Pov: Anthony
W tle leciała piosenka Billie Eilish "when the party's over" czyli piosenka którą kochała Emily najbardziej. Patrzyłem na to jak jej trumna zostaje powoli spuszczona w ziemie i powoli zakopywana. Łzy spływały mi po policzkach, nie wstydziłem się tego nie bałem się że ktoś pomyśli, że jestem cienias. Kochałem Emily najbardziej na świecie, była dla mnie najważniejszą dziewczyną na świecie moim oczkiem w głowie, moim promykiem moim sensem życia który właśnie został zakopany. Spojrzałem na przyjaciół stojących obok. Sara była wtulona w bok Michaela i cicho płakała, ona również straciła swój sens życia. Emily i Sara przyjaźniły się odkąd pamiętam, teraz ma tylko Michaela i nas. Max i Frank stali obok siebie paląc papierosy i patrząc ślepo w jeden punkt. Dla nich to też był promyk słońca, nadzieja na lepsze jutro której teraz już nie ma. Ludzie wokół powoli się rozchodzili życząc nam powodzenia, chuj im kurwa w mordy. Po co oni w ogóle tu przychodzili.Zostaliśmy sami na cmentarzu nadal się do siebie nie odzywając, pierwszy odpadł Frank nie żegnając się z nikim. Nie dziwie się mu w końcu stracił swoją jedyną rodzinę swoją cudowną młodszą siostrzyczkę dla której by świat przewrócił do góry nogami. Rozumiałem go, każdy go rozumiał musiał to przeżyć sam. Kolejną osobą był Max który tak samo jak my przeżył to najbardziej ponieważ widział jako jedyny Emily w dzień jej śmierci. Przyjaciel również odszedł bez słowa tylko lekko się uśmiechając do nas. Na sam koniec Micheal wraz z Sarą opuścili cmentarz żegnając się ze mną. Ślepo wgapiałem się w wyryty napis na nagrobku.
Wiedziałem, wiedziałem bardzo dobrze że nie będzie mi dane tu pozostać, musiałem się stąd wydostać. Odwróciłem się na pięcie i ruszyłem w stronę wyjścia, spojrzałem ostatni raz w stronę gdzie jeszcze chwilę temu staliśmy wszyscy razem i wsiadłem do samochodu odjeżdżając z piskiem opon z cmentarskiego parkingu. Wiedziałem bardzo dobrze gdzie chcę jechać i tam też ruszyłem, lecz najpierw musiałem zajechać do swojego mieszkania po jakiekolwiek ciuchy.
-------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Pozostawiałem za sobą miasto w którym dorastałem, w którym przeżywałem pierwsze miłości pierwsze przyjaźnie pierwsze złamane serca. Opuszczałem miasto które kochałem.
Przedemną widniał znak."OPUSZCZASZ GOLD COAST DO ZOBACZENIA NASTĘPNYM RAZEM"
Włączyłem google maps i wpisałem "Sydney" 8h i 43min, zapowiadała się długa ciekawa jak i ciężka podróż. Najbardziej bolał mnie fakt pozostawienia moich najlepszych przyjaciół samych. Nie mogłem tak postąpić a jednak tak zrobiłem. Nie powinienem, oni byli ze mną w najcięższych chwilach. Lecz obiecałem sobie, że wrócę musze wrócić, oni zrozumieją są moimi przyjaciółmi na pewno zrozumieją. Kocham ich. Ale musze chodź na chwilę wyjechać, musiałem odpocząć poukładać sobie wszystko w głowie. Potrzebowałem czasu. Tak samo jak każdy z nas.
Chciałem włączyć radio ale to przypominało mi tylko o Emily która kochała słuchać muzyki, zacząłem walić pięścią w kierownice powodując prawie wypadek z autem, które jechało z nad przeciwka. Chciałem umrzeć razem z nią, i mimo że cząstka mnie została zakopana razem z ciałem Emily, chciałem umrzeć to przezemnie nie żyje. W domu pokłóciliśmy się bardzo mocno po czym wyszedłem raniąc ją tym jeszcze bardziej, zamierzałem ją przeprosić i właśnie wracałem do domu gdy dostałem telefon od Maxa, że Emily przedawkowała. Nigdy sobie tego nie wybaczę, nigdy kurwa.
================================================================================
Po 4h jazdy zjechałem na Orlena by zatankować samochód i jechać w dalszą podróż.
-Dzień Dobry paliwo z 4 - powiedziałem do kasjera i podałem kartę by zapłacić.
-Polecam do tego hot-doga bądź zapiekankę - popatrzyłem się w stronę którą wskazywał i skinąłem głową
CZYTASZ
poróżnieni
Genç KurguAnthony po śmierci swojej jakże prawdziwej miłości, nie potrafi dojsc do siebie i odrazu po pogrzebie postanawia wyjechać z miasta zostawiając wszystko oraz wszystkich których dotychczas tutaj miał. W nowym mieście poznaję pewną dziewczynę i jej zwa...