Rozdział pierwszy

446 7 13
                                    

🦋Chusteczki pełne łez🦋

Hailie

Byłam w domu i czytałam książkę. Moja mama wraz z moją nieprzytomną babcią pojechały do szpitala.

Kiedy skończyłam czytać była 19 ,więc poszłam do kuchni i zrobiłam sobie kolację. Gdy tam jadłam zadzwonił dzwonek do drzwi. Otworzyłam je i po zobaczeniu kto za nimi stał Zamurowało mnie.

3 POLICJANTÓW

Po lewej stał wysoki blondwłosy mężczyzna chyba po czterdziestce. Miał niebieske oczy i 3-dniowy zarost. Po prawej stał drugi facet na oko pięćdziesiąt. Wysy, mniej-więcej mojego wzrostu.

Po środku stała pani policjant. Obstawiam ,że ma około dwadzieścia pięć lat. Ciemne długie włosy zaplecione w małe warkoczyki dodawały jej uroku ,ale jej twarz była poważna. Bardzo poważna.

Zapytałam o co chodzi a oni mi odpowiedzieli:

-Twoja mama i babcią miały wypadek. Woechał w nie pijany mężczyzna-zaczął mówić niebiesko-oki. Na jego twarzy malował się smutek. To nie świadczyło nic dobrego.

-I gdzie się teraz znajdują?

-Nie żyją-tym razem odezwała się kobieta.

Do moich oczu naleciały łzy. Nawet pozwoliłam im zlecieć czego nie robiłam przy obcych.

Było na drodze dużo aut prawda. A ten głupi typ musiał wiechać w auto mojej mamy. MOJEJ MAMY.

Nawet nie zauważyłam kiedy policjanci poszli ,a na ich miejsce przyszła opieka społeczna.

Podawali mi chusteczki które przyjmowałam ,ale nie wiedziałam co z nimi zrobić. Leżałam n kanapie odwrócona z do wszystkich plecami. Odwróciłam się dopiero wtedy gdy ktoś powiedział:

-Hailie została zaadoptowa przez Pana Vincenta Moneta

Ocena—————————————>

Krytyka-------------------------------->

Błedy‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐‐-------------------‐----->

Jak wam się podoba pierwszy rozdział? Jeśli coś wam nie pasuje to napiszcie to wyżej w wybranym do tego miejscu.

Bexzka_16 <3

(256 słów)

Rodzina Monet - Brat i Siostra     [W CZASIR KOREKTY]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz