W miastach było wiele dźwięków. Niekończące się rozmowy przechodniów, którzy starannie unikają uwagi wrzeszczących ćpunów i naciągaczy. Psy szczekające na bezczelne wiewiórki, które machają ogonami w drwinie ze spuszczonych ze smyczy kundli. Dzieci krzyczą, bo jak śmią im odmawiać lodów?
I oczywiście-
BEEEEEEEEEEEEPPPPP!!!!!!!!
- NAUCZ SIĘ JEŹDZIĆ!
Byli też wściekli kierowcy.
Kobieta z gęstymi blond lokami agresywnie stukała w kierownicę zaostrzonymi paznokciami. Jej twarz zdradza, że krzyczała na całe gardło na jakiegoś osiłka, który zajechał jej drogę. Na szczęście, mając w zasięgu wzroku parking pracowniczy jej pracy, nie musiała sobie z tym szybko poradzić.
Zaparkowała samochód i zakrywając przednią szybę osłoną przeciwsłoneczną, odwróciła się, by spojrzeć na wejście do swojej pracy. Sztuczny kamień zbudowany w łuk, pokryty winoroślą i sztucznymi tropikalnymi kwiatami. Krzyk pawia w oddali i natychmiastowy zapach zwierząt były dla kobiety czymś powitalnym.
Uwielbiała pracować w zoo.
Wejście dla pracowników było ukryte za sztucznym kamieniem, na wypadek gdyby jakiś gość zaparkował tam przez pomyłkę. Docierając do swojej szafki, kobieta zapięła brązową koszulę roboczą na podkoszulku i zapięła plakietkę z nazwiskiem: Tiffany, specjalistka od dużych kotów.
Weszła do pokoju pracowniczego, gdzie jej współpracownicy wymieniali pozdrowienia, wymieniali się zwierzętami do opieki i dyskutowali o zmianach zdrowotnych.
- Dzień dobry, Tiff. - Nicole, inna specjalistka od dużych kotów, przywitała ją z uśmiechem. - Wygląda na to, że mam dyżur przy lwach.
- Dzień dobry. - Tiffany odpowiedziała w przyjazny sposób, ale ziewnięcie przerwało jej. - Tak? Masz szczęście, to znaczy, że możesz być z młodymi Amandli przez cały dzień. - Uśmiechnęła się, gdy w odpowiedzi usłyszała tylko podekscytowany pisk Nicole. Każdy chciał pracować z młodymi, gdy były jeszcze zbyt młode, by wymienić je z innymi ogrodami zoologicznymi.
W tym przypadku, Tiffany sprawdziła harmonogram i poczuła narastające podekscytowanie. 2 sierpnia: Dzień Tygrysa. Jej absolutnie ulubiony duży kot do pracy - ostatnie 3 lata spędziła na zdobywaniu ich zaufania. Duże, puszyste tygrysy syberyjskie, które o tej porze roku są nieco wyczerpane z powodu letnich upałów, które sprawiają, że w połowie lipca zrzucają dużą ilość sierści.
Zebrała swój notatnik z wykresami, gdy coś ją zatrzymało. Odwróciła się do swojego kierownika.
- Hej, Raj? Kiedy dostaliśmy nowego samca tygrysa?
Raj, mężczyzna po pięćdziesiątce, ale twierdzi, że ma 45 lat, podszedł i spojrzał na notatnik.
Na samej górze znajdowały się dane samca syberyjskiego.
- Zoo musiało dokonać transakcji hodowlanej lub ratunkowej?
Była to pojedyncza strona - przerażająca myśl, ponieważ nawet ich najmłodsza dziewczynka przyszła do nich z 10 stronami. Nie było żadnych informacji o tym, skąd pochodzi tygrys, ani kim byli jego rodzice. Żadnej historii medycznej, poza bardzo konkretną liczbą wagową, która była przerażająco ogromna, i notatką, która mówiła, żeby nie dotykać jego ogona. Na stronie znajdowały się tylko dwie inne informacje:
Jego imię, które brzmiało "Lee" i pojedyncza linijka "Zostaw go w spokoju, a on zostawi w spokoju ciebie".
Raj nie chciał zobaczyć takich informacji o drapieżniku, wiedząc, że jedna z jego najlepszych partnerek to osoba, gotowa pogłaskać każdego tygrysa, który przyjdzie się z nią przywitać.
CZYTASZ
(7) Harry Potter and The End || Tłumaczenie Drarry
FanfictionMożna planować, planować, i jeszcze więcej planować... ale zawsze coś pójdzie nie tak. Nie można przewidzieć każdej możliwości. Harry nie rozpoczął tej wojny, ale oczekuje się od niego, że ją skończy. Świat zapomniał jak dużo może znieść, zanim miar...