Rozdział III

86 10 34
                                    

Otrzepał rękaw swej koszuli tuż po tym jak Yeonjun uchwycił jego nadgarstek gniotąc przy tym delikatny materiał. Spojrzał na niego nadal nieco oburzony całym zajściem. Wyciągnął dłoń odgarniając szalenie roztrzepane pasma włosów starszego, na co ten spojrzał na niego błagalnie uśmiechając się, a dokładniej to wznosząc jeden kącik ust ku górze. Młodszy zawsze dbał by Choi był również obrazem perfekcji jak on sam lecz to z miejsca było dość nie wykonalne. W końcu misternie ułożone brunatne kosmyki Sunoo nie mogły się równać z jego nieco zniczonymi i zmierzwionymi od różowej farby włosami.

— Tam nie będzie przecież tylko Riki — Tae skrzyżował swe ręce na wysokości klatki piersiowej, a jednym dmuchnięciem odgonił pasmo swych włosów z twarzy mrużąc delikatnie oczy — A poza tym on sam się inaczej zachowuje przy Hitoshim.

Nie miał pojęcia kim niby jest owy wymieniony, a lecz nie sądził by jego obecność faktycznie zmieniła postawę Nishimury. Jednakże zaciekawienie Hiroshim musiało być na tyle zauważalne, przynajmniej na jego skonfundowanej twarzy gdyż Yeonjun postanowił rozwiać jego wątpliwości. Spojrzał na niego nieco skonsternowany przez odpowiedź, którą ten mu wręczył, mimo iż nie była ona aż tak zadziwiająca, a Choi rzekł to jakby od niechcenia tłumacząc jakąś oczywistość.

— To jego starszy brat.

Kiwnął głową udając, że ta informacja nie wywołała na nim żadnych skrajnych emocji choć to raczej nie wychodziło mu zbytnio wybitnie. Bo ogółem rzecz biorąc Sunoo był niezbyt utalentowany w kryciu emocji w wielu sytuacjach. Co często sprawiało iż czuł się jeszcze gorzej. Ile razy wolał by nie zalewać się łzami, by później się aż nimi krztusić w bólu. Nie umiał chować emocji, choć bardzo by tego chciał. Wiedział, że niejednokrotnie by go to oszczędziło wielu nie przyjemności.

Jednakże go dosyć ciekawiło iż Riki ma kogoś z kim faktycznie go coś łączy nie pod względem miłosnym też dlatego, że nie wydawało mu się by spostrzegł go z kimś kto by był do niego jakkolwiek podobny, nie w cechach, choć w tym również mógł,  lecz z wyglądu. Oczywiście zrozumiał by i fakt gdyby ci nie byli ze sobą spokrewnieni lecz to nadal nie zmieniało tego iż nie spostrzegł go z kimkolwiek z kim relacja nie była scrite przyjacielska. Bo może właśnie taka nie była? Może jedyne co miał na myśli Yeonjun to tylko to, że oboje się nienawidzą i są względem siebie oziębli?

— Współczuję mu, że musi się z nim męczyć... — jego usta ułożyły się w prostą linię, a oczy wykonały zauważalny zdegustowany obrót.

— Nie musisz tego robić, Sunoo — Choi nie umiejętnie mrugnął okiem szturchając go łokciem, na co ten nieco się obruszył prostując się niczym napięta struna.

Nie stali już dłużej w przejściu tylko, mniej lub bardziej ochoczo weszli do środka przez dosyć wysoki próg, a Sunoo od razu rozważył fakt, że ktoś mógł umiejętnie wybić na nim zęby i miał nadzieję, że nigdy nie będzie to on ze swoimi zezowatym, a może nawet ślepym szczęściem, które prędzej czy później kopnie go boleśnie w tyłek.

Rzeczywiście nie był tu tylko Nishimura, choć Kim nie wiedział czy powinien się cieszyć tym faktem przedwcześnie. Widział tu parę obcych i nie, twarzy. Jednakże zamarł na sekundę spostrzegając dokładnie jedną osobę, a w sekundę poczuł jak jego czoło oblewa zimny pot. Nienawidził tego uczucia przyprawiało go dreszcze, które to teraz również przebiegły przez jego kręgosłup. Jego oczy wystrzeliły w postać siedzącą na oparciu obitej w granatowy materiał sofy. Ten, absolutnie nie zauważając jego obecności, odgarnął swe kruczoczarne włosy do tyłu by znów przyglądać się w skupieniu na coś co Jungwon przewracał w dłoniach, kiwając co jakiś czas głową.

— Cholera jasna... — Sunoo zasłonił dłonią usta pochylając twarz od razu napotykając się w pytającym spojrzeniem Taehyuna, który zwrócił się w jego stronę tuż po tym jak on zrobił krok w tył prawie zahaczając to ten piekielny próg, serce na chwilę mu stanęło iż oparł dłoń na swej klatce — Litości...Jay też tu musi być?

Touché! || SunkiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz