rozdział 7

37 5 0
                                    

-Musimy pogadać Jeonsi. Powiedziałem stanowczo.
-Jasne. Coś się stało?. Dziewczyna trzymała kubek w ręku.
- Usiądź.
- Dlaczego pocałowałam Taehyunga? Dobrze wiedziałaś że on tego nie chciał.
- Wiedziałam.
Szczerze nie takiej odpowiedzi się spodziewałem. Otworzyłem szerzej usta i zadałem pytanie.
- To o co chodzi?
- Wiem że ci się podoba. Każdy to widzi. Chciałam zrobić ci na złość
Żebyś myślał że on jest hetero. Teraz wiem że to było głupie Jeon.

Zagryzłem wargę.
- A może jest hetero?
- Nie jest. Spuściła głowę.  Już jakiś czas temu zapytałam go czy będzie ze mną i wtedy mi powiedział że jest gejem. Byłam smutna i wtedy domyśliłam się że zakochał się w tobie. Spędzaliśmy razem dużo czasu bo obiecał mi że będzie moim przyjacielem. I zawsze mi pomoże. Teraz już go nie mam.
Kazał mi się odwalić od niego.

Holera powiedziałem w głowie. Czyli on-on mnie kocha? Nawet jeśli to muszę wyjaśnić sprawę z nim a Jeonsi. Nie chce żeby straciła Taehyunga. Robiła głupoty bo była zakochana. Wiem coś o tym.

- Musisz to naprawić. Przeproś go i wyjaśnij mu na spokojnie o co chodziło. Smutno mi że tak wobec mnie zrobiłaś ale rozumiem.
- Dziękuję ci Jungkook.
Dziewczyna przytuliła mnie.
- Ale ty musisz zaprosić go na pizzę.
Uśmiechnęła się łobuzersko.

- Takkk może kiedyś. Narazie jesteśmy pokłóceni.
- Dlaczego?
- Zły uciekłem gdy go pocałowałaś. Gdy chciał mi wszystko wytłumaczyć. Też uciekłem nie dając mu skończyć. Chyba się tym załamał.
- Rozumiem. Ale jeśli to przeze mnie ma wam się nie układać będę miała to na sumieniu przez całe życie.
Widać że sie kochacie kook. Nie spierdol tego. Proszę.
- Jasne. Dzięki. Jutro go przeproszę.
- Najlepiej dzisiaj. Jedź do jego domu!
- Dobra. Może masz rację

Wsiadłem w samochód i pojechałem pod jego dom. Zapukałem a on otworzył. Chyba się mnie nie spodziewał.

- cześć Tae pogadamy?
- Wejdź Jeon.
- O co chodzi?
Usiadłem obok niego na łóżku i popatrzyłem na jego twarz.
- Przepraszam.
Wybuchem płaczem.
- Nie chciałem żebyś się o mnie martwił. Nie chciałem uciekać. Ja byłem zły.
- Kook. Nie musisz nic mówić. Wybaczam ci na choćby nie wiem co i tak dłużej tego nie zniosę. Tego że nie ma cię przy mnie.

Utknąłem w jego ramionach w uścisku. Płakałem wycierając się o jego koszulkę. Cały czas mnie obejmował to było słodkie.

Taehyung

Gdy zobaczyłem że Chłopak zaczął płakać natychmiast go przytuliłem nie mogłem znieść tego widoku. Nie kiedy płacze. Myślałem że też wybuchnę. Oczywiście że mu wybaczyłem.

Jeżeli on uciekał bo był zły to znaczy że był zazdrosny. Spuściłem głowę. Nigdy nie chce żeby tak się czuł. Już nigdy na to nie pozwolę.

Po chwili mój pies wskoczył na łóżko i usiadł obok kooka. Chłopak uśmiechnął się i spojrzał mi w oczy
- Dziękuję Tae. Ale teraz masz całą koszulkę w moich łzach.
- Nie szkodzi.
Zdjąłem koszulkę wpatrując się w szatyna.
- Tak lepiej? Uśmiechnąłem się.
Pokiwał głową i przytulił się do mojej klatki piersiowej.
- mogę zostać na noc?
Zapytał.
- jasne.

Spójrz na mnie / Taekook Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz