2

180 17 3
                                    

-Odebrała mnie wczoraj i nadal ma podejrzenia do ciebie i ci cholernie nie ufa twierdzi że wcześniej czy później zaczniesz mi się do majtek dobierać.-zaśmiał się z moich słów ocierając łzy z kącików oczu.

-Jeny May jest strasznie nie ufna bardziej nie ufna niż reszta twojej rodziny.-kiwnęłam głową na jego słowa ale gdy miałam kontynuować rozmowę zobaczyłam czarne bugatti stojące na przeciw wejścia do szkoły a na jego masce stała oparta pani doktor.-Co tak zaniemówiłaś?-spojrzał się w tym samym kierunku co ja i przełknął głośno ślinę przystając na chwilę w miejscu.

-Zaniemówiłam bo to ona mnie wczoraj badała.-zaskoczony się spojrzał na mnie i szturchnął mnie łokciem w żebra zaczynając głośno rechotać.

-Ulala komuś się spodobałaś, śledzi cię i teraz to nie ja jestem największym zagrożeniem tylko twoja pani doktor.-śmiał się tak głośno że rudowłosa odwróciła głowę w naszym kierunku i chwilę nam się przyglądała.

-Ogarnij pizdę Eric, przestań bo każdy się na nas patrzy przez ten twój rechot przyciąga wzrok każdego.-nagle zaczął kaszleć i uspokoił swój dziwny śmiech ale ten uśmiech został.

-Dobra, kurwa luzik chodź odwiozę cię do domu i tyle a na temat seksi doktor porozmawiamy w najbliższy piątek przyjadę i napijemy się.-zgodziłam się z nim i wsiadłam do jego corvette c6 i nie skupiałam się już na ognistowłosej kobiecie bo przecież to oczywiste że to zwyczajny przypadek.



-Dzięki Eri widzimy się jutro jak zawsze.-zarechotał i wskazał chodnik na przeciw mojego domu gdzie stało to cholerne czarne bugatti.

-Uważaj bo jeszcze dziś dziewictwo stracisz.-zdążyłam go przez otwartą szybę uderzyć w głowę i odeprzeć.

-Ty za to już dawno je straciłeś i to z moim bratem imbecylu.-fuknął na mnie i po przesłaniu mi buziaka odjechał a ja weszłam do domu słysząc podniesiony głos ciotki.

-Zmień jej tego cholernego lekarza, nie ufam jej rozumiesz to? Jesteś moją starszą siostrą ale twoje decyzje sprawiają że załamuje ręce.-odłożyłam plecak na szafkę z butami i udałam się do swojego pokoju nadal słuchając.

-Po pierwsze nie wiesz co mówisz dla mnie najważniejszy jest komfort mojej córki a nie twoje chore ego odrzuconej i wiecznie biednej dziewczynki a po drugie nie każę ci nikomu ufać to była moja decyzja a nie twoja więc jak ci nie pasuje możesz się wyprowadzić. Przecież masz mieszkanie w centrum, to czemu mieszkasz ze mną?-przełknęłam ślinę i cicho weszłam do pokoju nawet nie zamykając drzwi żeby nie było mnie słychać.

-Ona była dziś pod jej szkołą rozumiesz to? Na pewno wzięła Aurorę na swoją ofiarę.

-Uspokój się May zaciągnęłaś mnie tutaj jakbym ci krzywdę zrobiła, chciałam ci przypomnieć że to ty tam się chciałaś zobaczyć i nawet nie wiem po co, może masz sentyment do miejsc gdzie cię...

-Dość, zachowujecie się jak dwie gówniary i teraz was uświadomię w jednym ty jesteś moją siostrą i nie muszą ci się podobać moje decyzję, dopóki moja córka czuje się dobrze zostanie tak jest a ty nawet nie waż się jej tknąć rozumiesz? Nie obchodzą mnie porachunki między wami i wasza młodzieńcza miłość to nie dotyczy ani mnie ani Aurory więc wyjaśniajcie to między sobą.-drzwi się otworzyły a ja schowałam się za drzwiami uświadamiając sobie po chwili że przecież mój plecak jest na dole więc wróciłam na łóżko a wtedy zauważyła mnie mama.

-Hej skarbie dawno wróciłaś?

-Przed chwilą, trochę korki były a po za tym zagadałam się z Ericem.-kiwnęła głową pocałowała mnie w głowę i sama zeszła na dół. Usłyszałam tylko uderzenie drzwi i krzyki na dworze więc szybko udałam się do pokoju siostry i z jej okna lepiej widziałam jak ciocia May kłóci się z doktor Parker a następnie uderza ją prosto w policzek i wsiada do swojego samochodu odjeżdżając w tylko sobie wiadomym kierunku a zaraz po niej to samo robi Parker.


-Co ty tu kurwa robisz?-odwróciłam głowę w stronę Matta mojego głupszego starszego brata.

-Mogłabym zadać ci to samo pytanie czy ty nie masz dziś zajęć?-wzruszył ramionami i szybko zniknął z pokoju Mariki ale nie zdążył ukryć się przed mamą bo szybko usłyszałam krzyk.

-Nosz kurwa mać czy ty zaczniesz się uczyć? Chłopie masz 26 lat a zachowujesz się jak 14 latek. Auri proszę powiedz że mi się to przewidziało?!-wyszłam z pokoju siostry i zauważyłam mamę pod pokojem tego cepa.

-Nic ci się nie przewidziało mamo po prostu ten cep zamiast chodzić na zajęcia to woli przyprowadzać setki dziewczyn do domu.-tak szybko jak się pojawiłam tak szybko uciekłam do pokoju i z niego słyszałam jak Matt zostaje zbesztany a wraz z nim jego dziunia na jedną noc.

Forever of youOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz