•4•

219 9 2
                                    

—O, już jesteś?- Zapytał mnie chłopak.
Byłam troszkę zmieszana, przez tą emocjonalną sytuację sprzed chwili.
Nie wiedziałam co mam robić dalej, z jednej strony.. Chciałam przyjacielowi dać szansę, ale z drugiej jeśli nic nie czułam, czy to naprawdę miało sens?

—Tak.. Wybacz, trochę się zamyśliłam. Możemy już iść— Odparłam podnosząc swoją niebieską torbę z paneli. Otrzepałam ją z kurzu, a chłopak prawie wcale nie ruszył się z miejsca.
—Co? Coś się stało?- Zapytałam wpatrując się w niego. Ciągle coś pisał na telefonie, a raczej do kogoś.

—Pisze do Nico, już możesz iść. Poczekaj na mnie przy wejściu-
Wzruszyłam ramionami, tak jak chciał po krótkiej chwili stalam na dworze i gadałam z przyjaciółką czekając.

Lamine Yamal

—Halo? Nico, jesteś?- Zapytałem zamykając się w łazience budynku. Oparłem się o jedną z zimnych kabin czekając aż przyjaciel się odezwie.

Zamknąłem oczy i próbowałem uspokoić oddech.

—No tak, coś się stało? Przecież mielismy-

—Zrobiłem coś głupiego i to bardzo- Przerwałem mu.

Sam niewiem tak właściwie, dlaczego tam stałem i słuchałem. Coś mnie podkusilo. Byłem zdenerwowany że własny szef, powiedział o mnie coś takiego.

—Podsłuchałem rozmowę mojej nowej partnerki do tańca z szefem. Mogłem tego nie robić, powiedział że ją obmacywałem.. Rozumiesz to?- Wyparłem, przecierając oczy które bolały mnie ze zmęczenia.

—Co? Serio ją obmacywałeś?-

—Nico! Nie mów takich głupot!- Krzyknąłem zdenerwowwny, zapominając że ktoś może mnie w tej chwili, również podsłuchiwać. —To była część choreografii, chodziło mu o ten fragment gdzie poprostu złapałem ją za talie a prawie za tyłek.. On jest nienormalny. Oczywiście nie robiłem tego celowo. Co jeśli, zostanę obrzucony gównem tak samo jak Griezmann?- Dokończyłem, teraz właściwie też nie wiedziałem czy dobrze robię. Mówienie dalej tego co przypadkiem posłuchałem, nie było raczej dobrym rozwiązaniem.
Przyjaciel mi przytaknął i kazał mówić dalej.

—Wiesz co potem się okazało? Że to niby z zazdrości, bo się zakochał. Jakoś w to niewierze, sam już niewiem w co wierzyć. Teraz się czuje jak jakiś zboczeniec i źle mi z tym.. Cholera-

Faktycznie, okropnie się czułem z faktem że ktoś spostrzega mnie jako zboczeńca, szczególnie po tamtej sytuacji. Nie wiedziałem czy w ogóle mówić Valentine, że to słyszałem.
Wiedziałem, że napewno słyszeli moje kroki jak odchodzę.

—Posłuchaj mnie stary.. Sądzę żebyś z nią pogadał, dzisiaj jak ją odprowadzimy, ale tak sam na sam. Nie może wiedzieć, że więcej osób o tym wie. Jasne? Jeśli nie robiłeś tego celowo, napewno ci wybaczy.. Cokolwiek.-

—Tak, dziękuję. Zawsze mi pomagasz- Uśmiechałem się. Obaj się pożegnaliśmy umawiając pod budynkiem w którym się właśnie znajdowałem.

Umyłem ręce i przemyłem twarz, czasem zachowywałem się zdecydowanie zbyt ryzykownie, w końcu 'Ciekawość to pierwszy stopień do piekła', zbyt się z tym utożsamiałem.
Po chwili znalazłem się już na
zewnątrz gdzie stał Nico z Valentiną. Zauważyłem że się śmieją i rozmawiają, odrazu do nich podszedłem.

—Co ty robiłeś w tym kiblu stary? Sadziłeś stefana?- Parsknął chłopak śmiejąc mi się prosto w twarz. Rozbawił przy tym Valentine a mi było z lekka wstyd i czułem straszną żenade.
Tego typu żarty, zdecydowanie nie były śmieszne.. Kto co lubi.
—Tak, tak. Bardzo zabawne. Nico, nie popisuj się przed koleżanka.. Ona leci na dziewczyny-

—Yamal!- Krzyknęła stukając mnie łokciem, widziałem że zrobiła się okropnie czerwona. —A kiedy powiesz przyjacielowi że bujasz się w Mbappé?-

—Boże.. Gadasz straszne głupoty, idziemy już. Dobranocka już dawno minęła- Powiedziałem łapiąc się za głowę,a po chwili już we trójkę szliśmy w stronę domu dziewczyny. Całkiem dobrze wszyscy się dogadywaliśmy, widziałem, iż Williams odrazu poleciał na Valentine, ciągle mówił do niej jakieś głupie teksty. Chciało mi się wymiotować, gdy tego słuchałem.
Kompletnie nie robiło to na mnie wrażenia, znałem swojego przyjaciela dosłownie od pieluchy. Ba! Jeszcze pamiętam jak przewijał mi pampersa, miałem wtedy rok a on sześć lat, wciąż wypomina jakim byłem słodkim dzieckiem.. Możliwe że miał rację.
Lubił podrywać wszystkie dziewczyny, z którymi łapał dobry język. Robił to dla zabawy, nie uważałem to za zbyt dobre ale nie zwracałem na to zbytniej uwagi. Nie jestem nim, nie będę i nigdy nie byłem, ale chciałem szanować dziewczyny i kobiety całym swoim sercem, nie biorąc przykładów z takich debili..

Zauważyłem że dziewczyna, nie odwzajemnia jego tekstów. Wyczuła podstęp zerkając na mnie i przewracając oczami
,lekko się do niej uśmiechnąłem.

Po jakimś czasie dotarliśmy na miejsce, a moim oczom ukazał się piękny, biały, niewielki domek z dużym ogrodem pełnym kwiatów. Otworzyłem buzię z wrażenia, a mój przyjaciel chyba był zbyt oszołomiony by coś powiedzieć.
Ten dom był jak z bajki..

—No.. Zrobiłam to sama- Powiedziała do nas brunetka, niezręcznie się uśmiechając. —Trochę mi zajęło, ale widzę że było warto jeśli się komuś podoba.-

—Boże mógłbym tam mieszkać- Powiedziałem. —Mogłabyś nas oprowadzić?- Zapytałem.

—Mnie innym razem, nie będę wam przeszkadzał- Rzekł Williams już mając iść, lecz brunetka mu przerwała.
—Co? Czemu?-

—Yamal musi ci o czymś powiedzieć, nie będę się wtrącał. Miłej nocy wam życzę- Gdy to powiedział, zjechałem go zdenerowanym wzrokiem. Sam mówił że nikt więcej, nie może o tym wiedzieć a właśnie się wygadał.. Totalny idiota.

Mój przyjaciel szybko odszedł, zostawiając mnie w niezręcznej sytuacji. Valentina nerwowo odwracała odemnie swój wzrok. Totalnie nie chciałem żeby Williams ją bardziej stresował, więc postanowiłem odrazu przerwać ciszę.

—Może usiądziemy w ogrodzie i porozmawiamy?- Zaproponowałem, dziewczyna się zgodziła zaprowadzając mnie do przestronnego ogródka. Furtka i siatka były otoczone zielonymi krzakami, liliami i większością kwiatów których niestety nie znałem, tak aby skrywała piękno całej przestrzeni. Na środku stała biała skórzana kanapa, a na niej spał mały rudy kotek, cicho pomrukując. Nad nią była altanka a jeszcze obok również biało śnieżny hamak. Wygodnie rozsiadłem się na wspomnianej wcześniej kanapie glaskajac zwierzecię, które cicho zamruczało a dziewczyna stanęła przedemną.

—Posłuchaj, nie chciałem źle. Słyszałem całą twoją rozmowę z Kylianem, czy on serio uważa mnie za zboczeńca? Czy ty.. Uważasz że źle zrobiłem?- Zapytałem, spoglądając na nią lekko smutnym wzrokiem.

—Nie zrobiłeś nic złego, zapewne wiesz czemu tak powiedział.. Proszę cię, nie bądź na niego zły. Napewno cię przeprosi-

🎀

lmfao wczorajszy mecz był super, ryczałam jak krowa na początku XD

Dziękuję za gwiazdkixx love yaaa💋

ᴀɴɪᴏᴌʏ | ʟᴀᴍɪɴᴇ ʏᴀᴍᴀʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz