IV - Zniekształcenie

5 0 0
                                    

Stało się coś dziwnego. Jakby... obudziłem się w innym ciele. Co się stało? Czyżby... zmienili mi ciało? Niemożlwe... jak?! Gdy tak się zastanawiałem co się stało podszedł do mnie Upadły Anioł, gdy ujrzał, że się wybudziłem zdziwił się. "Lupez! Wybudziłeś się! Nie do wiary... Czemu nie powiedziałeś, że coś ci dolega wcześniej?! Nie ważne, na serio mnie przestraszyłeś...  Masz szczęście, że masz tak dobrych znajomych jak Ruva!" "Chciałem się jak najszybciej wydostać z Limbo! Jest to dla mnie cierpienie! Ale chwila... o czym ty mówisz?" powiedziałem spoglądając na swoje ciało w lustrze - nadal białe ale z różowymi owalnymi śladami i czarnymi kropkami w nich... wyglądało to jakby oczy... nagle te ślady mrugnęły co mnie bardzo zdziwiło. W końcu mam oczy okej, ale żeby aż 6?! Cztery na twarzy a dwa lewitujące przy ramionach. Miałem także jakieś dziwne znamię na czole. "Co to za symbol na moim czole?" "Jest to tak zwany Hakae." "Hakae? Jaki Hakae? Co to w ogóle jest?" "Hakae jest pozostałością po ciele poprzedniego właściciela! To akurat jest Hakae od Ruvy - masz jej ciało.... zmodyfikowaliśmy je trochę by było ci wygodnie! Podoba się? Bo już nie możemy nic zmienić.".

 Mam ciało Ruvy?! Ona się dla mnie poświęciła by dać mi jeszcze szansę życia? Jest mi jednocześnie przykro i... nawet nie wiem co powiedzieć. Jestem jej wdzięczny... wiem, chciałem uciec z Limbo ale... podoba mi się to nowe ciało! Może powinienem już iść do pracy. Wskazałem palcem na wyjście i zanim zdążyłem zadać pytanie usłyszałem odpowiedź. "Jasne, idź. Nie zatrzymuję cię więcej!" słysząc to poszedłem na pole gdy zauważyłem Satusa i Nexusa widocznie martwiących się o mnie. Podszedłem bliżej. "Hej chłopaki!" "Lupez, czy to ty?" "Stary, zmieniłeś się nie do poznania!" "No tak, tak... są plusy i minusy" "Co? O czym ty mówisz?" "Plusem jest to, że w końcu mam nowe nie gnijące ciało, a minusem jest.... Ruva nie żyje." mówiąc to Satus się zdziwił i ujrzał na moim czole Hakae. "Masz Hakae... czyli to prawda... Ruva była wybranką losu..." "Kim?" "Wybranką losu! Ty jesteś wybrańcem! Uwolnisz nas z Limbo! Ty nas zbawisz i udamy się do Nieba!" "Hej, hej, hej... co?!" "Tak zapowiada przepowiednia... jestem tu uwięziony wystarczająco długo, wiem że to się w końcu stanie!". Albo mu odbiło, albo mu dobiło. Jaki wybraniec losu?!

Ogarnąłem się i złapałem za motykę, zacząłem orać pole. Czułem jednak, że robię to bardziej efektywnie niż przedtem! Ta zmiana ciała dała mi jakieś wzmocnienie! Po chwili orania usłyszałem jakby dźwięk sonaru po czym jedno oko lewitujące przy ramieniu podleciało do Upadłych Aniołów rozmawiających chyba na mój temat... co dziwne, lewitujące oko wysyłało mi sygnały co dokładnie mówili. "Myślisz, że się utrzyma?" "Żeby cała operacja się udała musieliśmy zniekształcić niektóre geny. Była to jedyna słuszna opcja" "Nie dało się tego zrobić inaczej? Może to źle wpłynąć na jego układ odpornościowy..." "Da radę, operacja była prowadzona ze specjalistami!" "Oby nic mu nie było" po czym sygnały się urwały, a lewitujące oko wróciło na swoje miejsce. Miałem złe przeczucia co do tego zniekształcenia genów ale postanowiłem wrócić do pracy i się tym nie martwić.


CDN

Shades Of LimboOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz