Rozdział 1

2 0 0
                                    

≤czwartek godzina 22/jedna z ulic Seulu≥

-Leo przynieś kostki lodu z magazynu-krzyczała Claudia wycierając blad baru.
Chłopak, przewrócił oczami z westchnieniem, ale nie miał jak odmówić. Przed magazynem napotkał szefa - Liama

-gdzie idziesz młody-mówił czochrają jego włosy.
-Clauida mnie prosił abym doniósł jej lodu bo sie skonczył, wyjątkowo jest dzisaj duży ruch to aż zadziwiające a ty gdzie idziesz?
-ja? Do Rose, umówiłem ją z nowym klietem-odprał krzyżując ręce.
-a kiedy dla mnie kogoś znajdziesz co? Nie chce byc tylko na posyłki tej szmaty-powiedził lekko oburzony.
-oj nie przesadzaj ważne ze robi swoją robotę, a co do twojego pytania hmm ostatnio mam mało osób homoseksualnych, ale wiesz-przybliżył sie do blodyna-zawsze ja sie moge tobą zaopiekować-powiedzł całując młodszego w policzek po czym odszedl.
-debil-pomysł w duch Leo.

Szef szukał dziewczyny po całym klubie, po chwili dostrzegł czerowo-włosą, która siedziła i rozmaiwała z jakimś facetem. Podszedł do dziewczyny szeptając jej do ucha by udała sie do jego gabinetu jak skończy. Gdy minęło z jakieś 15 minut, Rose zjawiła sie w wyznaczonym miejscu.
-o co chodzi? Nowe zlecenie?-pytała zamykając za sobą drzwi.
-dokładnie kochana, usiądź sobie-mówił wyciągając jakies papiery-w sumie to na dzisiaj i jutro, za jakąś godzine zjawi sie tu nie jaki George Smith, będzie chciał tu miło spędzić czas i przenocować.. -zatrzymał sie by oprzeć głowe o ręce-ale co najważniejsze będzie miał przy sobie ważne pliki, które bardzo chciała Yakuza wiec wiesz, no i oczywiście hajs oraz drogo cenne rzeczy weźmiemy dla sibie, moge na ciebie liczyć prawda?
-pytasz a wiesz kurwa bułka z masłem-powiedziała z lekko ironią dziewczyna w końcu nie robiła tego pierwszy raz tylko ona, Leo i Emily robili takie rzeczy Calauida była hujowa we te klocki.
-dobraa, będzie jakoś za godzinę więc możesz sie przebrać poprawić makijaż i co tam potrzebujesz.
Dziewczyna przytakneła i ruszyła w stronę wyjścia.
-a jeszcze jedno jak spotakasz gdzieś Leo i będzie miał czas to powedz żeby do mnie też przyszedł.
Dziewczyna dobrze wiedziała po co szef potrzebuję chłopaka ale nic nie odparła tylko lekko się uśmiechnęła i wyszła. Udała się do garderoby i tam właśnie zastała chłopaka.
-Siema-powedziła siadając przed lustrem by poprawić make up.
-hejka- odparł stukając coś na telefonie.
-Liam cie woła do siebie
Chłopak spojrzał na nią
i głęboko westchnął
- Boże ten to też nie może się naprawdę pohamować mógłby się chociaż w trakcie pracy sie powstrzymać-mówił odkładając telefon na bok, a dziewczyna tylko Zaśmiała się z jego narzekań
- masz zlecenie? -zapytał zaciekawiony.
- yup a  dokładnie to dwa bo jutro kolejne-mówiła uradowana.
- Ale ci zazdroszczę ja chyba od tygodnia nikogo nie obsługiwałem- odparł zbliżając się do drzwi wejściowych.
- No już nie narzekaj młody na pewno ktoś się znajdzie -mówiła kończąc makijaż.
- jaki młody? Jesteś starsza tylko o dwa lata- odpowiedział przymrużając na nią oczy po czym wyszedł. Dziewczyna przebrała się bardzo ładny strój po czym również wyszła. Udała się do stolika przy barze aby cierpliwie wyczekiwać na gościa i po jakieś 10 minutach Przybył. Był to jakiś starszy po pięćdziesiątce facet w szarym garniturze z drogim zegarkiem oraz małą teczką.
-'japierdole co za oblech ale coż powinno pójść szybko'- pomyślała w duchu i ruszyła z uśmiechem do klienta.
-heej- powiedziała do mężczyzny poprawiając kosmyk swoich włosów.
Mężczyzna był oczarowany piękną młodą kobietą było tak jak obiecywano mu  przez telefon.
Starszy mężczyzna odchrząstną po czym zapytał.
-moze napijemy sie czegoś?
-oczywiście-odprała z uśmiechem.
Objęła mężczyznę za rękę aby bardziej zbudować jego zaufanie nie pachniał jakoś źle akurat zapach jego kolońskiej wody pachniał bardzo elegancko.
George postawił Rose jednego z drinka a sam zaczął pić bardzo dużo brał tylko najwyższej jakości alkohol, było po nim widać że jest dziany, Ale co się dziwić są znajdowali się w pięciogwiazdkowym barze. Wymienili kilka zdań a kiedy dziewczyna zauważyła że mężczyzna jest totalnie spity złapała go za rękę uśmiechając się do niego.
-mozee pójdziemy na górę? Tylko ty i ja?
Widac ze chłop był zobczony już pała mu stała po prostu na sam widok czerowo-włosej.
Gdy udali się do pokoju mężczyzna wszedł pierwszy a dziewczyna  już za nim zamykają z drzwi, pchnęła mężczyznę na łóżko okroczyła go, a potem pewnym szybkim ruchem wyciągnęła nóż spod spódniczki i dźgnęła mu prosto w głowę. W pokojach mogła posługiwać się jedynie nożem czy jakimś scyzorykiem ponieważ broń mogłaby wystraszyć klientów znajdujących się na samym dole. Dziewczyna szybko zaczęła poszukiwać mężczyznę wkładając rzeczy do torby zegarek hajs i o to o co prosił ją szef pendrive'a z ważnymi plikami. Dla pewności również rozwaliła jego telefon wzięła specjalną zawieszkę wyszła z pomieszczenia a na drzwiach oznaczyła ją specjalną plakietką. Ruszyła na dół aby udać się do pokoju szefa. Zapukała dwa razy i gdy miała wejść za drzwi usłyszała głośne.
-chwila! Proszę poczekać!
-'jak nic sie tam ruchają'-pomyślała
Po jakieś 10 sekundach usłyszała pozwolenie o wejście i tak jak się spodziewała Liam siedział na swoim krześle ale Leo krawędzi stołu, obaj byli czerowni jak buraki.
-tak szybko?- powiedział lekko zdyszany szaf.
- No przecież mówiłam ci że byle kogo to ty tutaj nie zatrudniłeś tak łatwo poszło szybciej niż się spodziewałam.
Dziewczyna położyła pendriva na stole oraz część kasy resztę zatrzymała dla siebie oraz zegarek.
-masz krew na policzku-powiedzł nagle Leo
-serio? Kurwa nawet nie zauważyłam- mówiła przecierając ręką
-aj rozmazałaś to, poczekaj chwile- blondyn podszedł do dziewczyny z chusteczką i dokładnie wytarł czerwony ślad.
-już gotowe
-dzięki- odparła szybko- spadam chyba na chatę bo jest jakaś trzecia w nocy a chciałabym sobie odespać to dzisiejsze popołudnie.
-okej nie ma problemu, dzięki wielki jeszcze raz-powiedził Liam uśmiejąc sie do dziewczyny.
Czerwonowłosa wyszła z pokoju i ruszyła w stronę wyjścia Jednak gdy chciała wyjść nagle zawołała ją Claudia
-ty już skończyłaś?!
- A no widzisz ja się nie opierdalam z robotą tak jak ty- powiedziała uśmiechając się do niej sztucznie.
Zadzwoniła po taksówkę i wróciła do domu.

