♡14♡

132 5 6
                                    

Wypiliśmy kilka kieliszków różnorodnego alkoholu, dużo się śmialiśmy i oglądaliśmy różne seriale.
W tym przypadku trafiło na jakieś głupie kreskówki, które były popularne gdy jeszcze byliśmy dzieciakami. Właściwie, one tylko grały w tle bo i tak nie mogliśmy się zbytnio na nich skupić.

Naszą rozmowę, przerwał dźwięk powiadomienia z telefonu Valentiny. Jak się domyślaliśmy, był to Yamal.

—Co napisał?- Zapytałem, jedząc czekoladkę lindora z małego opakowania, zaglądając mojej przyjaciółce w telefon. Byłem lekko zmęczony i napity przez co nie zrozumiałem z ekranu zbyt wiele.

—Przeprasza, kompletny debil.- Parsknęła, odrazu wychodząc z konwersacji i wyłączając telefon.

Te kilka poprzednich godzin spędziliśmy na rozmowie o chłopaku, obaj słusznie stwierdziliśmy że jest niepoważnym, bawiącym się uczuciami dzieckiem.

—Wybaczysz mu?- Zapytałem.

—Pewnie tak, ale niewiem co z nami dalej.- Odpowiedziała patrząc mi prosto w oczy.

Po dłuższym czasie, usłyszeliśmy ponownie, jak telefon dziewczyny dzwoni.

Valentina podniosła telefon, z jasnoniebieskim euti spoglądając na wyświetlacz. Dzwoniła niejaka dziewczyna Mbappé, byliśmy zdziwieni bo zazwyczaj do nas nie dzwoniła. Jak już to wolała pisać, szczególnie o takiej porze.

Valentina

Przesunęłam palcem, na zieloną słuchawkę. Odrazu usłyszałam cichy płacz dziewczyny, poczułam lekko bijące serce nim zdążyła się odezwać.

—Kylian miał wypadek, wiesz z kim? Wiesz do cholery z kim? Z Yamalem!- Krzyknęła głośno szlochając. Przez chwilę, miałam wrażenie że dostanę ataku serca.

—Co do- On prowadził samochód?- Zapytałam, wiedziałam że chłopak na chwilę obecną nie mógł mieć prawka.  Bylam na niego okropnie wściekła, pomijając już jego słowa kilka godzin temu. Liczył się dla mnie w tej chwili mój przyjaciel, czyli Kylian.

—Wyobraź sobie że tak! Obaj leżą w szpitalu, Kylian jest w stanie krytycznym. Robią narkotest Yamalowi, bo podejrzewają, że mógł coś wziąć przed jazdą. Ten dzieciak prawie zabił mi chłopaka.- Mówiła, było słychać że jest strasznie załamana.

Kompletnie nie mogłam przeanalizować tych słów. Sytuacja wydawała mi się nierealna, Yamal i narkotyki? Brzmiało jak co najmiej dobry serial obyczajowy.

Może i racja, nie miałam w tej chwili pojęcia czy zdrowa na umyśle osoba, powiedziałaby coś takiego do drugiej, tym bardziej wsiadła niepełnoletnia za kierownicę.

Porozmawiałam z kobietą jeszcze chwilę, gdy się obie pożegnaliśmy, stwierdziliśmy z Hectorem że pojedziemy do szpitala. Mogło być trudno, bo obaj byliśmy pod wpływem lekkiego alkoholu ale strasznie się martwiliśmy.

—Może pojedziemy pociągiem?- Zapytałam, zakładając swoje buty.
Chłopak przytaknął a po krótszym czasie znaleźliśmy się już na dworze.

Było strasznie zimno, z racji tego że było już bardzo późno w nocy.
Nie kursowało dużo pociągów o tej godzinie, więc mogliśmy mieć lekki problem z dotarciem na miejsce. Cóż, było to lepsze niż skończenie podobnie jak dwójka chłopaków chwilę temu.

❄️❄️❄️

Wysiedliśmy z pociągu, po dwudziestominutowej drodze. Znajdowaliśmy się w centrum Hiszpanii, wszędzie był śnieg wręcz do połowy łydek. Ulice niestety nie były odśniezone co szło na naszą niekorzyść.
Złapałam chłopaka za rękę, uważając by przypadkiem nie paść twarzą na ziemię. Miałam już głęboko w tyłku opinie ludzi, czy zrobią nam zdjęcia i będzie wielka afera typu: 'Uwaga! Z ostatniej chwili, dziewczyna Lamine Yamala idzie z Hectorem Fortem za rękę'. Według mnie, kompletnie nie powinni włazić w brudnych buciorach w żadne życie celebrytów. To też byli ludzie, chcieli żyć jak normalne osoby ale nie mogli.

ᴀɴɪᴏᴌʏ | ʟᴀᴍɪɴᴇ ʏᴀᴍᴀʟOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz