Terry pov:
– Naprawdę potrzebujesz aż tygodniowego zwolnienia? – zapytał trener, patrząc na mnie uważnie. Siedzieliśmy w jego gabinecie; ja na wygodnej kanapie w rogu pomieszczenia, a on za biurkiem.
– Tak, to dość ważne – oznajmiłem pokrótce. Mogło to być głupie, ale naprawdę chciałem zabrać Riccardo do Stanów. Kiedy zobaczyłem w internecie artykuł o tym, co ma mieć miejsce w USA, wiedziałem, że on musi tam być. To mogła być dla niego ogromna szansa.
Mężczyzna patrzył na mnie z uniesioną brwią.
– Ale wiesz, że jeśli nie będzie cię tyle czasu to na następnym meczu nie wystąpisz w podstawowym składzie?
– Wiem, ale zdania nie zmienię. Muszę lecieć.
Czarnowłosy westchnął i sięgnął do szuflady, z której wyciągnął jakiś papier.
– Wykreślam cię z treningów z przyszłego tygodnia – oznajmił. – A teraz już zmykaj, mam co robić.
Podziękowałem mu z uśmiechem i wyszedłem z gabinetu, wypuszczając z siebie powietrze. Nasz dzisiejszy trening już się skończył i w ośrodku nie było już praktycznie nikogo. Ruszyłem w stronę szatni, w której miał czekać na mnie Carlo.
– Terry? – Usłyszałem dziewczęcy głos, a zza rogu wyszła menadżerka naszej drużyny, Sarah. Szarowłosa dziewczyna trzymała w dłoniach ręczniki, które pewnie miała zanieść do pralni.
– Co? – zapytałem dość niemiłym tonem, bo szczerze to nie za bardzo za nią przepadałem. Była... łagodnie mówiąc, wkurwiająca.
– Masz wolne popołudnie? Bo mam dwa bilety do kina i może chciałbyś ze mną pójść? – zapytała przesłodzonym tonem, a ja byłem pewien, że któryś z chłopaków pewnie wcześniej odmówił i teraz miała zamiar męczyć mnie.
– Nie, dzięki – mruknąłem i minąłem ją, wchodząc wreszcie do szatni. Tam stał już przebrany w codziennie ciuchy Carlo, który patrzył na mnie rozbawiony. – Co rżysz?
– Ktoś wpadł w oko pani menadżerce – zaśmiał się a ja przewróciłem oczami, podchodząc do swojej szafki.
– Spierdalaj.
– Ach, no tak, zapomniałem. Ty nie jesteś nią zainteresowany, bo masz na oku tego pianistę.
– Nawet nie będę tego komentować. – Pokręciłem głową.
– No przyznaj. – Stanął przy mnie, kiedy zacząłem się przebierać. Zerknąłem na niego przez ramię, ściągając koszulkę, w której grałem i zakładając zieloną bluzę.
– Tak lecę na niego, jak ty na Falco.
Oburzony Carlo cofnął się do swojej szafki i wyjął z niej płaszcz.
– Obrażam się na ciebie.
Zaśmiałem się.
– Ale jako pierwszy będziesz pisał o pamiątkę ze Stanów.
– Może, o ile nie będziesz zbyt swoim pianistą zajęty.
***
– Musimy poważnie pogadać – powiedział Falco, kiedy tylko wszedł do mojego mieszkania. Ja byłem zajęty pakowaniem ubrań do walizki i zabierania Zoe tych, które wpakowałem, ale suczka uparcie je wyciągała.
– O czym? – zapytałem, gdy Flashman wszedł do mojej sypialni i rzucił się na łóżko.
– O paru znaczących sprawach. – Jego ton był poważny, co było aż do niego niepodobne. Odrzuciłem więc na bok ubrania i skupiłem się na Flashmanie, bo taka chwila była rzadka.
CZYTASZ
Victim | MuneTaku
ФанфикVictim znaczy ofiarę. My byliśmy ofiarami. Ja swojego życia, on moich problemów. ~~~ Życie Ricardo od samego początku było zaplanowane - i w każdym calu idealne. Mimo całej tej idealnej powłoki, zmagał się z czymś jeszcze. Czymś, o czym mało kto...