≤piątek godzina 23≥
Rose czekała na kanapie na kolejnego kilenta. Tym razem miał być to Adam Taylor, miała ukraść od niego klucze które rówież chciała Yakuza. Po 30 minutach do personelu wszedł wysoki mężczyzna tak po 30 ubrany w czarny garnitur, nie wygadał na miłego.
Gdy wyszedł Rose nie zdążyła go przywitać na wejściu po odrazu on sam poszedł do bladu i Caludi.
-poproszę The Macallan M.
Chłop po prosił o najdroższe whisky jakie można było, a Calaudia odrazu wziała sie do pracy, widać było ze był w jej typie. Rose usiadła obok niego i patrzyła na niego maślanymi oczami, na początku chłopak nie był ją zainteresowany, wiec dziewczyna probowała dalej.
-też mi takiego postwiasz? W końcu jestem dla ciebie wynajęta
To zdanie trochę ruszylo mężczyzne po prosił o to samo i sam zaczął sie otwierać przed Rose. Dziewczyna go rzuciła i przeżywał jakies depresję, dziewczyna ani trochę go nie słuchała. Gdy dopił resztę zbiliżyła sie do niego i pocałowa go w policzek szeptając do ucha.
-wiesz.. Tej nocy moge poprwaić ci humor.
Chłopak lekko sie zarumienił, ale uległ był pijany, tak? . Gdy udali sie do pokoju Rose tak jak zwykle zamkaneła drzwi, lecz one lekko sie uchyliły, czego ona nie zauważyła, chciała zrobić tak samo jal z kolesiem z wczoraj, ale i to jej nie wszystko chłopak zaczął ją agresywnie całowac a ty ta go depchneła, ten zaczął ją poduszać. Gdy wyciągnął nóż przestraszony mężczyzna rzucił dziewczyną o drzwi a te juz wgl sie otworzyły, starła sie jak najszybciej dość sobie dopóki mężczyzna nie wyciągnął broni - Rose zmarła.
-zabije cie i sprzedam twojego orany na hadel- powiedział z grozą.-co myślałaś ze głupi jestem? -dodał z sarkazmem
Na szczęście szef i usłyszał te hałasy od razu rzucił sie na ratunek, jednakże oberwał strzałem w ramię ale dopadł  chłopaka podcinając mu grało.
-fuck.. -powiedział wkurwony, po czym spojrzał na dziewczynę.

Uwiązani w układzieOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz