★Rozdział Pierwszy★

1.1K 27 2
                                    

Santia:

Jest godzina 7:30 a ja właśnie wstałam aby się ogarnąć, aby pojechać do domu Teenz.

Stwierdziłam że nie będę się malować ponieważ, pewnie podczas drogi będe jeszcze spać. Podeszłam do szafy aby wziąć jakież ubrania które tu zostawiam i wybrałam czarną bluze Nike, oraz czarne dresy Nike które były w komplecie, wzięłam jeszcze bieliznę i poszłam do łazienki się przebrać. Gdy się przebrałam to uczesałam i związałam włosy w niechlujny kok, wyglądałam nawet okej. Umyłam jeszcze na szybko zęby i popsiukałam się perfumami.

Zanim zeszłam na dół, to poszłam do swojego pokoju który wyglądał strasznie pusto, schowałam jeszcze do torby w której zostało troche miejsca, paste i szczoteczke do zębów, moje ulubione perfumy oraz ładowarke. Gdy to zrobiłam zaczełam znosić powoli swoje rzeczy, po trzech tórach wszystko zniosłam i poszłam do kuchnj aby zjeść na szybko jakieś śniadanje ponieważ była już 8:25! A ja o 8:40 wyjeżdżam.

Stwierdziłam że wypije na szybko jogurt, i gdy piłam zobaczyłam moją mame.

- Zestresowana? - zapytała mnie z troską w głosie.

- Troche tak. - powiedziałm cichszym głosem - a co jeśli mnie nie polubią? - zapytałam mimo ze to było troche pytanie retoryczne¹.

- Kochanie na pewno cie polubią. - powiedziała i podeszła do mnie - Będzie dobrze słonko. - mówiąc to wzieła pogłasaka mnie po głowie jak robią to mamy.

- Dziękuje... - powiedziałam smutnym głosem i przytuliłam się do niej. Wczesniej odkładając jogurt.

- Prosze bardzo! I nie smutaj bo to do ciebie nie pasuje. Głowa do góry - powiedziała entuzjastyczne. Spojrzała się na mój jogurt u powiedziała - Zjadaj a ja ide zawołać chłopaków aby zeszli na dół już.

- Okeeej. - powiedziałam i znowu zaczełam pić jogurt.

Po piętnastu minutach żegnania się z Natanem i pakowaniu walizek do auta wyruszyłam w podróż do domu Teenz.

BORYS:

Jest godzina 9:00 a ja siedze sam w domu Teenz bo nie ma jeszcze nikogo, oprócz pracowników. Dowiedziałem się że operator będzie mieszkać z nami.

Jak na to że jest luty to pogoda jest akceptowalna że można być w bluzie. Byłem ubrany w szary komplet z Nike.

- Olek a jak mają na insta, osoby które mają tu być? - zapytałem opreatora ale on nje zdążył odpowiedzieć bo usłuszałem jakieś smiechy na dworze co było dziwne, ze wzgledu ze przed chwila była cicho.

- Sam się o to ich zapytasz bi przyjechały własnie cztery osoby - powiedział i wstał aby otworzyć tym osobą.

Wstałem razem z nim i podeszliśmy do drzwi. Operator otworzył a ja zobaczyłem dwie blondynki które były praktycznie takie same, różniły się długością włosów i wzrostem, a za nimi zobaczyłem chłopaków, z każdym się widziałem chociaż raz ale nigdy z nikim jakoś bardzo nie gadałem. Znałem mniej więcej imiona chłopaków a imiona dziewczyn to ja nie pamiętałem. Więc stwierdziłem że sie przedstawie.

- Borys. - powiedziałem i podałem ręke jednej z blondynek.

- Eliza. - powiedziała, i miło się uśmiechnęła. I podałem ręke drugiej blondynce

- Santia.- powiedziała i również miło się uśmiechneła, zauważyłem że miała urocze dołeczki

- Zapraszam do domu Teenz drogie panie. - powiedziałem w żartach, Santia się roześmiała i chyba zrozumiała o co mi chodzi.

- och.. jaki dżentelmen z ciebie Borys. - gdy to powiedziała zmieniła lekko głos i się zaśmiała.

Dziewczyny weszły do domu i zostałem z chłopakami w drzwiach. Ich to kojarzyłem więc zbiłem tylko pione.

- Śiema Gwaron i Gracek.- powiedziałem gdy zbijałem z nimi pione.

- Siemka. - powiedział Gwaron.

- Cześć - powiedział zaraz po Marcelu Gracjan.

- Wchodźcie a nie. - powiedziałem i ich przepuściłem w drzwiach.

- A nas jako drogich panów to nie zaprosisz? - zapytał Marcel a ja usłyszałem w tle śmiech Santi która odkrzykenła mu

- Żeby ciebie jako "drogą" osobe zaprosić to musiał byś mieć złoto na sobie bądź zrebro, bo na tebli taki surowców to jesteś miedzią.- krzykneła Santia a ja zaczełem się śmiac.

- Mamy tu basen? - zapytał gawronek Olka na co ten mu pokiwał głową na tak. - a można już w nim pływać? - zapytał na co ja zrozumiełem o co mu chodzi i spoważniałem troche bo szkoda mi Santi.

- Tak można al.- nie zdążył dokończyć bi gawron już pobiegł w strone dziewczyn. Na co ja ruszyłem za nim

SANTIA:

Zobaczyłam biegnącego gwaronka a za nim odrazu biegł Borys, a gdy zobaczyłam że gawron biegnie do mnie do zaczełam uciekać gdzie tylko mogłam, na moje nieszczęście wbiegłam do hali basenowej, więc przebiegłam na drugi koniec a, gdy się odwróciłam zobaczyłam że Marcel idzie w moją strone.

- No wez bądz dobra morda i mnie nje wżucaj. - powiedziałam do niego na co sie na mnie morderczo spojrzał, ja spojrzałam na Borysa znaczącym spojrzeniem i co odziwo zrozumiał o co mi chodzi.

- Miedz powiadasz? - powiedział Marcel podchodząc bliżej ale zanim podszedł, jeszcze bliżej aby mnje wrzucić to Borys wrzucił go. Na co zaczełam się śmiać

~~~~~~
¹: pytanje retoryczne to pytanie na które nie trzeba odpowiadać (przyp. Autorka)

JAK ODCZUCIA PO PIERWSZY ROZDZIALE?!

ROZDZIAŁ BEZ KOREKTY

love at first kiss || Santia x Borys ||Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz