - spojrzałam na bilet ale coś mi nie pasowało tylko nie wiedziałam co. Przyjrzałam się bliże.
"Wylot: 7:30"
Doznałam szoku. Mój samolot odleciał sześć godzin temu. Usiadłam skulona na podłodze.Moja mama będzie się martwiła i będzie zła. Odrazu spojrzałam na tablicę z odlotami i przylotami.
Przylot: Berlin za pół godziny.
Przylot: Tokyo za dwadzieścia minut.
Wylot: Do Los Angeles zaraz.
Przylot: Helsinki za 10 minut.
Wylot: Auckland za 15 minut
-Jesteśmy trochę przed czasem. Ma ktoś ochotę na hot-doga? - powiedział Luke.
-Co? Jak przed czasem? Lot był o 7:30.
-Nie widzisz ślepoku? - wskazał palcem na tablicę - Przylot Helsinki za 10 minut.
-Nie rozumiem... - odpowiedziałam na co zaczął piszczeć.
-Chodźmy jeść.
Siedzieliśmy w barze z fast-foodami. Chłopacy rozmawiali a ja zastanawiałam się nad tym co przed chwilą Luke powiedział. Po paru minutach usłyszeliśmy z głośników że samolot z Finlandii przyleciał. Chłopacy dosłownie zeskoczyli z krzeseł i pociągnęli mnie w strony odbioru bagaży. Czekaliśmy przed drzwiami.
Luke chwycił mnie w pasie i powiedział że ma niespodziankę i dlatego wtedy w restauracji wziął mój telefon. Po chwili zobaczyłam znajomą blondynkę i jej syna zmierzającą w naszą stronę. Tak to była moja mama i mój brat Noah. Łzy spływały jej po policzkach. Puściłam moją walizkę i pobiegłam w jej stronę. Pierwsze co usłyszałam to :
-Jesteście razem?
-Mamo!
-No co ładny jest i pasujecie do siebie.
-Tęskniłam. Ale co i jak?
Luke z zespołem podeszli bliżej nas.
-Chyba nie myślisz że bym cię puścił. Zbytnio bym tęsknił. Chcę tylko żebyś nie zwracała uwagi na inne fanki bo hejty zawsze będą i nie warto się przez to stresować i w ogóle. Widziałem też to i poprosiłem je żeby cię zostawiły bo jesteś taka jak one, jesteś jedną z nich.
-Dziękuje Luke ale gdzie będziemy mieszkać i z czego żyć?
-Na razie w naszym domu póki nie znajdziemy wam jakiegoś mieszkania a z pracą nie ma problemu. Podczas rozmowy z twoją mamą dowiedziałem się że skończyła kurs fryzjerstwa i kurs kosmetyczny więc praca też się znajdzie.
-Kocham cię.
-Ja ciebie bardziej. -przytulił mnie mocno.
-Hej jak się nazywasz mały?
-Michael on nie umie rozmawiać po angielsku ale z tobą się szybko nauczy bo też jest gamerem więc ma wrażenie że zostaniecie kumplami.
-Piątka mały człowieczku. - przybił mu piątkę.
Chłopacy przywitali i przedstawili się mojej mamie i bratu i razem poszliśmy do ich samochodu do którego się ledwo zmieściliśmy.
CZYTASZ
Fangirl / Luke Hemmings
Fanfiction5SecondsOfSummer ~ Hey właśnie wygrałaś nasz konkurs. Gratuluje i do zobaczenia w Sydney.